reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

No tak, tylko moge Ci dać swój przykład - ja nie mialam informacji, że coś wygląda lipnie, a potem bum, poród przedwczesny i właściwie wszystko u mnie skopało się w ciągu miesiąca między jedną wizytą a drugą.
W drugiej ciąży zresztą było podobnie, chociaż tu bardziej pilnowałam.
I to nie jest zakładanie, że coś się wydarzy, tylko ten raz w miesiący raczej jest takim spoko odstępem, żeby wyłapac większość rzeczy.
Jak coś jest lipnie, to wtedy nie chodzisz raz w miesiącu tylko częściej, albo Cię kladą na oddział i masz badanie np. 2x w tygodniu.

No i właściwie w jaki sposób bez USG na wizycie lekarz ma Ci powiedziec, ze wszystko gra? Trąbką posłucha brzucha? :D

W sensie to dobrze, ze się nie stresujesz, nie wmawiasz sobie problemów i nie panikujesz, ale też trzeba racjonalnie nie przeginać w drugą stronę ;)

Za granicą jest tak super, że znam osoby, które na czas ciąży przylatywały do PL, żeby mieć nasze standardy opieki w ciąży.
W poprzedniej ciąży byłam 2 razy i takiego lekarza co nie sprawdzał szyjki, skoro nie ma plamienia to po co tam gmerać. USG zrobił jak zapytam czy można sprawdzić czy wszystko ok. Położna jak byłam na 2 to ktg podpięła.Więcej na wizytę nie poszłam bo ona nic nie wnosiła. Badań też nie ma co robić skoro 2 miesiące wcześniej było dobrze...
 
reklama
Ale pomyśl sobie, że na tę wizytę co miesiąc przychodzisz ze świeżą morfologią i badaniem ogólnym moczu. Regularność badań nie jest czymś złym. Możesz wychwycić chociażby anemię, czy bezobjawowe ZUM. Pomijając fakt nieprawidłowości dotyczących szyjki i wychwycenie jej szybszego skracania czy rozpulchniania. Nigdy nie wiesz, czy nie będziesz mieć problemów w pierwszej ciąży. Poza tym, nawet gdy nie ma ich w pierwszej, nie gwarantuje, że nie będą w kolejnej.

Nie no, jak mi każą coś robić to trudno. Będę robić.
 
Cholesterol mam zajebisty bo ponad 400 od w sumie zawsze. Dziedzicznie. Mam krew jak czarny smalec. To mnie w sumie ciekawi, jak mają zamiar to ugryźć i czy mają zamiar to sprawdzić. 🙈
 
Hej , hej dolaczam do Was. Oj chcialabym juz byc w ciazy. Staramy sie od stycznia. Chcoiaz nie powiem bo przyjmne te starania hihi. Jak czesto przytulaski?
 
Mnie bardzo zadziwia ten styl prowadzenia ciąży po polsku, bo jeśli ktoś ma jakąś historie medyczną poronień, problemów zdrowotnych stricte rzutujących potencjalnie na ciążę to wydaje się logiczne by te wizyty były często w ramach kontroli, ale robienie "standardu" z wizyty co miesiąc, czy 3 czy 2 tygodnie jeśli ktoś raz, że nie ma problemów a dwa - czuje się dobrze i nie jest zaniepokojony to jest to dla mnie dziwną praktyką szczerze.

W innych aspektach lekarze mówiliby, proszę nie szukać sobie chorób i nie zawracać głowy. 😄
Moglabym jak @kami1094 siedziec pod gabinetem. Ciaza to jest tak dla mnie niepewny stan, ze wole dmuchac na zimne. W pierwszej lezalam 4 razy na oddziale. No i u nas historia w rodzinie nie napawa optymizmem.
 
Moglabym jak @kami1094 siedziec pod gabinetem. Ciaza to jest tak dla mnie niepewny stan, ze wole dmuchac na zimne. W pierwszej lezalam 4 razy na oddziale. No i u nas historia w rodzinie nie napawa optymizmem.
Ja tylko powiem, że te moje paranoje niestety nie wzięły się z nikąd - po prostu. Przed pierwszą ciążą miałam jako taką wiedzę co się może stać i tak dalej, ale - pewnie jak większość - uważałam, że to dotyczy innych, ale mnie na pewno nie będzie. Jaki to był strzał w pysk gdy okazało się, że jednak było inaczej. I ten strach później w człowieku zostaje.

Zawsze będę gdzieś tam zazdrościć ludziom, którzy niekoniecznie mają całą tę wiedzę, co większość z nas tutaj, a co za tym idzie przez swoją pewnego rodzaju nieświadomość po prostu cieszą się tą ciążą już od pozytywnego testu. No bo co może pójść nie tak? No niestety, oby nie poszło nic, ale może pójść wszystko.

Ja też byłam przekonana, że skoro jestem młoda, zdrowa, świadoma, a z mojej strony rodziny podobnych historii nie było, to przecież wszystko będzie zajebiście, bo nie ma prawa inaczej.

Rok wcześniej straciłam kontakt z dobrą koleżanką, która długo starała się o ciążę, a jak w nią zaszła to na samym początku trafiła do szpitala (ciąża zakończona na szczęście pomyślnie) i tygodniami pisała mi, że ma dosyć, bo nie chce już w tej ciąży być, bo ją ten szpital wykańcza. Ja tego wtedy nie rozumiałam absolutnie. Odcięłam się od niej. Bo póki tego nie przeżyjesz to nie jesteś w stanie tego zrozumieć, może Ci się tylko tak wydawać. Na tamten moment ja byłam przekonana, że ona po prostu przesadza, do dzisiaj jest mi za to wstyd, mimo że kontakt odzyskałyśmy.

No i niestety, moje poronienie w porównaniu z historiami dziewczyn tutaj było mimo wszystko na wczesnym etapie (8+6), ale widoku swojego dziecka, które miało zalążki kończyn, miało oczy itd. mimo, że było tak maleńkie… do końca życia tego nie zapomnimy ja i mąż i nie życzę takich przejść najgorszemu wrogowi.
Zmieniając nastrój - @white_lotus wierzę w Ciebie bardzo mocno, Kochana! 🌺
 
Zawsze będę gdzieś tam zazdrościć ludziom, którzy niekoniecznie mają całą tę wiedzę, co większość z nas tutaj, a co za tym idzie przez swoją pewnego rodzaju nieświadomość po prostu cieszą się tą ciążą już od pozytywnego testu. No bo co może pójść nie tak? No niestety, oby nie poszło nic, ale może pójść wszystko.

Odniosę się do tego fragmentu bo powiem, że to o mnie te 9 lat temu.
Byłam nieświadoma większości rzeczy których jestem świadoma obecnie.
Czy lepiej mi się z tym żyło? Tak, oczywiście.

Po jednej stracie ciąży obawiam się, że jak zajdę w kolejną to stracę rozum i będę się z kolei bała wszystkiego i o wszystko a będzie to nieznane mi uczucie. Jeśli jednak uda się zajść w ciążę to chciałabym wierzyć, że jednak wszystko będzie dobrze 🥹
 
Odniosę się do tego fragmentu bo powiem, że to o mnie te 9 lat temu.
Byłam nieświadoma większości rzeczy których jestem świadoma obecnie.
Czy lepiej mi się z tym żyło? Tak, oczywiście.

Po jednej stracie ciąży obawiam się, że jak zajdę w kolejną to stracę rozum i będę się z kolei bała wszystkiego i o wszystko a będzie to nieznane mi uczucie. Jeśli jednak uda się zajść w ciążę to chciałabym wierzyć, że jednak wszystko będzie dobrze 🥹
Wierzę, że będzie 🥹💝
 
reklama
Moglabym jak @kami1094 siedziec pod gabinetem. Ciaza to jest tak dla mnie niepewny stan, ze wole dmuchac na zimne. W pierwszej lezalam 4 razy na oddziale. No i u nas historia w rodzinie nie napawa optymizmem.

U mnie też historie tam dalsze są różne, ale nie będę się kierować tym raczej. Akurat i tak mój przypadek obalił trochę teorię, bo w porównaniu z niektórymi dziewczynami w mojej rodzinie to i tak poszło mi turbo szybko, bo u dziewczyn są raz że problemy z zajściem duże, a dwa, że mam bliskie osoby, gdzie strata goni stratę i stratę... i tu nie mówimy o pojedynczej stracie. Roni każdą ciążę, była w ciąży chyba już z 6 razy, niestety żadna nie utrzymała się. Oczywiście, dziewczyna ciągle się bada, leży po szpitalach, cuda wszelkie no ale niestety póki co bez żadnego skutku. A niby taki postęp w medycynie.
 
Do góry