reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z Teściową

Gwiazdko wygląda na to, że teściowa na Tobie odbiła sobie potrzebę posiadania dorosłej córki, a na Twojej córuni niestety odbija sobie te najmłodsze lata...:) ojojoj, rzeczywiście z niej artystka! Jejku, mam nadzieje, że moja teściówka mnie tak nie będzie zamęczać...
 
reklama
Ja o mojej tesciowej to juz nie wiem co myslec, bo z kazdym rokiem naszego malzenstwa poznaje jej inna twarz... Poczatkowo bylam zachwycona rodzina meza, ale powolutku powolutku okazywalo ze wszsytko jest w niej na pokaz, i im bardziej tescie oswajali sie ze mna i ja znimi tym gorsze tematy zaczely wychodzic... a od kiedy maja wnuka (pierwszego upragnionego od najmlodszego syna, ktorego mysleli ze nie dochowaja, maja po 70 lat) to juz luz na cale go i niestety na calego jazda ;)
najgorsze ze moj maz jest bardzo z rodzina zzyty i boli go jak mnie nachodzi kolejna fala pod haslem "moja noga tam wiecej nie postanie"...
no coz na szczescie fale przychodza i odchodza... a ja ucze sie jak reagowac na zachowanie moejj tesciowki, zeby nie dac jej wejsc mi na glowe i nie zwariowac ;) najgorzej jest przy wielkich okazjach bo co ludzie powiedza, a na codzien idzie wytrzymac, no i trzeba z nimi jakos zyc...
pozdrawiam
mari
 
Moja tesciowa znęcasie psychicznie nad moją corcia i widze ze czerpie z tego przyjemnosc mowiąc np: ze mnie zabierze albo ze ja teraz bede miała synka to juz nie bede jej kochac tylko dzidziusia i ona wercia teraz jest babci lub jak nie zje to przestanie ją kochac a weronia płacze i to przeżwa tym bardziej ze jestesmy z corcią bardzo zzyte doprowadziła takim gadaniem do tego ze weronka przez pewien czas nie opuszczała mnie ani na chwilke przestała chodzic na spacery z tatą bo tak sie bała ze jak wroci to mnie nie bedzie a jak zwracalismy tesciowej uwage to tak jaby to do niej nie dochodziło i wielce zdziwiona ze weronia nie chce nigdzie z nią isc i nie cieszy sie na jej widok a moją mame uwielbia .Do tego kupuje sobie ciuchy za duze pieniadze przynajmiej raz w tygodniu 150 zł ,a ja jak malej cos kupie co kolwiek zabawke czy ubranko to zpretesjami ze na co dziecku tyle szmat lub zabawek zapomina o tym ze dziecko wyrasta i z ciuchow i z zabawek i oczywiscie czepia sie ze pieniadze wywalam w błoto .Mala dostaje od niej prezenty tylko okazjonalnie urodziny itp i zadko zabawki ale np majtki albo skarpetki ,przychodzi do nas co dziennie i nawet jej sie nie chce wysilic i kupic malej cos slodkiego dla dzieci tylko przynosi bąbonierki ktore jej mąz dostał na uczelni jest profesorem.Ogulnie we wszystko sie wtrąca i wie lepiej i ingeruje w nasze zycie .NIedoz ze musze ją znosic to mieszkamy z tesciowej matka ktora tez jest niezle kopnieta szpera nam po szawkach i ciagle nas kontroluje . Ale sie rozpisalam ale potrzebowalam to z siebie wyrzucic mysle ze tesciowe mogą byc fajne jaksie z nimi spotyka raz na jakis czas
Agnex jesli chodzi o nauczenie sie zyc z tesciowa pod jednym dachem to ja probowalam 7lat az zagrozilam mezowi albo sie wyprowadzamy albo rozwod ,bo przez te baby mialam depresje i albo wykonczyłabym siebie albo mojego meza ciągłymi awanturami .
kasia
 
mama weronki - rozumiem Cię... z Twoją teściową pewnie ja też nie mogłabym żyć pod jednym dachem. :( Zawsze miałam zdanie, że młode małżeństwo powinno żyć osobno, najlepiej około 30km od rodziców. Dla zdrowia psychicznego to bardzo ważne. Ja mimo zdrowych stosunków z teściową chętnie zmieniłabym mieszkanie. ;)
 
mama weroniki serdecznie Ci współczuje, tym bardziej, że cierpi na tym Wasza córeczka. Jednak nie możesz pozwolić, aby działo się tak dalej, nie mam niestety recepty na szczęście, ale mam nadzieję, że sobie poradzisz.
U mnie o tyle mam szczęście, że mój mąż przejrzał na oczy jaką ma mamę i nawet jak się z nią kłócę (a było czasem naprawdę ostro) to staje w mojej obronie. Szczęście Nasz to to, że wyjeżdzamy, bo uważam, że mieszkanie w jednym mieście to już za dużo. Niesety zdaje sobie sprawę, że często jest to niemożliwe. Dlatego cieszę się, że mam to szczęście mieszkania z dala od teściowej. Nie mieszkałam z teściową nawet 1 dnia i nie mogę powiedzieć, że Was do końca rozumiem. Jednak moja teściowa też jest... ;) Pozdrawiam


 
Mam szczesie ze mam wspanialego męza ktory mnie kocha zawsze jest za mną i postanowił sie przeprowadzić choć jest mu z tym ciezko ale dla mnie kupil mieszkanie ze bym byla szczesliwa i juz nie długo sie przeprowadzamy bedziemy żyć biedniej ale szczesliwie :).Tesciowa jak sie dowiedziala ze sie wyprowadzamy to narobila takich awantur ze szkoda mowic jest nie pocieszona ze straci kontrole nad nami i bedzie musiala sie opiekowac swoją matką ,my przez 7 lat mieszkania nie moglismy nikogo zapraszac zadnych znajomych a jak ja jechalam gdzies z małą na noc to prawie do tego stopnia ze musialam sie pytac czy moge bo inaczej groziły ze nas z domu wyrzucą , mowie wam koszmar ale to sie konczy ;D to wszystko co nam zrobiły to sie na nich zemsci jak juz sie nie msci moj mąz unika własnej matki wrecz woli jechac do mojej zeby nie spotkac swojej i juz sie cieszy ze bedzie spokoj jak sie przeprowadzimy .
pozdrawiam kasia
 
mama weronki, masz oparcie w mężu, a to jest bardzo ważne. Widzę z Twoich postów, że naprawde dotąd żyłaś w piekle. Życzę spokojnej przeprowadzki i szczęśliwego życia na "swoim". Każde małżeństwo powinno mieszkac osobno, niestety warunki w Polsce są, jakie są... :(
 
o rany, ale fajne "obrabianie tyłków":p Ale bezpieczniej wyrzucić to z siebie tutaj niż na rodzinnym obiadku.
A ja własnie spędzam ostani weekend na wolności: za mną spakowane kartony i od pierwszego wracamy z mężem z wynajmowanego mieszkania do mamusi... Brrr... Aż mi ciary po plecach przechodzą. Mam tylko nadzieję, że nie potrwa to dłużej niż kilka miesięcy (czas budowy naszego domu), bo moje małżeństwo tego nie wytrzyma. Ani ja ani mój mąż jakoś nie dogadujemy się z moją mamą. Mąż mi obiecał, że jak będę tak nadgorliwa i nadopiekuńcza jak moja mama, to mnie zastrzeli (ta obietnica była na moja wyraźną prośbę, nota bene jak on będzie jak mój teść, to zrobię to samo;P).
A tym czasem - niech zyje bal!!!!!!! (kurna, napiłabym się gdyby nie to karmienie....)
Buziaki dla wszystkich teściowych mieszkających za siedmioma górami i siedmioma lasami!
 
reklama
Masz rację: każde małżeństwo powinno mieszkać osobno! i to jak najdłużej się da. (oczywiście są wypadki szczególne, ale wiadomo że każda reguła ma swoje wyjątki - mój np. nastąpi za jakiś czas, bo teściowa choruje, ech...życie...)
 
Do góry