@Kika0090 co cię czeka? Jeśli dojdzie to poronienia to będziesz musiała zdecydować, czy chcesz szybko to zakończyć poprzez zabieg, czy poczekasz na samoistne poronienie (co może potrwac). Niestety psychika będzie wymagała więcej czasu.
W otoczeniu możesz nie doświadczyć zrozumienia, bo nie każdy tego doswiadczyl, ludzie mogą nie wiedzieć jak zareagować, co powiedziec. Możesz zwłaszcza w najbliższym otoczeniu komunikować czego potrzebujesz.
Różni ludzie też różnie do tematu podchodza. Każda z nas jest inna.
Ja poroniłam 2 razy w 9 i 10tc. Dla mnie moje aniołki zawsze były dziećmi. Normalnie o nich rozmawiam zwłaszcza z mężem. Dla mnie to nie jest temat tabu. Nawet obchodziłam dzień ojca mimo, że nie mieliśmy żywych dzieci. Ale dzieci mieliśmy i byliśmy rodzicami. Dbałam, byśmy z mężem o tym pamiętali. Moje dzieci też dowiedzą się o rodzeństwie. Przeżyłam stratę moich maluszków i żałobę, choć nie robiłam pochowku. Zajęło mi to trochę czasu. Dziś jestem mamą 2 dzieci i powiem ci, że radość ich posiadania sprawiła, że tamte rany się w koncu zagoiły. Jednak pamiętam jak ogromny ból wówczas przeżywałam. Niezrozumienie otoczenia, nieumiejętność pocieszania. Musisz wiedzieć, że ci ludzie nie robią tego złośliwie. Po prostu nie potrafią inaczej.
Ty też teraz nie potrafisz inaczej, cierpisz, masz złamane serce. To zrozumiałe. Stoisz w obliczu utraty maluszka. W tobie ogromny wachlarz przeroznych emocji, które się że sobą zlewają, przeplatają, intensyfikują. Czasem nawet trudno je nazwać. Ważne, byś pozwalała im w sobie wybrzmieć, byś ich nie tłumiła, nie ukrywała, tylko odreagowywała. Jak?...musisz znaleźć swój sposób, coś, co tobie pomoże. Czeka cię żałoba. Przejdź ja całą, porządnie. Płacz kiedy płyną łzy, krzycz, by wykrzyczeć żal i ból, znajdź zajęcie, najlepiej rób to, co cię cieszy i tych drobnych dobrych rzeczy szukaj. Z czasem...może nawet długim nauczysz się z tym żyć. Może nauczysz się patrzyć na kobiety w ciąży i dzieci bez zazdrości i bólu. Może pomoże ci to, że nigdy nie wiesz, co kryje się za radością napotkanej kobiety w ciąży, kobiety z dzieckiem. Może ona też jest po przejściach, a o obecne dziecko długo walczyła. Mi to pomogło patrzeć na inne kobiety bez bólu, na dzieci, na ich radość. Czerpałam z ich radości.
Znajdź swój sposób. Jak trzeba idź do psychologa. Jak trzeba poszukaj grupy wsparcia. Zawsze możesz się tu wyżalić. Dużo z nas wie, przez co przechodzisz. Czasem nic się nie da powiedzieć. Po prostu się jest, choćby wirtualnie [emoji3590]. Przejdziesz przez to i pamiętaj, że nie jesteś sama.