Hermeneg
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Wrzesień 2024
- Postów
- 2 531
Ej. Tytuł bezrobotnej to jest tylko jeden i należy do mnie na tym forum.![]()
Pardon, to mnie musiało ominąć


Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ej. Tytuł bezrobotnej to jest tylko jeden i należy do mnie na tym forum.![]()
No to na odwrót powinnaś mieć ksywę, bo wychodzi przecież, że jesteś tytanem pracyZa otwartą krytykę L4 ciążowych bez zasadności.
No to na odwrót powinnaś mieć ksywę, bo wychodzi przecież, że jesteś tytanem pracy
PS. też tego nie rozumiem, ale ja generalnie większości rzeczy na tym świecie nie rozumiem, więc przyjmuję temat takim jaki jest![]()
O kuwa, no to ja ewidentnie pod kamieniem żyję i też podchodzę pod nieroba w takim razie idąc tą logiką! Sorry, to zwracam honor!No nieee, bo to chodzi o to, że założenie jest takie, że każdy normalny człowiek bierze lewe zwolnienia (czyli bez bycia serio chorym w jakiś sposób), bo płaci składki.
Więc jeśli ja to krytykuję, to znaczy, że nie pracuję ().
O kuwa, no to ja ewidentnie pod kamieniem żyję i też podchodzę pod nieroba w takim razie idąc tą logiką! Sorry, to zwracam honor!![]()
@loumarie No a tak serio całkiem, to nie uważam żeby samo w sobie l4 było złe, tylko ogólnie nie lubię cwaniactwa w jakiejkolwiek kwestii (pewnie chodzi Ci o to samo albo podobnie). Wiadomo, że nawet jeśli ktoś się po prostu czuje słabiej to według mnie jest wskazane, żeby jednak na to zwolnienie pójść, bo absolutnie żaden pracodawca nie doceni poświęcenia i wg mnie nie warto ryzykować. Sama też pewnie za jakiś czas na l4 pójdę, bo nie wyobrażam sobie pracować już z dużym brzuchem.
W każdym razie na swoim przypadku - na razie chodzę do pracy, bo nic utrudniającego funkcjonowanie mi (odpukać) nie dolega, poza tym jestem adhdowcem i nawet przy zapełnionym totalnie harmonogramie mam natrętne myśli i ten czas od wizyty do wizyty mi się dłuży, więc gdybym "siedziała" w domu to krótko mówiąc popierdoliłoby mnie. Poza tym ja nawet czując się źle nie potrafię odpoczywać, zawsze znajdę sobie zajęcie, po prostu księżniczkowy tryb życia nie jest dla mnie.
No i dodatkowo takie nasilające się myśli zapewne (tak jak już to przerobiłam w styczniu) spowodowałyby u mnie to, że nawet żeby zwlec się z łóżka było dla mnie wyzwaniem (totalny nawrót depresji), umycie zębów było dla mnie wyczynem + skoro nie wychodzisz do ludzi to motywacja 0 żeby zrobić z sobą cokolwiek. Więc na razie staram się ciągnąć ten cyrk.![]()
To dokładnie ile Ci dziś wychodzi z om?Znaczy wiesz.
Ja rozumiem, że ktoś czuje się jak totalne, albo ta ciąża zwyczajnie z jakiegoś powodu wymaga zwolnienia. Też nie wierzę w wielkie poświęcenia, bo praca jest tylko pracą. Aczkolwiek, gdzieś jest zdrowa granica pomiędzy tym że zdrowie wymaga, a robieniem z siebie zwyczajnej "kaleki" na siłę. No ale to wiadomo, no co kto lubi.
Nie powiem, ja dzisiaj czuje się też jak, bo idzie mi powoli 7 tydzień (kuźwa tak szybko to minęło
) i albo się porzigom dzisiaj no albo nie wiem.