reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

poród rodzinny?

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
a no właśnie-nie widziałam tutaj chyba wypowiedzi ęższczyn na temat uczestnictwa przy porodzie, tak naprawdę to chyba do końca nie wiemy co przeżywają i czym tłumaczą to przerażenie, które większość facetów ogarnia?
 
reklama
Mojego męża przeraża nie tyle poród co sam szpital. Przekonałam się o tym gdy poszłam do mojego lekarza na dyżur na badanie USG. Musieliśmy przejść przez korytarz gdzie leżały kobitki po porodach. Nigdy jeszcze nie widziałam Wojtka w takim stanie. Jego twarz zrobiła się przezroczysta i odetchnął dopiero wtedy jak wyszliśmy na świeże powietrze. Na pewno nie udawał bo zazwyczaj jest z typu "macho" i "czego to ja nie potrafię" ale faktycznie po tamtym zdarzeniu przestałam wogóle rozmawiać na temat porodu rodzinnego. To jest zbyt ważny moment w życiu żeby tracić go na sprzeczki.
 
Witam!
Dori to coś jak mój Adam! On też nie przepada za szpitalem. Ja chetnie bym go wzięła, ale nie chcę się jeszcze o niego denerwować. Gdybym rodziła naturalnie to pewnie do ostatniej fazy - bólów partych - byłaby przy mnie moja bratowa a potem to musiałybyśmy ustalić czy chce. A mamy to bym nigdy nie wzięła! Po tym co sama przeżyła rodząc mnie i mojego brata nie miałabym sumienia brać ją na porodówkę.
 
może oni się boją szpitala a może myślą, że będzie dużo krwi lub coś podobnego... ale jakbyśmy rodziły w domu bez szpitala to też by się bali skubańcy
 
Dori całkowicie Cię rozumiem! Ja gdybym miała wybierać kogoś zamiast męża wybrałabym chbya przyjacółkę! Wiem, że są mężczyźni którzy źle znoszą szpital i widok bliskiej osoby gdy dzieje się jej krzywda a oni nie są w stanie jej pomóc. Uważam, że mąż powinien być podczas porodu, ale tylko wtedy gdy jest w stanie znieść to psychicznie - nic na siłę! (moj przyjaciel zemdlał u weterynarza podczas sterylizacji swojej kotki - oświadczył swojej żonie, że przykro mu ale nie jest w stanie być przy niej podczas porodu).
Jeżeli poród ma być wspaniałym a nie traumatycznym przeżyciem to nie można do niczego nikogo zmuszać.
Dori a czy Twoja przyjaciółka już rodziła, czy dla niej to też będzie "pierwszy raz"?
 
Ona jeszcze nie rodziła ale ta ciąża to jakby nasza wspólna i razem wszystkiego się dowiadujemy i dokształcamy, także dokładnie wiemy czego która oczekuje w tym dniu. Naogladałyśmy się zdjęć porodów (dla chętnych podaję link: http://www.birthdiaries.com/) i nic nam teraz nie straszne. Poza tym Marta była we Włoszech opiekunką do dzieci a w tym roku miała pod opieką 2-miesięczną dzidzię więc liczę też na późniejszą pomoc od niej. Oj jak to dobrze mieć taką kumpelę.
 
to szczęście mieć taką przyjaciółkę. Ja takiej nie mam, a szkoda, za to całkowicie polegam na moim ukochanym.
 
Uwaga, uwaga!
Mój małżonek po kilku spotkaniach w szkole rodzenia, a szczególnie po zajęciach o porodzie powiedział,ze mnie samej nie zostawi z tym wszystkim, i ze jezeli ma mi pomóc to będzie mi towarzyszył. Wierzę w Niego, ze da radę przetrzymać!Wydaję mi się,ze teraz juz wie mniej więcej czego się spodziewać. ::)
 
lidijka - gratuluje :) to wspaniala decyzja - wazne ze sam ja podjal :)
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

Podobne tematy

Do góry