reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przedszkole - czas zacząć ;)

Kropa - wiem, że nie do metek ;-) Chodziło mi raczej o to, że jakby w majtkach były metki, to bym jakimś markerem do tkanin podpisała na metce. No a do skarpetek nie naprasuję, z racji tego, że to taki specyficzny materiał i śmiesznie by to wyglądało raczej...No przypuszczam, że może i do majtek się nie będą rozbierać...

A tak w ogóle to jednak zmieniamy przedszkole:-) Dziś rano dostałam tel, że ktoś zrezygnował i biegiem do dyr umowę podpisywać. I jeszcze na 30 min zajęć adaptacyjnych się załapałyśmy. Jutro idzie z babcią, bo ja mam radę pedagogiczną i muszę na niej być, a tata też nie może się zwolnić. W piątek już ja z nią idę.

To przedszkole jest o niebo lepsze jeśli chodzi o bazę lokalową, otoczenie...Z tym, że Zuzka będzie w oddziale przy szkole, ale dla mnie to nie problem, choć wielu rodziców podobno nie zadowolonych...Minus taki, że łazienka jest poza salą, na szkolnym korytarzu, ale jest oddzielna, panie z dziećmi chodzą, także myślę, że będzie ok.

wracając do podpisywania ubrań - myślę, że oprócz tych naprasowanek zakupię marker do tkanin i tam gdzie się da będę podpisywać. np. właśnie na metkach
 
reklama
Marta jestem po pierwszym praniu, ale do tego prania trafiły tylko 3 rzeczy z naprasowankami, dwie - ok, jedna lekko się odkleja od dołu. Ale myślę, że podczas prasowania poprawię i będzie dalej służyło. Kolory bez zmian.

Joaszka ja zamieszam majtki znakować naprasowankami, bo sa niewyczuwalne. A majty w przedszkolu się przydają, bo dziecko się czasami mocno obleje czymś, albo trochę się posika.
Moja Gosia nie toleruję mokrej odzieży, a za to namiętnie się chlapie w wodzie, ciągle urzęduje pod kranem, myje ręce...
A pętelki z naszywek zamierzam robić na czapkach, rękawiczkach... może nawet pomyślę jakby to do skarpetek przytroczyć. Mam 112 naprasowanek, 100 naszywek i 50 naklejek wodoodpornych, jakoś to muszę zagospodarować:-D

aa... i gratuluję nowego przedszkola, bo wiem, że się martwiłaś. Ja chyba nie będę próbowała przenosić, bo przez przypadek bardzo dobrze trafiliśmy, jedno z lepszych przedszkoli w mieście.
Zresztą przeprowadzka miałą być na poz. listopada, ale chyba sie nie wyrobimy z remontem. I nie będe fundować dziecku dodatkowego stresu z przenosinami w środku roku szkolnego, jak już się zaaklimatyzuje.

Kropa dawaj te fotki, może mnie zainspirujesz, gdzieby to jeszcze...;-)
Na razie wprasowałam tylko 12 szt (gratisowych) i czeka na mnie góra prania... jak mi się nie chce:baffled:





o... mamy nową fryzurę do przedszkola - na pazia... wizyta u fryzjera niejako wymuszona sytuacją - moje dziecko samo się opitoliło:szok: jakoś się udało uratować sytuację, choć wymagało to sprytu fryzjerki, po nawet ciachnęła gdzieś z tyłu niemal przy skórze:baffled:
 
Ok, to obiecane fotki ;) Miały być wczoraj, ale koniec końców nie miałam dostępu do komputera :)
Kocyk z jednym taggitem:
DSC_0769 (1).jpgDSC_0768.jpg
Sweterek na misiu z dwoma taggitami:
DSC_0773.jpgDSC_0774.jpg
Od strony wszywki taggit jest prawie zupełnie płaski i przezroczysty, z drugiej strony jak widac na drugim zdjęciu - trochę go widać, u nas to jest akurat pod kapturem.
Wszywka z taggitami na wewnętrznej kieszeni kurtki, po praniu:
DSC_0780.jpg
I bluza z naprasowywanką po praniu, prałam jeszcze inną bluzę i sweterek - odkleiło się tylko ze swetra, ale to sama wiem, że źle naprasowałam (nie stosując się do instrukcji, zaprasowałam tylko raz w celu przetestowania, czy rzeczywiście MUSI być trzy razy - MUSI ;)):
DSC_0781.jpg
Tak to u nas wygląda ;)
Radek po trzech dniach adaptacji. Pierwszy dzień ok, wszystko fajnie, nie chciał do domu wracać. Drugiego dnia poszedł z tatą, po pobudce mieli jakąś awanturę, tata włączył mu rano bajkę, więc Radek nie chciał wychodzić z domu, potem wysiadać z samochodu, potem był już cały czas na nie. Nie chciał nawet wchodzić do sali, ale Pani go zagadała i poszedł, po wszystkim nie chciał do domu. Wczoraj bajki już nei było, tata się ogarnął, więc do przedszkola Radek poszedł chętnie. W szatni mała awanturka, ze on chce iść na salę w butach, że nie zostawi butów w szatni. W końcu się dogadali z tatusiem, ze zabiorą buty w worku na salę - ok, nie ma problemu, buty zmienione i fajna zabawa na sali ;) Zobaczymy, co się dzisiaj "urodzi" :)
A jak u Was?
 

Załączniki

  • DSC_0769 (1).jpg
    DSC_0769 (1).jpg
    18,1 KB · Wyświetleń: 114
  • DSC_0768.jpg
    DSC_0768.jpg
    20,3 KB · Wyświetleń: 115
  • DSC_0773.jpg
    DSC_0773.jpg
    14,8 KB · Wyświetleń: 114
  • DSC_0774.jpg
    DSC_0774.jpg
    18,8 KB · Wyświetleń: 116
  • DSC_0780.jpg
    DSC_0780.jpg
    21,5 KB · Wyświetleń: 108
  • DSC_0781.jpg
    DSC_0781.jpg
    27,8 KB · Wyświetleń: 111
OOO dzisiaj zajrzałam bo dawno mnie na forum nie było a tu taki ciekawy temat.. Franek w poniedziałek idzie 1 raz do przedszkola muszę dzisiaj się zabrać za wyprawkę ale nie wiedziałam o czymś takim jak naprasowanki... więc podpiszę markerem albo zaraz będę haftować:-D
Joaszka - gratki zmiany przedszkola
NeF - fryzura na pazia modna :)

Na dzień dzisiejszy chce iść do przedszkola Franuś ale zobaczymy jak to będzie? Będzie tylko do 13 chodził.
 
Ewa my też od poniedziałku, na razie jak rozmawiamy o przedszkolu, to się cieszy
staram się przedstawiać przedszkola jako fajną przygodę, dużo dzieci, dużo zabawy, tańce, miłe Panie. Uczę ją, że jak coś chce (siku, piciu), to ma iść mówić Pani, jak ktoś jej będzie dokuczał albo ciągnął za włosy, to ma powiedzieć Pani:tak:


a ja wczoraj kolejne 20 szt. naprasowanek trzasnęłam... brr.. nie idzie tak szybko.
Dzisiaj znaczymy gatki, potem naszywki na kurteczki, dobrze, że jest jeszcze czas rozłożyć to trochę na raty.
 
u nas adaptacja chyba ok. Wczoraj to 30 min, bo w ostatniej chwili. a dziś z babcią, bo ja musiałam iść już do pracy i nie było szans, żeby się zwolnić. u M też nie bardzo. I babcia mówi, że super. Że się ładnie bawiła, i nawet zabawki posprzątała i się słuchała...

Jutro ja idę i zobaczymy.

Naprawsowanek jeszcze nie mam. więc na razie długopisem podpisałam.

Muszę jeszcze zakupić wyprawkę - papier toaletowy, ręczniki papierowe, mydło do dozowników, serwetki, chusteczki higieniczne. I 100 wpłacić ( na cały rok). a w tym przedszkolu myją zęby, więc kubek i szczotkę i pastę.

a ja wczoraj północy ryczałam, bo pomyślałam, że może źle zrobiłam z tą zmianą przedszkola...
Bo tamto stare, w bloku, ale małe, bardziej jakby "przytulne", łazienka przy sali....

a tu w szkole, łazienka poza salą....
No durna jestem jakaś, ale to chyba stres.

Grafik w pracy może w sumie być - teściowa tylko 4 razy w m-cu będzie musiała Zuzię odebrać, bo wtedy obydwoje do wieczora w pracy- m do 19, ja 22

I nie wiem jak robić, bo planowałam przez 1 tydz. zabierać przed leżakowaniem...ale czy to ma sens, skoro w następnym tyg. już będzie do 14-15 zostawać?
Podpytam jutro panie jak rozwiązać sprawę.
 
Joaszka ma to sens, bo da Zu czas na adaptacje
My mieliśmy spotkanie organizacyjne z dyrektorką, logopedą i psychologiem.
I pierwszy tydzień ma wyglądać tak, że dzieci zabieramy po obiadku. Dyrka sugerowała, żeby brać nawet zwolnienia z pracy, bo zostawienie dziecka od razu na cały dzień może się skończyć traumą.
Radziły tez dać jakąś ulubioną maskotkę, pożegnanie krótkie, lepiej z rodzicem, który jest odporniejszy psychicznie (sugerowała tatę, ale u nas Gosia ma tatę owiniętego wokół małego palca;-)więc pójdę ja)
 
Nef - ja też mówi, że będzie fajnie i już niby jest samoobsługowy choć jak sobie czasami tyłek wytrze to po pachy:-D muszę mu jeszcze powiedzieć, że jak ktoś mu będzie robił krzywdę to ma powiedzieć, że mu się to nie podoba a jak nie pomoże to ma pani powiedzieć - No mam stres..

My nie mieliśmy tygodnia adaptacyjnego były tylko w czerwcu zajęcia z rodzicami pół dnia i piknik rodzinny było też spotkanie z psychologiem i mówiła, że jeżeli istnieje taka możliwość to stopniowo wydłużać czas pozostawania a nie od razu
8 h więc Joaszka to ma sens moim zdaniem

Nef ja też idę w poniedziałek bo u nas podobna sytuacja ale M mi wczoraj oświadczył, że on też idzie z nami więc może być cyrk:-D

Franiu będzie do 13 bo ja na zwolnieniu dopiero od stycznia zacznie zostawać dłużej. Wczoraj wyhaftowałam mu napisy na worek, fartuszek i ręcznik reszty nie opisuję tylko nie wiem co ze szczoteczką zrobić taka mała że markerem nie wcisnę chyba nawet inicjałów...

My płacimy 50 zł na radę, musieliśmy kupić jakieś książki i raz w m-cu chusteczki i ręczniki papierowe to chyba tyle.
 
Joaszka super że udało ci się przenieść.Nie wiesz jak będzie tu i jakby było tam, więc spokojnie.a ile dzieci w tej grupie? Bo jak pani z każdym na siku będzie szła to pół dnia dzieciaki tylko z jedną będą ;)

Do mnie dotarły nowe wszywki z symbolem jaki mała dostała w przedszkolu, bo wcześniej wybrała gwiazdkę a ten obrazek dostała inna dziewczynka, więc żeby jej nie mieszać to ma ten sam jak na swojej szufladzie w sali i taki jak w szatni.

Z tą traumą po 8 godzinach to chyba troszkę przesada, trzeba indywidualnie podejść do dziecka każdy wie jaki jest jego maluch.
Zosia dziś jest od 8 do 15 u swojej cioci, pierwszy raz dłużej jak godzinę, a nie widyujemy się często.nie przewiduję problemów
 
reklama
elmoo dyrka wspominała konkretną sytuację - chłopca, który pozostawiony od razu na cały dzień bardzo płakał, nawet wymiotował:-(



A moja Gosia ostatnio zrobiła sie niemożliwa... już nawet nie wiem czy to efekt zazdrości o brata, czy jakiś etap rozwojowy. Jak jest u Was?
W zasadzie nie broi tylko jak ogląda bajkę albo bawi sie komórką. Nawet próba zmęczania jej nie wychodzi, bo na spacerze zaraz pokłada mi sie w wózku (na podnózku spacerówki) i taki to spacer, holuję dwoje dzieci:baffled:

Tak więc z jednej strony cieszę się przedszkolem, że się wyszumi, wymęczy... a z drugiej mam obawy, że dopiero da nam popalić:sorry2:



A mi się wydaje, że w przedszkolu najważniejsze są fajne Panie. Dziecko nie potrzebuje najlepszych zabawek czy super warunków lokalowych, tylko troskliwych opiekunek, które potrafią zorganizować ciekawe zajęcia i zainteresować maluchy.
 
Do góry