reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

reklama
ja musze napisac w koncu ta prace magisterską, a 17 jade do Warszawy na szkolenie :( 4 dni mnie nie bedzie :( Pierwszy raz zostawie mojego Kochanego Maksia ;:)(
 
a ja dzisiaj miałam dzień w tamtym tyg M mówi że coś szwankuje samochód a do miasta mam 6 km . A dzisiaj miałam jechać na szczepienie i on mówi że do miasta nas dowiezie bo i tak ma zaprowadzić do mechanika . No dobra to dawaj . Uff dojechaliśmy 20km/h . Później Nikusia we wózek i do przychodni . Założyłam buty na obcasie saneczkowym i 2 km przez miasto się prowadzimy. doszłam do przychodni prawie powłucząc nogami bo pięty zdarte , a tu jeszcze nas czeka droga powrotna na nogach do domciu ,bo autka nie da się zrobić na zaraz tylko na później (może jutro albo pojutrze) No to ja do apteki nakupiłam plastrów poobklejałam całe nogi i dalej z kopyta. Idę, idę a do M dzwoni mechanik ,że coś tam potrzebne i mamy do niego iść , a że to po drodze to dalej .Zaszliśmy ,a ja prawie na kolanach proszę żeby nas podrzucił do domu bo ja wyzionę ducha i człowiek się zlitował no i w domciu byłam po 10 min . OJ SĄ DOBRZY LUDZIE NA TYM ŚWIECIE
 
ja musze napisac w koncu ta prace magisterską, a 17 jade do Warszawy na szkolenie :( 4 dni mnie nie bedzie :( Pierwszy raz zostawie mojego Kochanego Maksia ;:)(



gdy pierwszy raz wyszlam na noc sama zostawiajac malego z tata to strasznie cizko mi bylo :-p caly wieczor myslalam o malym i nie wiem jakbym zniosla rozłąke na kilka dni :nerd: nie zazdroszcze ci :no:;-)
 
to ja jestem nienormalna chyba, bo jak wychodze na jakas impreze albo jak raz pojechalismy do kumpeli na impreze ze spaniem to tak sie luzuje, ze o młodym nie myśle, tylko korzystam i sie bawie :-) mozliwe ze na kilka dni bedziemy musieli małego zostawic u babci, bo go nie bedziemy mogli wziac ze soba i tego akurat sie boje, bo wiem, ze bede tesknic. w pracy z kolei tak po kilku godzinach włącza mi sie tesknota i juz mnie trzyma do momentu aż przytule młodego :-) a wieczorem jak zaśnie to wygląda tak słodko, że najchetniej bym go obudzila i wycałowala :-) mimo, że chwile wczesniej juz dostawałam na łeb od jego kwękania :-D
 
Martussa, Elunia ...dziewczynki wygladaly SUPER !!!:-)
Ja mam chrzciny 6.IX ... czekam na mojego az przyjedzie do nas ...jestem juz tak steskniona ze masakra :tak:...a do pierwszego ...tyle czasu :sorry2:

Pare dni temu bylam zalatwiac w urzedzie polski akt urodzenia ...i zameldowalam Kajke w Polsce ... a afera byla nie mala w urzedzie ...bo fladry robily mi po gorke ...w koncu poprosilam kierownika ...i sprawa sie szybko rozwiazala .... ja pierdziele ile w tym wszystkom jest biurokracji :szok:...Teraz czekam na pesel 3tyg.:dry::sorry2:...a potem dopiero staram sie o becikowe :dry:... mam juz dosc:dry:
Do tego wszedzie poruszam sie z wozkiem ...po schodach i innych wynalazkach :dry:...bo nie mam z kim zostawic ...Kajki :-p
ale i tak za cholere NIE CHCE MI SIE WRACAC DO IRLANDII!!!!!!!!:-p:-p:-p
 
reklama
lajfik - a do kiedy jesteś w Polandi?

A z tymi wózkami to masakra u mnie na osiedlu! Mieszkam w bloku, gdzie wszędzie na podwórku są stare rozwalające się schody - oczywiście żadne nie mają podjazdu :baffled: Jak już schodzę z wózkiem i ktoś przechodzi - to udaje że nie widzi. Do tej pory tylko dwóch sąsiadów zaoferowało pomoc :dry: Reszta chyba uważa, że świetnie daję sobie radę ;-) U nas nawet w banku jest podjazd, ale na jakieś magiczne wózki! Bo do mojego wózka ani tylnych ani przednich kół nie mogłam przypasować. Oczywiście nikt mi nie pomógł przy wnoszeniu. A apteka ma tak strome schody z podjazdem, że kiedyś w połowie się zatrzymałam i nie dałam rady ani wjechać ani zjechać. Utknęłam na środku i klapa. Dopiero po chwili stary dziadek chyba po 80-ce pomógł mi z tym wózkiem :zawstydzona/y:
 
Do góry