Maranka powiem szczerze, ze czuje się jak nowonarodzona. W ogóle nie czuję zmęczenia, brzuch troche boli, ale to nie jest to co przy poprzednimch, a zwłaszcza przy Lili. Staś jest dzielny i bardzo grzeczny. Po urodzeniu długo zalegaly mu wody plodowe w brzuszku. Jeszcze wczoraj mu się cofaly i plul nimi. Przez to nie chciał jeść, ale wczoraj jak się uwiesil piersi, tak tylko zmieniającym prawa na lewą i odwrotnie. Nawet załatwić się musiałam biegać, o umyciu się nie było mowy. Ale dzięki temu od wczoraj spadł z wagi tylko 10 g, a do wczoraj ubytek był z 3700 na 3370. Chcialam go troche dokarmic sztucznym, żeby przypadkiem więcej nie gubil i żebyśmy na pewno jutro wyszli, ale on wypije 3 lyki i pluje. Ale cycoszki dostosowali się już i wystarczy to co z nich wypije, bo potem ładnie śpi i już nawet brzuszek tak bardzo nie przeszkadza :-)