No tak, tylko moge Ci dać swój przykład - ja nie mialam informacji, że coś wygląda lipnie, a potem bum, poród przedwczesny i właściwie wszystko u mnie skopało się w ciągu miesiąca między jedną wizytą a drugą.
W drugiej ciąży zresztą było podobnie, chociaż tu bardziej pilnowałam.
I to nie jest zakładanie, że coś się wydarzy, tylko ten raz w miesiący raczej jest takim spoko odstępem, żeby wyłapac większość rzeczy.
Jak coś jest lipnie, to wtedy nie chodzisz raz w miesiącu tylko częściej, albo Cię kladą na oddział i masz badanie np. 2x w tygodniu.
No i właściwie w jaki sposób bez USG na wizycie lekarz ma Ci powiedziec, ze wszystko gra? Trąbką posłucha brzucha?
W sensie to dobrze, ze się nie stresujesz, nie wmawiasz sobie problemów i nie panikujesz, ale też trzeba racjonalnie nie przeginać w drugą stronę
Za granicą jest tak super, że znam osoby, które na czas ciąży przylatywały do PL, żeby mieć nasze standardy opieki w ciąży.