reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyszły tata

a ja to wykorzystuje moj stan na maxa !!! :-p :-D maz myje naczynia, zamiata, robi zakupy a ja leeeezeeee no dobra zrobie obiad i mu go naloze hehehhe ;-) ale tak czy inaczej kawka, herbatka, kawa inka czy kakao to jego dzialka no i wieczorny masaz ;-) zyc nie umierac;-) chce byc caly czas w ciazy !!! :-D :-D :-D :-D :-D
 
reklama
Qrcze taz musze zaczac byc taka. U mnie to ja wstaje o 5 zeby zrobic sniadanie mezowi do pracy. Obiad tez ja no i jeszcze kolacje. Jedynie to w sobote albo niedziele, czasami wykopie go z lozka, zeby On zrobil. Ze tez go sobie tak glupio nauczylam, ze ma wszystko pod nosem :-(
 
Aph .... ja też wstaję rano i robię męzusiowi świeże śniadanko do pracy i cieplutką kawkę.
Przecież jestem w ciąży a nie umierająca, zresztą najbardziej to męczy mnie ta bezczynność i własna nieużyteczność, ja poprostu muszę coś robić. Niewiem, czy to ten wyż drugiego trymestru, czy jakaś zmiana charakteru, ale już mam dość leniuchowania na kanapie.
Mąż przejął wszystkie obowiązki związane z dźwiganiem, schylaniem i w parterze ;-) Więc i tak niewiele mi zostało. Cieszę się, że mam psiaka i mogę z nią na smyki wychodzić, choć też mąż marudził, że mam się nie schylać po patyki, więc nauczyłam Nusię, by mi sama przynosiła :-p I co mi teraz powie :-D :-D :-D
 
hehhehe maz moj ma do pracy na 10 na szczescie (chociaz w sumie niezbyt to wygodnie) wiec tez mu robie kanapki do pracy :-) ale lubie jak on tak wokol mnie skacze :-) hehhehe ja jeszcze zdarze nie raz latac wokol niego ;-)
 
ja tez wstaje z mezusiem o 5:30 rano i robie mu sniadanko bo mi zal biedaka ze go caly dzien w domu nie ma:-(
MariaOla mnie tez juz bola krzyze od tego leniuchowania ,wiec wymyslam se sprzatanie,ukladam ubranka dzidzi,chodze na spacery,ale tez czuje sie przy tym bezuzyteczna,a jak bym poszla spowrotem do pracy to czuje ze 2 godziny bym wytrzymala,bo potem mam takie bole krzyza ze szok:szok: ,no coz widocznie taka nasza rola przyszlych mamus,trzeba troche poleniuchowac bo potem bedziemy to mile wspominac;-)
 
aha a wogole weszlam na ten watek bo chce wam powiedziec ze ide dzis z mezusiem pierwszy raz na USG i on jest juz od kilku dni tak tym przejety biedaczek:laugh2: mam nadzieje ze bedzie mu sie podobalo:-)
 
no napewno bedzie sie podobalo, ja odkad jestem w ciazy ani razu nie bylam sama u gina, nawet jak usg nie ma to maz idzie ze mna ;-) rany pamietam jak pierwszy raz zobaczyl jak sie wspinam na to okropne krzeslo, samego badania oczywiscie nie widzial bo bylam za parawanem ale i tak zrobilo to na nim pionurujace wrazenie ;-) hehhhe :-D
 
Maju to wspaniale że uda się Wam pójść całą trójeczką :) napewno przeżyjecie to mocno - ja tak jak Karlam chodzę na wizyty z moim Tomkiem, wchodzi jak jest usg na badanie i pogaduchy siedzi grzecznie w poczekalni i czeka i jak wyjdę to pyta i co i co ?? :-D świetny jest.:-)
Apropos kanapeczek do pracy... to niestety nie robię - Tomek wstaje o 5-ej i oduczył się rano jeść, co prawda u teściowej (za kawalera-uwielbiam to stwierdzenie :) ) to zawsze była herbatka i kanapki ale wtedy wstawał na 8. Ja o 5-ej to jestem nietomna i się z boku na bok przewracam. A jak idzie mój kochany na 10-ą tak jak dzisiaj to ja się przebudzam a tam na stole dwie herbatki i kanapeczki - więc zjadamy wspólnie śniadanko i Gosia idzie dalej spać hehe. Dobry ten mój mąż :tak:
 
W sumie juz sie przyzwyczailam do tego rannego wstawania, nawet nie dokucza mi to specjalnie. Gorsze sa te talerze porozkladane po calym mieszkaniu. :wściekła/y: O to, to codziennie sa wojny. Zje i len jeden nawet nie potrafi sam wyniesc za soba do kuchni glupiej szklanki czy talerza. :wściekła/y:
 
reklama
Nie rozumiem jak Was mogą boleć krzyże od leżenia na kanapie??:-):-):-):-)

Ja kanapki robię mężowi wieczorem na następny dzień, mimo,że nie wstaje o 5 tylko o 6.30. Co prawda teściowa zawsze robiła i nadal robi kanapki o tej godzinie o której wstawali mimo,że ona miała na później ale jak się nie podoba to niech zmyka do mamusi;-);-);-)

Co do leniuchowania to jeśłi ciąża nie jest zagrożona to lekki ruch jest jak najbardziej wskazany. A na usg chodzę zmamą:szok::cool2::-D a poród mieliśmy we trójkę ale tym razem mama zostanie w domu z Natalką:-).
 
Do góry