reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród rodzinny

Nie wiem jak jest w innych szpitalach , ale na śląsku lekarzy interesuje , nawet to kto odwiedza ciężarną jeśli leży w szpitalu , a co dopiero to kto jest przy porodzie ! Lepiej nie nastawiać sie że bedzie super łatwo i mieć bardzo nie miłą niespodziankę , lepiej zapytac i mieć 100 % pewności ! A co do załatwiania spraw urzędowych , to w Polsce jest niestety takie prawo , że trzeba mieć ukończone 18 lat !
 
reklama
Akurat nie trzeba mieć 18 lat - warunkowo może być nieletni, tylko musi mieć postanowienie sądu opiekuńczego i przedstawiciela ustawowego (dot. uznania dziecka, związku małżeńskiego) i dowód tymczasowy.
Czyli wychodzi że trzeba się przejść do szpitala i spytać. :tak:
 
tak mieszkamy razem, ale nie jest zameldowana u mnie. A co do USC to już załatwiłem wypis wstępny tzn urodzi się już z moim nazwiskiem czyli poszedłem uznać dziecko i mam to zaświadczenie
,a że zarejestrować to wiem,tylko ze szpitalem mnie nurtowało bo moja teściowa(przyszła:-D) mówiła że nie można bratowa że można i już sam nie wiem,a bardzo byśmy chcieli być razem w takiej chwili. A mam panie jeszcze jedno pytanie,jak to się odbywa czas po porodzie, wiem że 48 godź. zostaje w szpitalu rodząca a do dziecka albo do mojej dziewczyny jakiś dostęp będę miał czy nie nie będę mógł do nich wejść?? Jeżeli nie to jak od razu po porodzie mnie wypraszają czy co??:confused:







 
U mnie w szpitalu było tak, że generalnie mąż mógł być 24godz/dobę - został od razu po porodzie do północy siedział sobie, pojechał się przespać i o 8 rano był znowu u mnie i siedział caly dzień bez problemu. Bardzo zależy to od szpitala. Czasem po porodzie przenoszą na 12-24 godz na salę poporodową, na której nie ma odwiedzin (ale np. mama może wziąć dziecko z łóżeczkiem i gdzieś wyjść do ogólnej sali odwiedzin), czasem odwiedziny są możliwe tylko w pewnych godzinach, czasem tylko w osobnej sali (bo np. jest wspólna sala dla kilku kobiet po porodzie i tam nie wolno, ale gdzieś na korytarzu jest sala odwiedzin i tam już można). Jak masz osobną swoją salę (przeważnie można za to w szpitalu zapłacić) to w większości szpitali można tam siedzieć sobie cały czas. Do dziecka raczej nie ograniczają dostępu - w Gdańsku jest czasem tak, że np. nie można odwiedzać kobiet bo jest godzina obchodu czy jakiś tam problem mają, ale położna jak poprosisz to ci przyniesie dziecko, i możesz sobie z nim siedzieć aż nastąpi godzina odwiedzin. Bardzo to różnie bywa i zależy od szpitala, także musisz popytać w konkretnym szpitalu co chcecie rodzić. :-)
 
Dziękuję bardo za odpowiedzi:rofl: może znajdzie się ktoś z Torunia kto uczęszcza na to forum i dobrze będzie wiedzieć jak to jest,bo często wychodzi niż powie jedna z położnych,bo 2 może być inna.







 
Mit90 - mam nadzieję że tak jak napisała kasia_z nie bedziesz miał żadnych problemów , a to że nie jestescie małżeństwem i nie jesteście zameldowani w jednym domu nie bedzie żadnym utrudnieniem. Ja niestety mam złe dświadczenia tyle że sytuacja była troszkę inna. W Polskich urzędach jest różnie, a tym bardziej w Polskich szpitalach , nie mówie ci tego złośliwie , tylko po to ze masz jeszcze 3 miesiące więc możesz się dobrze przygotować . Zadzwoń do szpitala , do urzędu , naprawde unikniesz niepotrzebnych stresów. Dam ci 2 przyklady w sierpniu byłam w szpitalu ,nie mogłam sama pojechać po wypis, zadzwoniłam do szpitala mógł to zrobić mąż , musiał mieć ze soba dowód osobisty , oraz moje uprawnienie pisemnie, a teraz moja kuzynka była w szpitalu ( dzieciecym ) odebrał ja mój tato , nawet nie zapytali kim jest , dali mu wypis do ręki i tyle ! Co do odwiedzin to zależy jak trafisz siostra leżała na sali 5 osobowej , wiec nikt z nas nie mógł siedzieć z nią 24 h na dobę ( nawet mąż ) odwiedziny trwały max 20 min i po max 2 osoby , wszystkie kobiety były po porodach , niektóre po cesarce , nie wychdziły same do toalety , trzeba było podawac im basen , a to dosyć krępujące załatwiać sie przy obcych osobach , inne chciały karmić ...Chyba że trafisz na mniejszą salę lub załatwisz sobie " jedynkę " w tedy możecie być razem. zadzwoń upewnij się , w tedy poród bedzie wyjatkowym wydarzeniem i nie bedziesz musiał martwić się czy nie pojawią sie jakieś problemy.
 
Pytałem się położnej i mogę być przy porodzie ale później nie będę mógł widzieć się z moją ukochaną i dzieckiem aż do opuszczenia szpitala,a bez sensem jest to że jest to szpital wojewódzki a nie ma 1 osobowych pokoi,więc nie mogę zostać z nią są same 2 osobowe :-(







 
też się bardzo cieszę że będę mógł przy niej być ,bo i pragnął bym być dla niej wsparciem jak i zarówno dla mnie to jest też istotne,bo być przy tak ważnym momencie w życiu przy mojej ukochanej.:blink: Tylko żałuje że nie mogę zostać,a nie można bo sąjedynie same sale 2 osobowe nie można wynająć jedynek bo w tym szpitalu jest taki absurd że jest to szpital wojewódzki a nie ma pojedynczych pokoi bo inne oddziały wynajmują pomieszczenia od porodówki:sorry2: Bez sens e jest tylko jedna porodówka i tak nie przemyślana.:no:
 
Ja rodziłam z mężem, bardzo mi pomógł, no i od samego początku ciąży było dla niego oczywiste, że będziemy rodzić razem! Razem byliśmy w ciązy, razem rodziliśmy i razem wychowujemy naszego synka.
Po porodzie, mój małżonek powiedział uśmiechnięty: "To była największa jazda mojego życia!!!"
A za pół roku powtórka:)
Oczywiście razem!
 
reklama
Ja bylam zawsze przeciwniczka wspolnego rodzenia,ale odkad jestem w ciazy, nie ma mowy zeby nie bylo tam mojego meza, przy nim bede czula sie bezpiecznie, a ze jestem malo odporna na bol:-(On bedzie moim lacznikiem z lekarzami...
 
Do góry