u mnie MIrek niektóre słowa mówi z "r" a niektóre upraszcza sobie - więc nie wszędzie mówi R
te słowa, które zna b. dobrze - to mówi z R (np. artes, Roman itp) i to od b. dawna -inne nie - ajak porównując to mówi niezbyt dużo ( wg. standardów to powinien lepić proste zdania z min 50 słów( nie dam sobie głowy urwac czy to było 50 - ale coś koło tego)) - a więc spoko - chodzenie po przychodniach kształci ;-)
te słowa, które zna b. dobrze - to mówi z R (np. artes, Roman itp) i to od b. dawna -inne nie - ajak porównując to mówi niezbyt dużo ( wg. standardów to powinien lepić proste zdania z min 50 słów( nie dam sobie głowy urwac czy to było 50 - ale coś koło tego)) - a więc spoko - chodzenie po przychodniach kształci ;-)
Dlatego nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, żeby się martwić, że Ania tego r nie wymawia i mówi l bo to normalne.
- biedny MIrek wsżedzie będzie śmigał na piechotkę ( miejsce wózka zajął inhalator na krtań i oskrzela i nocnik) - ale Mirek jest przyzwyczajony do chodzenia po 3- 4 km ( tyle robi codziennie z moją mamą),
( ot to moje lenistwo) - mąż mu kupił jak siedział biedulek w szpitalu - zawsze się czymś innym zajął - oprócz rozrabiania
