reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomysly na imiona naszych lwiatek ??

Hahahaha, ta daaaaaaam!!! Wybraliśmy imię - WRESZCIE!!!
Już mnie ten temat tak męczył, bo nie lubię takiego pitolenia się z niczym, ale się udało.
I co lepsze, jest to imię, które było jednym z moich faworytów (koło Franka), ale jakoś je szybko odrzuciliśmy, że niby często nadawane dzieciom. No ale wczoraj siedliśmy i powiedziałam - basta! koniec imieninowego pitu-pitu, trzeba coś wybrać. I na raz powiedzieliśmy to samo: Jasiek :) Jan, Janek, Janko, Jasiek, Jasiu - dla mnie bomba:D
Jestem mega szczęśliwa, że już wiem, kto siedzi w brzuchu!!!
 
reklama
Agata suuuper :)
Haha to ja też jestem rekordzistką - imię na 9 liter drugie na 4 i panieńskie na 9 liter i po mężu na 10 liter
i też w kratkach się mieszczę :tak:
 
Agata - to przybij piątkę. We mnie też Dżon siedzi ;-)
Najlepsze, że ostatnio na Wielkanocy powiedzieliśmy babci Małżóna (której mąż była Jan), że będzie chłopiec-Jasiu, a ta: "Co??? Takie brzydkie imię! Nie mogliście inaczej wymyślić". Najpierw zdębialiśmy,a potem stwierdziliśmy, że się jeszcze nad Justin-Brajan zastanawiamy :p

A z tymi podwójnymi nazwiskami to Was podziwiam :szok: Mnie by jasny gwint strzelił, jakbym jeszcze miała swoje panieńskie dopisywać. No i chyba by mi było przykro, ze się nazywam inaczej, niż własne dzieci :sorry2:
A u nasz nazwiskiem był kompromis - wybraliśmy sobie wspólne, bo ani ja nie chciałam Małżonowego, ani on mojego. I byłabym bardzo zadowolona z takiego układu, tylko, durnota, nie pomyślałam, że to nazwisko taaaki długie.
 
Iza - zdecydowaliśmy się na nazwisko mamy Małżona, żeby w USC móc łatwo uzasadnić (choć zastanawialiśmy się też nad "Szfarceneger" ;-) ) Ona została przy swoim, a Małżon dostał po ojcu. Podobało mi się, bo neutralne, na -ska ;-) Dopiero potem zauważyłam, że trochę długie, trochę za bardzo popularne i że obcokrajowcy mają z nim problem ;-) ale było już po ptokach.
 
reklama
Yy ok, a z ciekawości-czy ojciec małżona sie odniósł do sytuacji?
U mnie było tak samo, ja mam nazwisko ojca a mama została przy swoim ale w sumie ja juz nie mogę sie doczekać znany mojego nazwiska bo go nie lubie hehe z kolei nazwisko M jest nie do wypowiedzenia przez Polaków- będzie tragedia, ale przynajmniej jest 100% francuskie z wielkopokoleniowa tradycja bretonska i brzmi fajnie :p
 
Do góry