reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Problem z Teściową

no tak nie pierwszy:) już jestem "po", ku naszemu zadowoleniu (mojemu i męża) teściowa przystała na wszystkie warunki. cytuję: "zgadzam się na wszystko, daliście mi szkołę przez te 4 miesiące". zobaczymy ile ta idylla potrwa... pewnie do następnych świąt:) tak czy inaczej sukces!
Hahaha Nawet mały a cieszy...
 
reklama
Moja ukochna "Mamusia" właśnie próbuje zniszczyć małżeństwo.Robi wszystko,żeby okazać mi i mojemu mężowi,że jestem złą żoną,złą matką,złą gospodynią,brzydką i pewnie bidulka nie potrafi zrozumieć za jakie grzechy musi mieć taką synową jak ja.nie daję już rady każde opięć minut wykorzysta na to,żeby mi dogryźć dopiec i w ogóle a mój m. tego nie widzi i nie dostzega i uważa,że jestem przewrażliwiona,wyolbrzymiam wszystko i ... Teraz moje małżeństwo się sypie bo powiedziałam,że albo ona albo ja bo dłużej z tą jędzą nie wytrzymam.Nie zabroniłam mu kontaktów z nią i nie zamierzam ograniczać jej kontaktów ze Satsiem poprostu ja nie chcę w tym uczestniczyć.nie rozumie i chyba niestety Mamusia jest ważniejsza
 
Wiesz czasami i tak bywa.Synkowie wolą mamy/choc nie wszyscy/,a mamusie się cieszą,że są ważniejsze od żon i doskonale potrafią uprzykrzyc życie biednej synowej.Mój eks mąż na początku ulegał wpływom may a ona była z tego bardzo ale to bardzo dumna i zadowolona,ale do czasu.Porównywał to co ja mu gotowałam z garkuchnią mamusi ale kiedy kilka razy wysłałam go do niej na wyżerke- bo przecież ona to robi lepiej przestał ją wychwalac.Kiedy mi zwracała uwage i to w bardzo perfidny sposób,że coś robię inaczej jak ona to mówiłam jej wprost,że ja jestem nowoczesną gospodynią a jak będe miała jej lata to też się nauczę,aż któregoś dnia tak mi dopiekła,że powiedzialam jej bez zastanowienia,że moja kuchnia żywi a nie tuczy/a musze wam powiedziec,że ważyła jak spory wieprzek/ to się przymkła i od tamtej pory skończyły się rady jak i co gotowac.Zaczeły się inne rzeczy np. potrafiła przyjśc i sprawdzac cz mam wytarte kurze na wierzchu szafy...kiedyś przejechała mi palcem po górze szafy a ja wiele nie myśląc spytałam i co czysto?Jak jej się nudzi to może przyjśc i mi powycierac kurze w zakamarkach...po tym obraziła się i przestała przychodzic przez ponad rok.Potem była bardziej ostrożna w tym co robi i mówi.
 
Mamo Julci świetna jesteś.Mi stara do kuchni się nie wtrąca za to do wszystkiego innego krytykuje mnie na każdym kroku to jak dbam o małegi i o męża też wytyka mi moj wygląd etc i najgorsze nastawia m. przeciwko mnie....Strasznie mnie to boli i mam wrażenie,że dopóki ona będzie żyła ja szczęśliwa nie będę.
Dzisiaj byłam u znajomych i zadzwoniła do mnie na komórkę gdzie ja jestem bo cały dzień dzwoni i dzwoni a mnie ciągle nie ma:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::angry::angry::angry::angry:
 
hej, no moja teściowa może nie krytykowała mojej kuchni, bo sama robi zupę z "gorących kubków" jednak wtrącała się we wszystko.
ograniczyłam jej kontakty z synkiem, no ale miałam wsparcie męża. wiesz... mężczyźni miewają bardzo silne związki z matkami i pewnie twój mąż nie rozumie, że ty nie widzisz tylu "cudownych" cech mamusi. ja ci powiem, ja mojej teściowej nie krytykowałam przy mężu. ale za namową i radami głównie mamy Julci określiłam granice. ograniczylam spotkania, telefony, potrafię odmówić ale też nie utrudniam jej życia. wszystko racjonalnie. może powiedz mężowi, że nie chcesz go ranić, ale jesteś KOBIETĄ, MAMĄ, ŻONĄ i skoro uważasz, że coś jest nie tak to warto byłoby to wziąć pod uwagę. przedyskutować pewne sprawy, pokazać mu, że temat teściowej musi zostać rozwiązany. dawanie mu do wyboru ciebie albo mamy to ostre podejście.
 
Wiesz ja też miałam podobne zajścia.Zresztą chyba takiej pomysłowej i z takimi pomysłami jak moja eksteściowa to chyba drugiej nie ma..ona wogóle miała głowe pełną cudownych pomysłów na to jak mi podnieśc ciśnienie- a jestem osobą z niedociśnieniem- więc omdlenia nie mogły u mnie wchodzic w gre bo ciśnienie mi podnosiła systematycznie..hehehe.
U nas było tak .Mieszkałam w bloku niedaleko niej.Jak dostałam tam mieszkanie to był to jeszcze wówczas hotel rodzinny./mieszkania 2 pokojowe z łazienką i kuchnią/.Płaciliśmy grosze a wszystkie media typu woda,gaz ,światlo wówczas było liczone ryczałtem i wychodziły za nie śmieszne pieniądze.A że moja teściowa była oszczędna więc wpadła na pomysł,że może oszczędzac na wodzie i prądzie.Dała nam pralke bo wówczas kupno nowej graniczyło z cudem,a ja miałam małe dzieci to wiadomo pralka potrzebna .Wtedy zaczeła się gehenna.Codziennie rano o 7 czy 8 zaczynały się jej odwiedziny bo ona przyszła do mnie wyprac sobie jakies tam ciuchy.Nie interesowało ją,że o tej porze moge spac z dziecmi tylko dobijała sę do drzwi.Z początku to znosiłam,ale potem przestałam otwierac.Ona potrafiła stac na korytarzu po 2 godz.Ja tymczasem z dziecmi siedziałam cicho w domu.Po jakims czasie wracała.Jak mnie zobaczyła nie patrzyła czy to korytarz,ulica czy mieszkanie tylko wydzierała się,że ona stoi ,czeka a ja gdzies łaże,a ona ma pranie.Wkurzylam się i kazałam jej synkowi oddac jej pralke. on nie chcial więc wiele nie mśląc poprosiłam swoją siostre i zatargałyśmy ją jej.Potem chyba z 2 tyg. prałam w rękachCholewka pamiętam jak 2 dni i 2 noce stałam w kolejce żeby kupic sobie pralke.Kupiłam.
Mimo,że oddałam jej jej ona nadal zaczeła przychodzic z praniem/proszku nie przynosiła/ więc się wkurzyłam i powiedziałam,że nie jestem służącą i nie będe jej prac bo mam tyle prania po dzieciach,że mam go dosyc.Potem zaczeło się sprawdzanie czy jestem w domu,kto do mnie przychodzi na kawe albo gdzie i do kogo ide ja.Też z tym sobie poradziłam .Zebrałam się w sobie i powiedziałam jej,że to wszystko jest moją sprawą a detektywa czy ochrony mi nie trzeba.Wiadomo zawsze po takim starcuiu miałam troche spokoju bo ona się obrażała i przestawała przychodzic.W zamian za to buntowała synalka przeciw mnie.To co ja robiłam nie po jej myśli by krytykowane,Nie tak wyglądałam,nie tak gotowałam itp.Wiesz jak zaczeła krytykowac mój wygląd pokazałam jej lusterko i na tym się skończyła krytyka nio i wiadomo kolejny rok minoł bez niej...Teraz zmieniłam męża i zarazem teściową ale ta nie ma porównania jest zupełnie inna może dlatego,że ona też kiedyś przechodziła gehennę ze swoją teściową.Tamtą częściowo wychowałam a tej nie musze bo jest spoko.Czasami trzeba zdobyc się na odwage i powiedziec co ssię o tym myśli nie ważne jakie potem będą skutki
 
Ja nie mam odwagi jej odpyskować bo się boję stracić męża chociaż już dwa razy nie dałam rady.Jak tak Cie czytałam Mamo Julci to ten sam typ tyle że moja pierze u siebie a po za tym to wypisz wymaluj nie ma już do niej siły zwyzajne skąd moja czerpie inspracje to nie mam pojęcia w ażdym bądź razie czerpie co i rusz nowe a kiedy myślę że już niczym mnie nie zaskoczy to zwsze wymyśli coś nowego:no::no:
 
Ja nie mam odwagi jej odpyskować bo się boję stracić męża chociaż już dwa razy nie dałam rady.Jak tak Cie czytałam Mamo Julci to ten sam typ tyle że moja pierze u siebie a po za tym to wypisz wymaluj nie ma już do niej siły zwyzajne skąd moja czerpie inspracje to nie mam pojęcia w ażdym bądź razie czerpie co i rusz nowe a kiedy myślę że już niczym mnie nie zaskoczy to zwsze wymyśli coś nowego:no::no:
tu jestes kobito ,ale mojej tesciowej to i tak nikt nie pobije ,jak lezalam w szpitalu w ciazy na podtrzymaniu to zadzzwonila do mnie i bluzgala tak ze kobieta na drugim luzku slyszala a ja jej dalam komorke i ona mowi ze prosze pani synowa jest na ktg ale kazala odbierac telefony,to normalnie spazmow dostala ,a opiepszala mnie za to ze ja mam karte bankomatowa do konta meza,bo jej 2 synus powiedzial,widzisz sa wariatki na tym swiecie,ja swojej nienawidze i nie odwiedzam ,a maz sie burzy oczywiscie ,tyko ze po tym to nawt on ja opier...zwlaszcza ze mu to moja kolezanka powiedziala z pokoju jak sie mamusia zachowuywala,wstyd byl ze hej
 
reklama
Moja teściowa:
1. kiedy byłam w ciąży dzwoniła parę razy dziennie sprawdzić czy na pewno jestem w domu (byłam na L4) a jak mnie nie było to potrafiła mnie opieprzać,że jej wnuka narażam
2. jak się okazało,że jestem w ciąży i chcemy wziąć ślub to padło pytanie: " a ten ślub to musicie brać"
3.Jak Staś się urodził byłam strasznie obolała miałam duże cięcie i mnóstwo szfów przyjechała do nas do domu (z pustymi rękami) rozsiadła się w fotelu i mówi do mnie : 'kawy bym się napiła"
4.Stasia źle ubieram,źle karmię.źle kąpię i w ogóle wszystko przy nim robię źłe
5. Jeśłi chodzi o mojego m. to ma strasznego pecha bo tradił na wredną babę która każe mu w domu i przy dziecku pomagać a on przecież pracuje
reszte napisze kiedy indziej bo muszę się uspokoić zanim wybuchnę
 
Do góry