reklama
pbg
mama Zuzanki ;)
- Dołączył(a)
- 25 Lipiec 2008
- Postów
- 1 572
pbg ambitna jestes. trzymam kciuki za szybkie skonczenie studiów, zebys chociaz w weekendy mogla odsapnąc...
uwierz mi, że marzę by zrobić to jak najprędzej...
a ja dzisiaj miałam dzień w tamtym tyg M mówi że coś szwankuje samochód a do miasta mam 6 km . A dzisiaj miałam jechać na szczepienie i on mówi że do miasta nas dowiezie bo i tak ma zaprowadzić do mechanika . No dobra to dawaj . Uff dojechaliśmy 20km/h . Później Nikusia we wózek i do przychodni . Założyłam buty na obcasie saneczkowym i 2 km przez miasto się prowadzimy. doszłam do przychodni prawie powłucząc nogami bo pięty zdarte , a tu jeszcze nas czeka droga powrotna na nogach do domciu ,bo autka nie da się zrobić na zaraz tylko na później (może jutro albo pojutrze) No to ja do apteki nakupiłam plastrów poobklejałam całe nogi i dalej z kopyta. Idę, idę a do M dzwoni mechanik ,że coś tam potrzebne i mamy do niego iść , a że to po drodze to dalej .Zaszliśmy ,a ja prawie na kolanach proszę żeby nas podrzucił do domu bo ja wyzionę ducha i człowiek się zlitował no i w domciu byłam po 10 min . OJ SĄ DOBRZY LUDZIE NA TYM ŚWIECIE
ja musze napisac w koncu ta prace magisterską, a 17 jade do Warszawy na szkolenie4 dni mnie nie bedzie
Pierwszy raz zostawie mojego Kochanego Maksia ;
(
gdy pierwszy raz wyszlam na noc sama zostawiajac malego z tata to strasznie cizko mi bylo



to ja jestem nienormalna chyba, bo jak wychodze na jakas impreze albo jak raz pojechalismy do kumpeli na impreze ze spaniem to tak sie luzuje, ze o młodym nie myśle, tylko korzystam i sie bawie :-) mozliwe ze na kilka dni bedziemy musieli małego zostawic u babci, bo go nie bedziemy mogli wziac ze soba i tego akurat sie boje, bo wiem, ze bede tesknic. w pracy z kolei tak po kilku godzinach włącza mi sie tesknota i juz mnie trzyma do momentu aż przytule młodego :-) a wieczorem jak zaśnie to wygląda tak słodko, że najchetniej bym go obudzila i wycałowala :-) mimo, że chwile wczesniej juz dostawałam na łeb od jego kwękania 

Ewelinka:)
jesteśmy rodzicami:)
my też idziemy w sobotę na imprezkę..i zostawiamy Blankę z ciocią
ja sobie tego nie wyobrażam
chyba będę wracać szybciej niż mi się wydaje


lajfik
Kuba i Kaja;*
- Dołączył(a)
- 13 Czerwiec 2008
- Postów
- 2 008
Martussa, Elunia ...dziewczynki wygladaly SUPER !!!:-)
Ja mam chrzciny 6.IX ... czekam na mojego az przyjedzie do nas ...jestem juz tak steskniona ze masakra
...a do pierwszego ...tyle czasu 
Pare dni temu bylam zalatwiac w urzedzie polski akt urodzenia ...i zameldowalam Kajke w Polsce ... a afera byla nie mala w urzedzie ...bo fladry robily mi po gorke ...w koncu poprosilam kierownika ...i sprawa sie szybko rozwiazala .... ja pierdziele ile w tym wszystkom jest biurokracji
...Teraz czekam na pesel 3tyg.
...a potem dopiero staram sie o becikowe
... mam juz dosc
Do tego wszedzie poruszam sie z wozkiem ...po schodach i innych wynalazkach
...bo nie mam z kim zostawic ...Kajki 
ale i tak za cholere NIE CHCE MI SIE WRACAC DO IRLANDII!!!!!!!!


Ja mam chrzciny 6.IX ... czekam na mojego az przyjedzie do nas ...jestem juz tak steskniona ze masakra


Pare dni temu bylam zalatwiac w urzedzie polski akt urodzenia ...i zameldowalam Kajke w Polsce ... a afera byla nie mala w urzedzie ...bo fladry robily mi po gorke ...w koncu poprosilam kierownika ...i sprawa sie szybko rozwiazala .... ja pierdziele ile w tym wszystkom jest biurokracji





Do tego wszedzie poruszam sie z wozkiem ...po schodach i innych wynalazkach


ale i tak za cholere NIE CHCE MI SIE WRACAC DO IRLANDII!!!!!!!!



reklama
lajfik - a do kiedy jesteś w Polandi?
A z tymi wózkami to masakra u mnie na osiedlu! Mieszkam w bloku, gdzie wszędzie na podwórku są stare rozwalające się schody - oczywiście żadne nie mają podjazdu
Jak już schodzę z wózkiem i ktoś przechodzi - to udaje że nie widzi. Do tej pory tylko dwóch sąsiadów zaoferowało pomoc
Reszta chyba uważa, że świetnie daję sobie radę ;-) U nas nawet w banku jest podjazd, ale na jakieś magiczne wózki! Bo do mojego wózka ani tylnych ani przednich kół nie mogłam przypasować. Oczywiście nikt mi nie pomógł przy wnoszeniu. A apteka ma tak strome schody z podjazdem, że kiedyś w połowie się zatrzymałam i nie dałam rady ani wjechać ani zjechać. Utknęłam na środku i klapa. Dopiero po chwili stary dziadek chyba po 80-ce pomógł mi z tym wózkiem 
A z tymi wózkami to masakra u mnie na osiedlu! Mieszkam w bloku, gdzie wszędzie na podwórku są stare rozwalające się schody - oczywiście żadne nie mają podjazdu



Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 838 tys
Podziel się: