reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przygotowanie do porodu i Szkoła rodzenia

megusek

Fanka BB :)
Dołączył(a)
1 Kwiecień 2006
Postów
3 780
Moze ten temat jest przeze mnie poruszony wczesnie, ale juz po polowie ciazy warto pomyslec (nie zamartwiac sie) jak chcemy zeby przebiegal nasz porod.

Ja napisze co znalazlam na sieci na temat pozycji do rodzenia, o nacinaniu krocza. Po urlopie zapiszemy sie z mezem do Szkoly Rodzenia bo uwazamy ze warto.

Te mamy ktore juz rodzily wiedza, ze nacinanie krocza czasem moze wiazac sie z bolesnoscia i ciagnieciem szwow nawet przez kilka tygodni od porodu, a przeciez wtedy musimy sie zajmowac dzieckiem a nie lezec. Sa polozne ktore chronia krocze, czyli pomagaja wyjsc naszemu dziecku na swiat tak zeby nie nacinac nas jezeli nie ma takiej potrzeby (oczywiscie zdarza sie ze jest to konieczne). Nie bez znaczenia jest tutaj pozycja dla rodzacej.Jako ze nie jestem specjalista w tej dziedzinie i ze sama nie rodzilam odsylam Was do strony:
http://www.rodzicpoludzku.pl/poradnik/podkategoria.php?poradnik_podkategoria_id=20&kategoria_id=2

Mozna rowniez poczytac o nienacinaniu na forum na ktorym wypowiadaja sie same mamy po porodzie (jest tego duzo sama nie przeczytalam wszystkiego), kobiety pisza o sposobach na uelastycznienie skory:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=585&w=10810025&s=0
Skorzystajmy wiec z doswiadczen innych kobiet.

Napisze jeszcze jedna rzecz. Jestem wierzaca i modle sie za mnie i nasze dziecko, zebym miala sile urodzic w miare szybko i bez komplikacji zdrowe dzdzi. Nie boje sie porodu i bolu bo musze to przejsc jak niezliczona ilosc kobiet na swiecie. Wiem ze wszystko bedzie dobrze bo ufam Bogu :)

Pozdrawiam serdecznie :)
 
reklama
Kiedyś czytałam w jakiejś gazecie dla rodziców, że aby uniknąc nacięcia krocza to należy podczas fazy parcia przyjąc pozycję pionową. Wówczas pod wplywem siły grawitacji jest równomierny nacisk głowki dziecka na ścianki krocza i rzadko wtedy dochodzi do pęknięc. A kiedy rodzimy nal leżąco takiego równomiernego ucisku nie ma i zazwyczaj rutynowo wykonuje się nacięcie. Dlatego mamuśki nie godżmy się aby nas kładziono i rutynowo nacinano bo pozycja leżąca jest najwygodniejsza ale dla personelu natomiast nie dla rodzących.
 
Wlasnie tak blue jest jak piszesz. Tylko czasem sie zdarzy gruba polozna ktora nie da rady sie schylic i co wtedy? Miejmy nadzieje ze na takie nie natrafimy ;-)
 
A apropos nacięcia. Byłam nacinana przy poprzednim porodzie goiło się długo choc lekarze jak i położne mówili że ładnie się  goi, z siedzeniem były problemy ale to jeszcze nic....najgorzej z całego porodu wspominam szycie brrrrrrrrrrrrrr, pomimo zastrzyku znieczulającego który niestety w dalszych częściach przy odbycie nie działał bo tam są tkanki bardzo unerwione. Szył mnie lekarz , który prowadził moją ciążę i informował mnie o wszystkim podczas szycia. Pamiętam że męża podczas szycia tak mocno ściskałam z bólu za rękę, że aż na tej ręce po szyję porobiły mi się wylewy  ::) Dlatego teraz się tego boję bo już wiem czego mam się spodziewac i zrobię wszystko żeby uniknac rutynowego nacięcia.
 
Blue mozliwe zenie beda cie nacinac nawet jezeli nie bedziesz masowac krocza i duzo cwiczyc Kegla. Moja mam np tylko przy pierwszym dziecku miala naciecia. W ogole pierworodki sa najczesciej nacinane, i niestety wiekszosc rutynowo :(

 
megusek też mam taką nadzieję :D ale czas pokaże bo w końcu nie liczą się cierpienia tylko radośc z dziecka :D
 
Tak, tyle ze jak mama nie jest obolala to radosc jest wieksza i wiecej moze dac dziecku radosci :)
 
Też bardzo chciałabym uniknąć nacięcia, no ale zobaczymy. Z tego co czytałm w tym watku na forum gazeta to wiem już dlaczego rodziła w pozycji leżącej co nie sprzyja narodzinom bez nacięcia. Wcześnie odeszły mi wody płodowe i miałam podpięte ktg, żeby kontrolować tętno dziecka, a jak sie ma to wszystko popodłanczane to nie ma nawet jak się ruszać, nawet wtedy o tym nie myślałam, pomiędzy skurczami obracałam sie na bok co mi przynosiło wielką ulgę. A pod koniec Wiktorek urodził się przy pomocy położnych które naciskały mi na brzuch, bo sama nie miałam już sił, a i bóle parte bardzo słaber były, przez co oprócz nacięcia popękałam :-[.
Jeszcze mam dużo do postudiowania z tamtego wątku, ale po mału zaczynam się przekonywć i może skuszę sie na chodzenie do szkoły rodzenia, zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego. :)
 
reklama
ja musze sie przyznac szczerze ze dokladni9e z calego przecinania pamietam samo przeciecie bo strasznie pieklo ale jesli chodzi o szywanie to jak przez mgle i mnie wcale nie bolalo dopiero pozniej dalo to o sobie znac nie moglam normalnie siedziec i cholernie bolalo :-[
ciekawe czy drugi raz mnie natna ???
 
Do góry