reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

reklama
Ja Wam powiem, że dzisiaj sobie uświadomilam, że chyba wracam powoli do równowagi psychicznej, bo przestałam obgryzać paznokcie, chce mi się dbać o włosy, o ubranie, makijaż itd. Bardzo długo totalnie mi to wisiało.
No i zaczełam dbać o to co jem, a efekt to -2kg w dwa tygodnie, więc jeszcze mocniej to motywuje :)

Jeszcze muszę trochę paznokcie zapuścić i przejdę się gdzieś na hybrydy, to już będzie bajka.

Dla tych co mnie nie znają, krótkie streszczenie, tylko jest trigger warning "strata" 🙈
2022 - pierwsza ciąża zakończona porodem w 22tc, bo szyjka przestała istnieć i zaczęly się skurcze. Traumatyczny pobyt w szpitalu, moja rodzina bała się, ze będę kolejną Izą z Pszczyny, bo to akurat był ten czas. Lekarze czekali aż serce dziecka przestanie bić albo aż wody odejdą i tak sobie leżałam pod pompą z atosibanem przez ponad 2 doby aż ktoś się zlitował i postanowił nie czekać na sepsę.
Córka zmarła w drugiej dobie po porodzie po wylewach w mózgu i w płucach.

2023 - ciąża wychuchana, wyleżana, szew okrężny, najlepszy lekarz w powiecie, L4 od 8tc, zakończona zjazdem szwu w 27tc i porodem w 28tc. Tym razem było po ludzku, nikt mnie pod pompą nie trzymał, bo jak po godzinie dalej mialam skurcze to stwierdzili, że nie ma sensu mnie tak męczyć. Plus rosło mi crp i młody też sie urodził z niewiadomym stanem zapalnym, ktory minał po 3 dobie. Syn ma teraz prawie 2,5 roku i na całe szczęście nie ma powikłań wcześniactwa, chociaż jest malutki i drobniutki jak na swój wiek. Ale cały pierwszy rok, ktory powinniśmy lezec i się tulić, my siedzielismy w poczekalniach u lekarzy na kolejnych kontrolach i kolejnych wizytach. Cały rok fizjoterapii, ale teraz mam dziecko, ktore kocha jeździk, śmiga na hulajnodze i robi podejścia do biegówki.

Lekarz mi powiedział, że jedyną jeszcze możliwą opcją na donoszenie ciązy jest taśma TAC, bo jak widac, jestsm ułamkiem procenta, u ktorego nic nie działa. I ja nawet jestem skłonna spróbować, ale moj mąz na ten moment nie chce, bo jednak ten pierwszy rok z dzieckiem był bardzo absorbujący fizycznie i psychicznie. Ja bym chciała, ale tak jeszcze za rok, żeby w razie czego syn bez problemu został z dziadkami na wypadek jakichś problemów. Zobaczymy, może mąz się z czasem przekona. Albo zmienię męża 🤣
Niestety takie przeżycia mogą związek bardzo wzmocnić albo bardzo osłabić i u nas wychodzi bardziej ta druga opcja.
Strasznie przykro czytało mi się Twoja historię 😥 współczuję tak trudnych i traumatycznych przeżyć 😥 jesteś silna ❤️ wspaniale, że syn zdrowy, bez żadnych niepełnosprawności, życzę Ci wszystkiego dobrego i oby kolejna ciąża była już donoszona do końca, bez komplikacji ❤️
 
Strasznie przykro czytało mi się Twoja historię 😥 współczuję tak trudnych i traumatycznych przeżyć 😥 jesteś silna ❤️ wspaniale, że syn zdrowy, bez żadnych niepełnosprawności, życzę Ci wszystkiego dobrego i oby kolejna ciąża była już donoszona do końca, bez komplikacji ❤️
@Lady Loka to samo chciałam napisać. Dla mnie wszystkie dziewczyny, które dały radę się pozbierać po takich przejściach są po prostu niezniszczalne. Ja nie wiem czy bym dała, bo i tak mam wrażenie że było u mnie o włos od poddania się.
Super, że Synek zdrowy 🥹 a co do kolejnego to mam nadzieję, że mąż się z czasem przekona. 💪🏼
 
Ja Wam powiem, że dzisiaj sobie uświadomilam, że chyba wracam powoli do równowagi psychicznej, bo przestałam obgryzać paznokcie, chce mi się dbać o włosy, o ubranie, makijaż itd. Bardzo długo totalnie mi to wisiało.
No i zaczełam dbać o to co jem, a efekt to -2kg w dwa tygodnie, więc jeszcze mocniej to motywuje :)

Jeszcze muszę trochę paznokcie zapuścić i przejdę się gdzieś na hybrydy, to już będzie bajka.

Dla tych co mnie nie znają, krótkie streszczenie, tylko jest trigger warning "strata" 🙈
2022 - pierwsza ciąża zakończona porodem w 22tc, bo szyjka przestała istnieć i zaczęly się skurcze. Traumatyczny pobyt w szpitalu, moja rodzina bała się, ze będę kolejną Izą z Pszczyny, bo to akurat był ten czas. Lekarze czekali aż serce dziecka przestanie bić albo aż wody odejdą i tak sobie leżałam pod pompą z atosibanem przez ponad 2 doby aż ktoś się zlitował i postanowił nie czekać na sepsę.
Córka zmarła w drugiej dobie po porodzie po wylewach w mózgu i w płucach.

2023 - ciąża wychuchana, wyleżana, szew okrężny, najlepszy lekarz w powiecie, L4 od 8tc, zakończona zjazdem szwu w 27tc i porodem w 28tc. Tym razem było po ludzku, nikt mnie pod pompą nie trzymał, bo jak po godzinie dalej mialam skurcze to stwierdzili, że nie ma sensu mnie tak męczyć. Plus rosło mi crp i młody też sie urodził z niewiadomym stanem zapalnym, ktory minał po 3 dobie. Syn ma teraz prawie 2,5 roku i na całe szczęście nie ma powikłań wcześniactwa, chociaż jest malutki i drobniutki jak na swój wiek. Ale cały pierwszy rok, ktory powinniśmy lezec i się tulić, my siedzielismy w poczekalniach u lekarzy na kolejnych kontrolach i kolejnych wizytach. Cały rok fizjoterapii, ale teraz mam dziecko, ktore kocha jeździk, śmiga na hulajnodze i robi podejścia do biegówki.

Lekarz mi powiedział, że jedyną jeszcze możliwą opcją na donoszenie ciązy jest taśma TAC, bo jak widac, jestsm ułamkiem procenta, u ktorego nic nie działa. I ja nawet jestem skłonna spróbować, ale moj mąz na ten moment nie chce, bo jednak ten pierwszy rok z dzieckiem był bardzo absorbujący fizycznie i psychicznie. Ja bym chciała, ale tak jeszcze za rok, żeby w razie czego syn bez problemu został z dziadkami na wypadek jakichś problemów. Zobaczymy, może mąz się z czasem przekona. Albo zmienię męża 🤣
Niestety takie przeżycia mogą związek bardzo wzmocnić albo bardzo osłabić i u nas wychodzi bardziej ta druga opcja.
Przykro mi bardzo, że musiałaś przez to przejść 😔
 
@Lady Loka to samo chciałam napisać. Dla mnie wszystkie dziewczyny, które dały radę się pozbierać po takich przejściach są po prostu niezniszczalne. Ja nie wiem czy bym dała, bo i tak mam wrażenie że było u mnie o włos od poddania się.
Super, że Synek zdrowy 🥹 a co do kolejnego to mam nadzieję, że mąż się z czasem przekona. 💪🏼
Oj ja zaczęłam terapię 2 dni po pogrzebie córki. Bez tego to nie wstawałam z łózka. Potem musialam wrócić do pracy, to też swoje zrobiło. Zajęłam się swoim zdrowiem, ogarnęlam uzębienie, potem kolejna ciąża (tak na zimno myślę, że było za wcześnie). Tak naprawdę wszystko uderzyło mocniej jak już nie miałam czym zająć głowy.
Zresztą to cały czas uderza. Też się zastanawiam jakby to bylo mieć w domu 2latka i 3latkę.

Mam w planie wytatuować sobie odcisk jej stopu na przedramieniu :) takie domkniecie.
No i wiecie, to też jest tak, że probuję wypośrodkować. Jak zaznaczyć, że mamy 2 dzieci bez przytłoczenia syna zmarłą siostrą. To cięzko wyważyć, zwłaszcza, że my nie mamy wiele pamiątek. Kilka zdjęć, ubranko i odcisk stopy. Mam kurę do karmienia dla każdego z nich z wyhaftowanym imieniem i tyle tak naprawdę. Czasami mam poczucie, że to za mało, że fajnie byłoby mieć więcej. A z drugiej strony otoczenie i świat oczekuje, że szybko zapomnisz i szybko pójdziesz dalej i ja szybko nauczylam się, że wspomnienia nie są mile widziane, że wywołują dziwne spojrzenia, uciszają dyskusję, a na grupach ciązowych powodują zakrzyczenie, że nie wolno dołować innych ciężarnych mowieniem o stracie, bo to powoduje negatywne myśli.
 
reklama
Do góry