reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Narutowicza

Ja również rodziłam w Narutowiczu i bardzo sobie chwalę.
W 2008 urodziłam tam Lidkę. Wcześniej byłyśmy tam na patologii ciąży (nadciśnienie)- i przyznaję, że tamta część oddziału może odstraszać (chyba, że zrobili remont), natomiast sale porodowe i po porodowe ok. Szczególnie pomocna była wanna z hydromasażem.
Opieka bardzo dobra i ze strony neonatologów (poza jedną babą , ale widocznie wszędzie się taka trafi) i ginekologów. Matka i dziecko są razem od chwili narodzin, a dla mnie przyznam, że wiąże się to ze szczególnie miłymi chwilami.
Poród był rodzinny i bezpłatny. Nie miałam znieczulenia zewnątrzopon. , a jedynie miejscowe (zszywanie nacięcia , które z kolei zaoszczędziło mi problemów z popękanym kroczem). Szczególnie dobrze wspominam dr Jankiewicza (zastępca ordynatora- może niezbyt "wylewny", ale bardzo konkretny i rzeczowy i podobno "niejedno dziecko uratował") i dr Szczepańską(bardzo ciepła i troskliwa pani doktor), a położną panią Krystynę - przy której cały poród poszedł szybko i sprawnie.
 
reklama
Witam Drogie Mamy,
podbijam temat, bowiem zapewne wiele kobiet rodzi w tym szpitalu, tym bardziej, że 22 grudnia 2010 otwarto tam porodówkę po naprawdę generalnym remoncie.
Chciałabym poznać obiektywnie opinie i Wasze odczucia po porodzie w Narutowiczu.
Jak traktują pacjentki lekarze, jak położne i czy jest dostęp do wsparcia laktacyjnego. Jak personel radzi sobie z podaniem znieczulenia w kręgosłup? Mam ortopedyczne wskazania do cesarki i bardzo złe wspomnienia i wkłuwaniem się w mój kanał kręgowy podczas pierwszego porodu - było kilka prób...

Po cc podobno dziecię jest z mamą, tylko w jakim czasie po cc - drugą dobę? Jeśli tak, to może być kłopot z laktacją...wiem z doświadczenia po pierwszym porodzie, rodziłam na Klinice, gdzie dzieci są zabierane do wspólnej sali i na wejściu dokarmiane butlą, cudem odzyskałam zdolność karmienia, ale udało się wytrwać i 13 miesięcy synem mógł korzystać z piersi.

Niestety ta ciąża jest obarczona wieloma powikłaniami, z którymi nawet w tym roku byliśmy kilka razy w Narutowiczu, niestety moja opinia o podejściu lekarzy jest chyba zbyt nieobiektywna...(ostatnio pewien lekarz zachował się wręcz poniżająco...reszta jest też dość olewająca).
Warunki higieniczno-sanitarne zapewne aktualnie jedne z lepszych w Krakowie, ale co poza tym? Czy warto? Tym bardziej, że planowana cesarka.

Z góry dziękuję za opinie i pozdrawiam serdecznie.
 
Rodziłam w narutowiczu 5 stycznia. Miałam cc ze wskazań ortopedycznych +lekarz prowadzący ciążę ztego szpitala.Znieczulenie mialam podpajęczynówkowe.Chętniej robią narkozę,nie wiem czemu. Wkłucie nie bolało wcale (świetny lekarz anestezjolog). Niestety karzą leżeć24h i głowa płasko. Personel w porządku.Warunki bardzo dobre w wyremontowanej części.Po 3 dniach byłyśmy w domku.
 
Kolezanka miała CC w Narutowiczu, bardzo sobie chwali. Ja miałam na Kopernika i tego nie mogę powiedzieć. Bardzo dużo zależy od warunków, żeby były wygodne łózka umożliwiające zejście z niego po CC, żeby pielęgniarki umiały dobrze dobrać srodki przeciwbólowe i ich nie żałowały, no i najwazniejsze żeby personel był przyjazny. Ja tam byłam na zdjecie szwów, no i nie powiem, po remoncie jest tak bardzo ładnie.
Dziecko zazwyczaj jest z mama dopiero w drugiej dobie, tzn wcześniej jak leżysz to ci przyniosą, ale i tak w pierwszej dobie po CC z pokarmem róznie bywa. Ja przystawiłam na drugi dzień, na noc jeszcze oddałam dziecko, bo sie źle czułam i spokojnie laktacja się "rozbujała".
 
Ostatnia edycja:
podbijam temat, widzialam porodowke wyglada super, podobno krocze jest chronione. Czy ma ktos jakies swieze wiadomosci jak sie rodzilo i lezalo w szitalu? z gory dziekuje
 
ja rodziłam we wrześniu w tym szpitalu, wcześniej leżałam prawie dwa tygodnie na patologii
w czasie kiedy tam byłam był remont porodówki (nie wiem czy juz sie skończył) ale warunki w owym czasie były tragiczne, moje dziecko leżało w szpitalu 1,5 tygodnia i nikt jej nawet nie umył :| małej zrobiły sie rany pod paszkami a pielegniarki tweirdziły ze to normalne, do cholery rany na ciele dziecka są normalne ?! od kiedy ;|
opieka na patologii ciązy była wporządku, ale na porodówce to jakaś tragedia, nie patrzą na dobro pacjętki tylko na swoją wygodę!
wiadomo, jeden szpital rózne opinie, zalezy na jakich ludzi sie akurat trafi
ja trafiłam na beznadziejną położną i mimo że moj lekarz tam pracuje to więcej nie będe rodzić w tym szpitalu!
 
hej,
ja pewnie za ok 3 tygodnie tam sie pojawię.
Nie ukrywam, że im blizej godziny "0" mam coraz wiekszego stracha :)
Najbardziej boję sie bólu...
Nie wiecie czy duzy jest problem z podaniem tam ZZO ?
 
Witam.
Ja odradzam jakikolwiek poród w tym szpitalu. Jak dla mnie tam poród był traumatycznym przeżyciem. Dużo czasu spedziłam na patalogii w tym szpitalu i mialam swietna opieke, wiec bylam przekonana, ze porod w tym szpitalu to dobra decyzja. Okazalo sie inaczej, rodzilam jak zwierze, na stojaco (bo byl remont) a twarz mialam skierowana w moje wody plodowe, polozne, lekarka dzielily kielbase swiateczna, gdy ja rodzilam, w lodowce przeznaczonej na lekarstwa:). Potem lekarka siedziala sobie obok mnie wyjacej z bolu i ukladala pasjansa, jedynie musze przyznac, ze polozna byla ok, bo bardzo mi pomagala. Ale i to by dalo sie przezyc, bo przyznam ,ze warunki typu woda zmieniajaca kolor podczas Twoich emocji w wannie,masaze ,pilki sa nie potrzebne, bo i tak Cie baaaaardzo boli, ze nie w glowie Ci gadżety, myslisz tylko , żeby byl koniec i nic Ci tego nie uprzylili, no moze znieczulenie, ktore zawsze jest juz za pozno na podanie:) Głównie mam pretensje do personelu, po porodzie, pozostajesz sama sobie zostawiona z dzieckiem, nikomu sie nie chce ruszyc....i Ci pomoc, pokazac jak karmic piersia, a jak nie karmisz to wielkie oburzenie co za wyrodna matka. Polozna mi powiedziala jak prosilam o pomoc, ze jej za to nie placa.Noworodki nie kapane, bo niby zdrowiej, mala dzidzia lezala juz 10 dni tam i nie byla kapana..porazka...Moje malenstwo mialo zlamany obojczyk, przyniesli dziecko rano i bez slowa mi je rzucili ,nikt mnie nie poinformowal o skali, ze dostalo 9 i dlaczego, nie wiedzialam nawet ze mam uwazac bo ma zlamany obojczyk i karmic z drugiej strony!!!!!Po prostu jestem oburzona jacy ludzie potrafia byc okrutni dla innych. Pierwsze moje dziecko a czulam sie okropnie:(pomimo, ze mialam lekarke z tego szpitala. Moja przyjaciolka rodzila w podobnym czasie na Siemiradzkiego i byla zachwycona pomimo, ze nie miala lekarza.
 
reklama
Do góry