reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przystanek kulinarny

reklama
Lolisza dziękuje:-).

Już wyeliminowałam te produkty z mojej diety:tak:, tylko trochę się boje że nie dostarczam Zuzi potrzebnych witamin i minerałów:-(. Gotuje sobie zupy, mięsa, warzywa (mama dała mi swój parowacz). Tylko czy to Zuzi starcza:-(
Jem jogurty naturalne (ale z ziarnami bo takich zwykłych bym nie przełknęła) - kupiłam też w sklepie (z produktami ekologicznymi)takie ala płatki ale je się dodaje tylko do jogurtów "Czysty błonnik" nie mają cukru, robione naturalnie.

Co do jedzenia to ja w I trymestrze nie jadłam prawie nic bo mi się nie chciało, ale w II taki epyty zaczełam mieć że aż sama się sobie dziwiłam:-) - nigdy tyle nie jadłam - i cały czas głodna byłam.
 
Aniołek Zuzi na pewno starczy, dla dziecka istotne jest dobrej jakości białko bo to jego główny budulec, więc jak jesz mięso, ryby, nabiał (niedosładzany) + warzywa i 1-2 owoce dziennie to jest ok. Do tego brązowy lub dziki ryż i kasza gryczana żeby jakis dobry węglowodan w diecie był, płatki o których pisałaś też są ok. W niektórych supermarketach a jak nie to sklepach z zdrową żywnością są płatki a nawet słodycze dla cukrzyków więc awaryjnie możesz sobie coś kupić i trzymać zachomikowane na wielkie słodkie ciągoty :) Myślę że nie zaszkodzi też normalna gorzka czekolada min 70% kakao.

Ja postanowiłam że od dziś przechodze na Montignaca bo stanęłam na wadze i załamka - w 3 tygodnie 2,5 kg do przodu, a że apetyt mam teraz gigantyczny i w gre nie wchodzi ograniczenie ilości jedzenia to będę jadła dużo ale zgodnie z zasadami MM bo tam ilości jedzenia się nie ogranicza a jedynie je dozwolone produkty :)
I tak właśnie pochłonęłam kostkę białego chudego sera (całą!) i 2 gigantyczne pomidory i jestem pełna (pytanie na jak długo...), muszę skoczyć do sklepu po fileta i jakieś warzywka na obiad i pewnie rybkę na kolacje. Mam nadzieję że wytrwam w moim postanowieniu bo taki przyrost wagi nieźle mnie przestraszył. Pocieszyłoby mnie znacznie gdyby w nastęony czwartek na wizycie okazałao się że Franek jest duży :)
 
A moja dzidzia wogole nielubi troskawek. Szkoda bo ja je uwielbiam ale zawsze po nich brzusio mnie boli i na wymioty bierze! macie cos takiego ze dzidzia nielubi alebo macie na cos szczegolnego ochote caly czas?
 
Mój Maciuś baaardzo lubi truskawki i ciągle mam na nie ochotę odkąd się pojawiły w tym roku. Jak się ich dużo najem to mały potem fika jak szalony,więc odbieram to jako sygnał zadowolenia :-)
Za to np nie lubię 'tandetnego' jedzenia. Dziś rano ze względu na braki w lodówce zjadłam parówkę na śniadanie - fuuuuj. Na siłę ją jadłam, tak mi nie smakowała, no ale nie miałam nic innego w lodówce. A kiedyś uwielbiałam parówki z ketchupem. Teraz mnie odrzuca na wszelkie wyroby mięsopodobne. JAk wędlinka to musi być wysokiej jakości, a nie rozcieńczona wodą i tłuszczem.
 
ja wręcz przeciwnie - pasztet, parówki z ketchupem itp to dla mnie ważne jedzonko ;)
ale generalnie nie mam tak, żebym albo miała na coś wielką ochotę albo tym bardziej nie mogła czegoś jeść
 
Ja mam ochote zawsze na czeresnie ale lubie je ogolnie zawsze i jak zeson przychodzi to jem je kilogramami. Ogolnie to tylko troskowki mi niepodchodza mimo ze chetnie bym je jadla. Z Filipem w ciazy mialm tak z pieczarkami. Zawsze po nich wymiotowalam. Ale dziwie sie bo prawie nigdy niejestem glodna. Dlatego pwnie do tej pory tylko 3,5 kilo. Na sniadanko ledwo co kanapke wpycham a obiadek to miejszy niz przed ciaza. Staram sie jesc warzywa i owoce by jakos dopelnic braki w rzoladku.
 
Muminka- to masz jak ja, jestes czeresniozerca, ja tez uwielbiam...ale truskawek to kijem nie rusze...ani w ciazy ani bez ciazy..

o wlasnie jestem skutecznie kopana
 
muminka zazdroszczę... u mnie jedzenie to podstawa...
ja też UWIELBIAM czereśnie, mogę jeść kilogramami. szkoda, że nie są tańsze, przynajmniej u mnie cena niefajna... ;/
 
reklama
Do góry