Od jakiś trzech lat co roku piekę z dziećmi pierniczki. Przepis znalazłam w necie kilka lat temu, tylko problem polega na tym, że mam tych przepisów kilka i co roku losuję z nich jeden na chybił trafił i ciągle zapominam sobie zaznaczyć, który z nich wykorzystałam tym razem :-)
Dlatego w tym roku chyba znów będę wybierać w ciemno ;-)
Ale za każdym razem dzieciom (i nie tylko) smakują i muszę chronić je, aby doczekały świąt.
Przepisy (przynajmniej te które wykorzystuję) nie są zbyt skomplikowane, więc naprawdę polecam. U nas zwykle robienie pierniczków jest rozłożone w czasie na 3 różne dni.
Najpierw ja ugniatam ciasto i odkładam na jakiś tydzień. Potem rozpoczyna się wałkowanie, wycinanie i pieczenie pierniczków. A następnie one lądują w metalowych pudełkach i znów odczekują swoje. Kilka dni przed świętami, bierzemy się w końcu za ozdabianie ich i nawlekanie na ozdobne nitki, aby dało sie je powiesić na choince - oczywiście nie wszystkie.