reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyszły tata

Co do mojego męża:-) nie zamieniłabym na innego no chyba,że Brada Pita:laugh2:Serio to nigdy się na nim nie przejechałam, jesteśmy 9 lat ze sobą i nie było sytuacji kiedy nie mogłabym na niego liczyć a wymagająca jestem:-pNa pewno ma to po swoim tacie bo też jest gość konkretny i jeśli się go o coś poprosi to nie robi problemów jak mój ojciec na którego natomiast nigdy nie mogłam liczyć...:wściekła/y: Co jeszcze..Mariusz jest policjantem a po pracy jeszcze uczy jeździć, w firmie teścia, więc go niestety długo nie ma w domu:-(, wraca po 19 codziennie no ale ktoś nas musi utrzymać...

Kiedyś koleżanka, którą jak się okazało mąż zdradzał jeszcze przed ślubem i w czasie małżeństwa (ciąży...) powiedziała,że wszyscy faceci zdradzają i mój Mariusz też na pewno nie jest święty, pewnie chciała sobie poprawić humor ale myślę,że istnieją tacy faceci którzy jednak nie zdradzają...

Koniec tego wychwalania:dry:
 
reklama
W związku z tym, że też czuję się bezużyteczna to chociaż wstaję rano i robię Maćkowi kanapki na śniadanko, bo te do pracy to robię przy kolacji :) Trochę sprzątam, ale Maciek mi pomaga - zawsze to robiła, nawet przed ciążą. A z dźwiganiem to już całkiem odpadam - krzyczy na mnie jak coś niosę cięższego niż 1 kg :)

A co do bólu krzyża podczas leżenia na kanapie, to jest on ogromny :( Jak położe się na chwilę na wznak to za moment już sama nie mogę się podnieść, bo tak diabelnie mnie boli ;(
 
jak mozecie czuc sie bezuzyteczne???:confused: :confused: :confused: przeciez teraz w nas sie dzieja takie rewolucje!!! teraz to my odwalamy najwieksza robote !!! :-p to ze nie udzielamy sie w domu tak jak kiedys to tylko dlatego ze udzielamy sie intensywnie w rozwoju dzidzi, to ze tego nie widac nie znaczy ze nasze organizmy nie mecza sie i nie wykonuja ogromnej pracy :tak: nie wiem jak Wy ale ja po 10 minutowym spacerze sapię jak parowoz... :-)
 
masz rację Karlam - też tak uważam i wcale nie czuję się bezużyteczna - a że się byczę całymi dniami to dla dobra dzidzi skoro mam się nie przemęczać - ot co :) a poza tym później nie będzie szans na takie byczenie :) Acha i też sapię :tak: i źle mi się oddycha :-(
 
Kiedyś koleżanka, którą jak się okazało mąż zdradzał jeszcze przed ślubem i w czasie małżeństwa (ciąży...) powiedziała,że wszyscy faceci zdradzają i mój Mariusz też na pewno nie jest święty, pewnie chciała sobie poprawić humor ale myślę,że istnieją tacy faceci którzy jednak nie zdradzają...
tez tak uwazam. nie to ze dlatego ze to mój maz. wiem, jestem tego pewna on nie zdradzi mnie nigdy. taki jest po prostu jego charatker, zaady, no i mnie kocha:-)
 
Ja też nie czuję się bezużyteczna.. Ostatnio nawet jako "kura domowa". W piątek urządzalismy małe party poweselne dla znajomych w Gdańsku i już od samego rana rządziłam w kuchni. I wieczorem miałam dziką satysfakcję, że ze stołu zniknęło wszystko i to w zaskakującym tempie :tak: Co do codzienności to.. uwielbiam gotowac i choćby dzieki temu nie czuję się bezużyteczna. I chociaż mój obiad jest drugim już jedzonym przez mojego męża (pierwszy je "w pracy" - po treningu) to cieszy mnie, że zawsze wcina z takim samym smakiem. Nie wykorzystauję faktu, ze jestem w ciąży - w kolejkach nie pcham się przed orkiestrę. Polubiłam zwykłe codzienne czynności i mimo wykonywania ich wciąż tak samo od kilku miesięcy - jeszcze mi się nie znudzily.. lubię pójść na spacer przy okazji zakupów, lubię grzebac w allegro i planować zakupy dla maluszka.. i wciąż czynnie staram się uczestniczyc w zyciu sportowym mojego meża.. i choć moze podczas meczu na trybunach nie jestem juz tak aktywna (juz mi chyba nie wypada "drzeć japy" i gwizdać na przeciwnika :-D ) to i tak jestem na każdym meczu, stoję, klaskam.. wspieram go jak porafię. Dziś np. wybieram się na meczową wycieczkę do Torunia.. (zła jestem jak osa, z powodu pogody - bo Toruń jest cudny a dzis nie ma szans na spacer po Starówce:wściekła/y: )

Co do wierności i zdrad.. tak sobie wydumałam.. ze póki dwoje ludzi wciąż czuje do siebie namietność - i fizyczną i psychiczną - to nawet rutyna nie jest w stanie zaszkodzic ich związkowi.. a ciąża to przecież fantastyczny czas dla par... :tak:
 
reklama
Abeja ależ możesz "drzeć japke" - w razie czego zwalisz na dzidziusia że kibicuje tacie no co :-D
Karlam ja też nie mam ochoty i nawet już zapominam o tym :szok: mój Tomuś też jest niezaspokojony ale to nie powód żeby myślał o zdradzie, tak myślę :laugh2:
 
Do góry