Ja sie okropnie boję. Jak mialam @ to wariowalam z bolu a co dopiero przy porodzie. Ogolie jestem maloodporna na bol a jak juz widze krople krwi to panika taka ze szok. eh jakos nie widze sie w roli rodzacej, beda musieli mie uspic albo nie wiem co bo ja psychicznie nie wytrzymam.
Słyszałam, że kobiety, które mają bardzo bolesne @ (sama się do nich zaliczam - normalnie chodziłam po ścianach) doświadczają przy porodzie "przyjemnego rozczarowania". No bo to ten sam rodzaj bólu, tyle, że z przerwami, a na końcu czeka najwspanialsza na świecie nagroda. Tak słyszałam - przekonamy się same, jak to jest.
Często myślę o porodzie. Zastanawiam się nad tym, czy się boję... i powiem Wam, że jakoś nie... czuję spokój. Może dlatego, że wiem, że będzie ze mną Tatuś Maleństwa.
Łapię się na tym, że bardziej mnie to wydarzenie ciekawi, niż przeraża, a uwierzcie, że nie jestem masochistką

Pewnie jak już przyjdzie rodzić, to nie będę taki chojrak, ale póki co, staram się nie martwić na zapas, bo to prowadzi do paranoi.
A ja wolę myśleć o dniu spotkania z Maleństwem jak o czymś cudownym, a nie jak o krwawym horrorze...
Uszy do góry! Damy radę! Co mamy nie dać?
