anita moja koleznak byla w komisji rekrutacyjnej do przedszkola (fajnie brzmi nie?), ona mieszka w malej miejscowosci tuz pod Warszawa, wiec tam sa zupelnie inne kryteeria niz w Warszawie
mowila mi ze u inch byly takie kryteria: (oprocz ministerialnych of kors)
kto mieszka blizej przedszkola

kto ma rodzenstwo w tym samym przedszkolu
no i po rozpatrzeniu wszystkich wnioskow, okazalo sie ze maja 10 dzieci z identycznymi kryteriami a miejsc 3, no i polecieli po dyskusji w typie czy ktos zna dziecko, czy nie ( niezle kryterium co?), a potem doszli do wniosku ze poleca po starszyznie
dodam ze moja kolezanka robi ksiegowosc w tym przedszkolu (za darmo) i jej corka sie dostala tam bez spelniena zadnego kryterium, c'est la vie
plus wysyp pseudo samotnych matek, gdzie byla tam laska, niby samotna, nie pracujaca, utrzymujaca sie z zasilku 300zl miesiecznie, swietne co?
chyba nie masz szans dowiedziec sie czy faktycznie u ciebie wszystkie dzieci byly samotnych rodzicow, pozostaja tylko odwolania, plus wizyta u pani dyrektor z kwiatkami i ew jakimis czekoladkami i proszenie