reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
SHEENEY ja nie z tych co dzieci by lali, ale czasami jak dziecko np ma 5-7 lat i nie slucha sie rodzicow i ogolnie przegina pale to jak juz slowa nie pomagaja to ja osobiscie jestem zwolenniczka kar ale typu: dzisiaj nie ma gier na komputerze, albo bajki, albo wyjscia na dwor. na pewno np nigdy nie pozbawie dziecka deseru bo np obiadu nie zjadlo. a niestety duuuuzo matek tak robi ze np nie ma deseru bo to i tamto. ja jak mala bylam to dla mnie najgorsza kara bylo sluchac gderania rodzicow i tlumaczenia godzinami ze np jak sie nei bede uczyc to bla bla bla...., a juz naj naj naj gorsza kara to nie wyjsc na dwor bawic sie z kolezankami. matko, jak ja wtedy nienawidzilam moich rodzicow.... a wpierdziel dostalam tylko raz -to o czym pisalam wczesniej.

DORIS ja nie mam ochoty na drugi dziecko, wole dac cala moja milosc mojej Leanusi, wychowac ja n porzadna kobiete, zeby niczego jej nei braklo w zyciu. podziwiam kazda jedna matke ktora sobie swietnie radzi z dwojka albo trojka dzieci, bo ja mam wrazenie ze ja bym sobie rady nie dala za chiny.... ogolnie wrazenie neiraz mam ze ja sie nie nadaje na matke i zazdroszcze ze maz ma tyle cierpliwosci nieraz. nie wiem, ale moze ze zmeczenia tak mam, bo przeciez ja z roboty starej poszlam do nowej majac po drodze tylko 1 dzien wolnego. a co do dziecia nr 2, to nei mowie NIGDY, bo wiadomo ze jak sie zdarzy to sie zdarzy i bede wtedy musiala podzielic miloscia dwoje dzieci. chociaz nie ukrywam ze jakos podswiadomie boje sie ze drugiemu dziecku nie dalabym tyle milosci co Leane, ze zawsze to ona bedzie moim serduszkiem nr 1.
a co do godziny to musialam sie walnac:)) 14.59 pisalam posta, ze na 15h ide??? o kurcze niezle jaja:))) mialo byc chyba na 16h.

poza tym Leane dostala syropek, ladnie wypila, mimo ze mendzioszek z niej dzisiaj to ja przytulalam i milo gadalam do niej, zrobilam jej obiadek -spodziewalam sie ze mnie oleje bo wiem ze apetyt przy chorobie czasem zaden, a zjadla dosc ladnie, serek tez, tylko jogurtu juz nie chciala. w kazdym razie syropek chyba robi swoje efekty,bo po jednym razie juz mniej kaszlala. z nochala sie leje jak z kranu ale lepiej zeby sie lalo niz zeby ja glowka bolala jak w nocy.


a wczoraj chyba pisalyscie o lazaniach, to powiem wam ze ja ciagle kupuje w lidlu w dziale swiezosci - nie morozona, jest przedobra. moja kuzynka w PL tez ja kupila na probe kiedys jak jej gadalam i mowila ze rzeczywiscie dobra jest.

dzisiaj mam na 16h:)))

a tak poza tym to na wczoraj zesmy sobie z mezusiem wymslili bzykubzyku to zesmy mieli bzykubzyku.... w salonie z mloda:))))

Leane wymyslila sobie nowe slowko od wczoraj, GIKA i ciagle to gada GIKA, pytam sie zeby mi pokazala co to jest to dzisiaj mi pokazala literki w ksiazce ale nie jestem przekonana czy to na pewno to, w kazdym razie fajnie to mowi i chcialabym wiedziec co to jest ta GIKA :))
 
moje kiziu-miziu spi. niech sobie pospi bo bidulka byla umeczona po tej nocy ze masakra. oczka czerwone, taka biedna. temperatura raz w gore raz w dol,puki co udalo mi sie ustabilizowac ze nie ma goraczki. nie chce mi sie isc do roboty ooo!

chcialam na galerii wrzucic nowe zdjecia i mi nei rpzechodzi zadne poza tymi dwoma ostatnimi, wiec tu podaje linka do najnowszych fotek:

https://picasaweb.google.com/112040922575777124732/Novembre2011?authkey=Gv1sRgCJen7ML5kuGH8gE#
 
Ostatnia edycja:
Jestem, jestem, Happy :-) Ale tymczasem tylko przeciagiem. Jestescie niemozliwe - zero litosci: prawie 20 stron do nadrobienia wczoraj! A taka mialam wene jak zaczelam czytac, a potem mi przeszla, jak wreszcie dobrnelam do konca :-D
Ale za to fajnie sie czytalo, bardzo ciekawe rzeczy sie tu dzialy wczoraj, hehe. Postaram sie pozniej odpisac wszystkim, a narazie tylko sie melduje, bo Adasiek chory :-(Od niedzieli wieczorem mu sie pogorszylo, wczoraj musialam wczesniej odebrac ze zlobka, a w nocy tak kaszlal strasznie, ze malo sobie pluc nie wyplul :baffled: A ja oczywiscie dzieki temu nocka beznadziejna, bo mialam wrazenie, ze co on zakaszlal to sie budzilam. Do tego zasypialam godzine a i nad ranem znowu nie moglam zasnac. Tak mi szkoda tego mojego maluszka. Idziemy do lekarza na 12:45 i sie obawiam, ze moga byc inhalacje. Dobrze, ze maszyne i maseczki juz mamy, to nam nie policza znowu masakrycznie. Ale dam znac co bylo. Ja ciagle mysle, ze alergia i sie przerodzila w infekcje teraz. Juz wczoraj wieczorem mial troche podwyzszona temperature, a dzisiaj rano na termometrze... 100.5 F :baffled: Kurde, nie moge z tymi jednostkami pochrzanionymi tutaj, jakos nie umiem jeszcze ocenic ile to jest. Zawsze sobie musze sprawdzac w necie przelicznik. Wiec wyszlo ze 38 C.

No i moje plany wielkiego sprzatania spalily... no ale coz, mowi sie trudno. Przynajmniej sie dowiem co maluszkowi dolega i moze mu cos wreszcie ulzymy, bo mi tak go szkoda: nos czerwony, do tego zadrapany, cieknie z niego jak z kranu, oczy zalzawione, usta spierzchniete...masakra.

A dzisiaj zapowiadaja 20 stopni w dzien znowu.... i wcale chyba ta pogoda mojemu dziecku nie pomaga ozdrowiec... :crazy: Chyba czekam juz na przymrozki.

Postaram sie odezwac po wizycie, bo teraz musze leciec pod prysznic, skoro maly spi. Wczoraj sie "zrobilam", bo poszlam spac taka niewykapana, myslac ze sie dzisiaj wykapie. A teraz musze kombinowac, zeby zdazyc poki Adasiek drzemie.

Powiem tylko: Wioli, powinnas sie czuc niezle skopana wczoraj :-D A i jeszcze mamaagusi sie "wychylila" to tez sie jej dostalo, hihihi. :rofl2: A teraz jeszcze Elwirka sie prosi, to jej nie zalujcie :-p To ja juz nic nie bede mowila o mych odczuciach :-D

Doris, fajnie ze jestes z powrotem, ale opis wyjazdu mnie zachwycil! Musialo byc bosko! Bardzo sie ciesze, ze odpoczelas ale i troszke zazdroszcze takiego weekendu :tak:

No nic, lece dziewczynki, bede potem. Milego dnia!
 
hejka
ja na chwilkę, jak rzadko mnie łapie jakiś dół, kac moralny, to dzisiaj mam maksa totalnego.

Dobranocka- fajnie, że przy dwójce masz czas. Ja mam całkiem inne podejście i nie mam tak wiele czasu, na bank się nie nudzę, szczególnie przy starszej, czasem bym chciała, żeby ona była spokojniejsza. Gratulacje pierwszego miesiąca dla najmniejszego.
sheeney- ja robię też szpinak z fetą i z makaronem tylko zapiekankę i daję na dno rybę morszczuka lub dorsza, uwielbiam takie połączenie szpinak i feta.
Elwirka- kciuki trzymam za sprzedaż mieszkania i niech marudka już da mamie troszkę żyć.
Knaia- ja też mam dzisiaj opóźnienie, jakiś taki dzień dziwny dzisiaj.
Ika29- ja przy moich nie ma jak posiedzieć w wc :-) i czytać też szkoda czasem by mi się przydało troszkę prywatności.
Ida- współczuję ciężkiej nocki, oby ostatnia, dobrze, ze na szczepieniu poszło dobrze, chociaż ja nie trzymałam kciukasów za was :no:
Mała Mi- ładnie napisałaś jeśli chodzi o ta dyscyplinę.
Dziulka- ja mam inne zdanie jeśli chodzi o klapsy, też nie jestem za biciem, ale dużo można chcieć, ja się zarzekałam, że nigdy nie dam klapsa i już dałam, chociaż mi wstyd z tego powodu, moja córka jest bardzo silną osobowością, potrafi mnie bić i ze mną walczyć. Raz jak miałam maksa jej klapsa dałam- też się zarzekam, że już to się nie powtórzy ale czasem jak mnie wyprowadzi z równowagi to mam jej ochotę dać klapaka. Ja jestem spokojną osobą, pracowałam z chorymi i niepełnosprawnymi i czasem sobie myślę, czemu moja córka mnie tak wyprowadza z równowagi, takie małe dziecko, potrafi tak zagrać na nerwach. Możliwe, że trzeba do 100 policzyć jak Kania radzi, ale u nas to nie działa, jak liczę to młoda piszczy i się śmieje. Dla mnie wychowywanie jej to największy sprawdzian dla moich nerwów.
 
Ja czytam co chwilę,ale Amelka nie da mi odpisac.Więc chyba dopiero jutro:-(
Tylko chciałam powiedzieć,że wlaśnie miałam to,co Eliza napisać- chyba jakiś atak weny wszystkie macie (mamy?:-p)- tyyyle postów i wszystkie takie piękne i wypasione:-D.Ale nie narzekam,nie narzekam,lubię to:-D

ale mi się nieeeee chceeee,a musze ubrać nas i wyjść .Zawsze wychodzę po południu jeszcze "przewietrzyć " Amelkę,ale dziś bym chyba wyjątkowo odpuściła.Niestety,kawa mi się skończyła ,więc rano nie dałabym rady bez:baffled:.
Oho,i czuję,że "całościowe" przebieranie będzie:-D.A dopiero co zmieniłam jej pieluchę po wstaniu.
Wiecie co?Durne to,ale...Amelka lezy spokojnie i daje sobie zapiąć pieluchę,jak jej śpiewam reklamę "Pampersa" :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:.Cóż...jak to mówią,cel uświęca środki...:-p:rofl2:
 
Ostatnia edycja:
ELIZA czyżbyś obawiała się, że też "skopana" zostaniesz :confused:;-):rofl2: oczy mi sie same zamykają, Alicja szaleje, spacer zaliczony, roboty w czort - nic tylko leżeć i pachnieć :-p w każdym razie mam nadzieję, że wieczorem uda mi się coś więcej niż dwa ostatnie posty przeczytać.
 
Ja już dziś w pracy byłam i zawiozłam oba zwolnienia. W drodze mase owoców i jakiejś dobrej wedlinki. Wtrząchnełyśmy pomarańcze i banana tak że niuni ciekło po brodzie ale nie odpuściła. Przyszłedł jeszcze prezent tatusia 8 fajnych książeczek z grubych ze sztywnymi kartkami. Jedna jest fajna o zdrowiu nawet o wszach jak zdązyłam przejrzeć ;-)
Zaraz zjem ruskie pierogi bo zamną chodziły i czekam na właścicieli aby oddać mu ostatnią kase. :angry:
 
reklama
Do góry