Dzień dobry...
Makuc, Ragna przykro mi, że u Was wieje chłodem w relacjach małżeńskich. U nas też jest podobnie..., choć wczoraj się jakby ociepliło mam nadzieję że na dłużej. U mnie jest tak
Ragna jak u Ciebie, mąż stoicki spokój a ja wulkan, normalnie bomba... choć czasami mija kilka dni zanim wybucha (musi się wtedy coś wydarzyć, choć nie trzeba wiele) i wtedy jest eksplozja. Mąż jak się uniesie to bardzo rzadko, On naprawdę jest cierpliwy i dużo zniesie. Stara się rozładować napiętą atmosferę śmiechem i zaczepkami, co mnie czasami jeszcze bardziej irytuje i dostaje mu się po tzw. "uszach"
Dziulka znów macie jazdy w nocy??? współczuję i mam nadzieję że jak wyjdą Leane zeby to wszystko minie. Tobie zdrówka życzę.
Dawidowe przykro mi, że mąż Ci przykrość sprawił :-( doczytałam że pierwszy dzień w nowej grupie nie taki zły :-)
Roxannka ooo jesteś w końcu, trzymam kciuki za kupno butów, wybranie spacerówki i miłego popołudnia w rodzinnym gronie :-)
Elizabennett gratuluję kolejnego zęba u Adasia, poza tym Kuchnię Gordona Ramseya uwielbiam...Udanego wypadu rocznicowego, i życzę Wam by więcej "bezdomnych panów" Was nie nachodziło. I mam nadzieję, że z uchem już lepiej.
Happy super, że się wyspałyście :-)
Mała_mi nie wmawiaj sobie żadnych głupot proszę, Łukasz może teraz tak ma a za kilka dni wszystko wróci do normy, Przecież nie jest tak, że nic nie je prawda?
Alicja ja żelki uwielbiam :-) no pewnie że z choinki lepiej smakują słodycze, ej tam od razu dzieciak heh :-) zazdraszczam spotkania z
Małą_mi:-)
Maga ja nie mam jeszcze choinki ubranej, nawet zakupionej ehh.
Makuc ja jestem z Ciebie dumna wow spisałaś się na medal !!!
Rysia, Ida wracajcie !!!
Ida kazała Wam przekazać tym, które za nią tęsknią, że dziękuje ale za co to nie wiem, coś po angielsku ale niechcący skasowałam sms i niestety więcej nie przekażę. (
Ida zastrzel mnie albo wybacz ale z anglika to ja noga i z pamięci nie napiszę :-().
Natolin miłego weekendu u rodziców.
Emiliab to mama poszalała :-) heh miło.
Mamaagusi ja trzymam mocno kciuki i nigdzie się nie wybieram, nie po to zaczęłam z Wami teraz pisać, żeby znikać :-)
Sheeney zdrówka życzę, powiem Ci że jak byłam w ciąży to też non stop chorowałam na początku ciąży ale później przeszło.
Wioli a jak Twoje zdrówko??? no i co postanowiłaś w związku z tą pracą bo pewnie napisałaś a ja gapa nie doczytałam sorrki

.
Sarisa a wy już w domu czy dalej w SW???
Nocka minęła z pobudkami do 5, mężowi dałam z rana pospać, ok 9 wybrałam się z sąsiadką na polowanie po ciuchoooo... Najpierw był ambitny plan, że idziemy na nogach ale deszcz się rozpadał i mnie wkopała w jazdę autem (m-c znów przerwy miałam :-() ale objechałyśmy szczęśliwie i wróciłam bogatsza o dwa swetry i Oliwia o kilka rzeczy :-) W domu zastałam porządeczek (mężuś z córcią posprzątali praktycznie wszystko, włącznie z myciem podłóg) medal dla Niego. Powiedział mi, że to dla mnie suprise za to, że dałam mu pospać :-) Teraz Oliwia udała się na drzemkę, ja Was ogarniam, mąż swoje sprawy a obiad w proszku ehhh lajcik :-) Popołudniu ma odwiedzić Nas psiapsiółka z córcią :-) a wieczorem znów pewnie pooglądamy jakiś filmik przy grzańcu :-)
Zmykam na razie umyć włosy i szykować jakiś obiad, może jeszcze dziś do Was zajrzę :-) Buziole dla Wszystkich !!!