no co ty kraf83! nie jesteś pierwsza ani ostatnia! Mnie też tak chcieli zrobić. Nawet kiecke ślubną próbowała mi wcisnąć, odpowiednio dllluuuuuugi welon, żeby małe dzieci z tyłu niosły mi go (ogólnie nie mam nic przeciwko temu, gdyby to nie padło z jej ust). sala nieodpowiednia... kamerzysta (chociaż 20 razy mówiłam, że nie zgadzam się na kamerzystę - to i tak go zamówiła!) i jeszcze wieeeele, wieeeele innych spraw. tak jest do dzisiaj. a boje się myśleć co będzie jak już urodze! chyba zamieszka u nas
olej to
i żyj własnym życiem! (łatwo sie mówi, gorzej z działaniem, bo sama za dużo biorę do siebie..)
Sory, że to mówię, ale cieszę się, że nie tylko ja mam z tym problem! :-) w tłumie raźniej ;-)
olej to Sory, że to mówię, ale cieszę się, że nie tylko ja mam z tym problem! :-) w tłumie raźniej ;-)

. Niestety nie przepadam za takimi imprezami, nic na to nie poradzę
. Ale w końcu jak nie udawała nam się wpadka przez rok, to M mi się oświadczył, w ciągu 9 miesięcy zorganizowaliśmy ślub i wesele. W tym momencie jestem miesiąc po ślubie, dzieciątko w drodze i cieszę się że te cały 'szał' ślubny mam za sobą, bo teraz czując się tak jak się czuję chyba bym jednak poczekała aż dzidziuś przyjdzie na świat a dopiero potem myślała o reszcie. Niestety obawiam się że bez wojny z teściami wtedy by się nie obeszło
.
My tez mieliśmy wspaniały bajkowy ślub, własnie taki jaki sobie wymarzyliśmy. Wszyscy byli zachwyceni, bez wyjątku, i nie tylko weselem, ale tez i ślubem. Choć mieliśmy gorący moment przed ślubem, bo na tydzień przed nie mieliśmy ani księdza (znajomy ksiądz sobie wyjechał na wakacje, tylko zapomniał nam o tym powiedzieć) ani świadkowej (mój mąż się z nią pokłócił i się obraziła - do tej pory się nie odzywa... ) Na szczęście ksiedza mieliśmy cudownego "z przydziału", a świadkową została moja przyjaciółka. 
