reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rośnie mały urwis...? Pomocy!

no wlasnie ja mam problem .Jak oduczyc dziecko drapania sofy?niechce malej dawac klapsow ,bo widze ze to nie dziala.Jesli tylko widzi ,ze rozmawiam przez tel.albo cos innego robie podchodzi do sofy i ja drapie ,mnie to strasznie wkurza bo zostaja slady nawet na 15 cm.
 
reklama
Też miałam i jeszcze mam różne akcje ze swoją córką. Sporo czytałam o buncie dwulatka (bo dziecko od 1,5 roku już zaczyna ten etap)
mam kilka sprawdzonych sprawdzonych sposobów, które próbowałam na swojej córce. teraz każdy, kto ma styczność z moim dzieckiem mówi jakie ono jest grzeczne, a ja się tak nie denerwuję. :-)


- żeby dziecko nauczyć posłuszeństwa, zawsze ją uprzedzam. np. "liczę do 3. Jak mi tego nie oddasz, to sama do ciebie przyjdę i ci to zabiorę." I wtedy liczysz do trzech (dziecko po jakimś czasie zapamieta, że po 1 jest 2,a po 2 jest 3), jak ci nie odda, to idziesz do niego i zabierasz, mówiąc, ze "ostrzegałam". później moja Julka sama mi oddawała, albo jak do niej podchodziłam to sama mi oddawała i nie musiałam jej zabierać. A co najważniejsze ZERO krzyku :-D

- zawsze też mówię "proszę" i "dziękuję". Przed chwilą Julcia wyrzuciła pudełko z kartami. Ja zazwyczaj mówię "o nie!" i "nie wolno tak robić! proszę to posprzątać". Córcia podała mi wszystkie karty :-)

- Dużo rozmawiać z dzieckiem! Dlaczego tego niewolno, bo dziecko będzie karane i nie będzie wiedziało za co:confused: Nie jest alfą i omegą. Dla rodzica jest to oczywiste, ale dla dziecka nie...

- Mówić dużo o emocjach i je nazywać.

- A jak sprzątam z Julcią, to często z nią sprzątam na zasadzie zabawy. Np udaję, że zabawki skaczą, albo udaję śmieszne odgłosy. Julcia tak sobie zakodowała, że zużyte pieluszki wsadza się do kosza, że jak widzi brudną pieluszkę, to od razu idzie z nią do kosza :-) Bardzo pomagała swojemu miesięcznemu kuzynowi. Żeby nikt sobie nie pomyślał, że nie sprzątam brudnych pieluszek :-D

- nie krzyczę na nią i nie daję jej klapsów, czy kar. Ona jeszcze tego nie rozumie. Pamiętajcie drogie mamy, że AGRESJA RODZI AGRESJĘ. Że jak krzykniesz na swoje dziecko, to ono krzyknie dwa razy głośniej. Ja mówię częściej spokojnym tonem, czasem mówię podniesionym i stanowczym głosem. Myślę, że wystarczającą karą jest odejmowanie dziecku przywilejów w danym dniu. Można też np na pocieszenie dać nagrodę, powiedzmy podlewanie razem kwiatków :tak:

- Znalazłam też genialny sposób na podawanie leków mojej córce. Ona bardzo lubi chodzić na spacer. Zaczęłam z nią rozmawiać. Że lekarstwo jest po to, żeby była zdrowa, a jak będzie zdrowa, to pójdzie na spacer. czyli , że jak będzie brać leki to pójdzie na spacer :-) i co się stało? jak wcześniej trzeba było w nią wlewać siłą, tak później sama łykała syrop i sama łapała sól morską, żeby jej psik psik do noska:-)

każde dziecko jest inne, te metody mogą zadziałać na moje dziecko, a na inne nie podziała.
I przede wszystkim: NIC NIE PODZIAŁA JAK RODZIC NIE BĘDZIE KONSEKWENTNY! Trzeba w dziecku zbudować autorytet i zaufanie. Bo co z tego, że mama powie "jak nie posprzątasz to nie kupię ci lizaka" jak potem i tak mama sama sprząta i kupuje łakocia... To dziecko sobie kalkuluje, że nie warto sprzątać, bo i tak dostanie to czego chce. No i dziecko nas sprawdza. Na każdym kroku.
- no i jak czegoś nie wiem, to od razu do komputera i szukam...chociaż nieraz łatwo się mówi. Mam nadzieję, że moje rady będą pomocne, bo u mojego dziecka się sprawdziły. Oczywiście są sprawy, z którymi sobie nie radzę, też często krzyczy, się buntuje. Ale mniej. ;-) Ale się mądrzę, co?
Ale prawda jest taka, że piszę to, bo może pomogę którejś mamie. :tak:
 
Ostatnia edycja:
każde dziecko przechodzi etap 'buntu i histerii', trzeba to jakos przezyc, a najlepszą metodą jest nie zwracanie uwagi na to, wiem że to trudne jak np. w sklepie on sie rzuca a wszyscy się patrzą na Ciebie jak na wredną matkę, ale to dla dobra Twojego i dziecka. Nie daj wejść sobie na głowę, im wcześniej zareagujesz to potem nie będziesz mieć problemów większych. Powodzenia!
 
Dzieki za porady .ale niebede z zachwytem stala i patrzyla jak moje dziecko drapie sofe ,ani nie bede tego ignorowac .Staram sie tlumaczyc , odwracac uwage .dziala do nastepnego razu. :crazy:
 
Gigi89 skoro to Twoje pierwsze dziecko to rozumiem,że się martwisz,denerwujesz i nie wiesz jak sobie poradzić.
Ja mam dla Ciebie taką radę.Traktuj swojego synka nie tylko jak dziecko,ale jak człowieka.Zrozum,że on ma prawo się denerwować.On jeszcze nie rozumie wszystkich tych emocji i nie potrafi sobie z nimi radzić.
Nie mówię,że masz mu na to pozwalać,bo to taki czas.Nie.Ty musisz go nauczyć jak ma sobie z tym radzić.
Nie mogą tylko pojąć co znaczy,że bijesz go jak juz się całkiem zdenerwujesz.Dla mnie to jest paranoja żeby bićc po rękach czy dawać klapsy tak małemu dziecku.I to według mnie zupełnie bez powodu.
Pooglądaj programy o wychowywaniu dzieci,poczytaj,a później na spokojnie przeanalizuj i dopasuj do siebie.
Życzę powodzenia:tak:
 
Nerwy czasami puszczają każdemu, więc nie ma co się nawzajem krytykować. Jestem przeciwniczką klapsów, co nie znaczy, że nie zdarzyło mi się 3-4 razy, ze puściły mi nerwy i moja ręka wylądowała synowi na pupie:zawstydzona/y: Mój syn ma już 5,5 roku, a te sytuacje miały miejsce jakieś pół roku temu, więc każdorazowo, przychodziłam i tłumaczyłam, że bardzo się zdenerwowałam, że tak naprawdę nie chciałam tego zrobić i że go przepraszam, bo nie wolno nikogo bić. Jak syn był mały, zdarzało mu się zamierzać się na mnie, czy nawet uderzyć, ale wtedy zawsze zadawałam mu jedno pytanie " czy Ciebie ktoś biję, więc dlaczego Ty mnie uderzyłeś?" i muszę przyznać, że problem się skończył. Mimo bardzo żywiołowego charakteru prawie nie zdarzały mu się agresywne zachowania w stosunku do siostry. Wierzę, że w dużej mierze dlatego, że nie dostawał klapsów.
Z kar stosuje "karną pufkę", odsiadują czas kar, syn zwykle pokornie, (chyba dlatego, że wie, że kolejny etap to szlaban na tv, a że staram się by dziennie nie oglądał dłużej niż 30-45 min to sobie ceni ten czas:-p), z córką muszę walczyć, bo schodzi z pufki, ale jestem konsekwentna i wiem, że przyniesie to efekt.
Staram się zachowywać w stosunku do dzieci tak jakbym chciała, żeby one odnosiły się do siebie i do mnie kiedyś, więc zawsze staram się mówić "proszę", "dziękuję", jak trzeba to "przepraszam".
Powymądrzałam się trochę;-), ale oczywiście zdarza mi się gorszy dzień, jak każdemu, i nie raz w naszym domu jest jak we włoskiej rodzinie;-), no cóż nie jestem oazą spokoju, więc moje dzieci też nie będą, nie mają tego w genach i muszę się z tym pogodzić.:-)
 
każde dziecko przechodzi etap 'buntu i histerii', trzeba to jakos przezyc, a najlepszą metodą jest nie zwracanie uwagi na to, wiem że to trudne jak np. w sklepie on sie rzuca a wszyscy się patrzą na Ciebie jak na wredną matkę, ale to dla dobra Twojego i dziecka. Nie daj wejść sobie na głowę, im wcześniej zareagujesz to potem nie będziesz mieć problemów większych. Powodzenia!

Mi raz zaczęła się kłaść na ulicy, za nic nie chciała stanąć prosto tylko się wyginała...Jedna kobieta podjechała obok samochodem i powiedziała, że ona też to przechodziła ze swoim dzieckiem, i że to niedługo minie...
A poszło o to, że chciała być "samodzielna" nie chcąc dać mi ręki, kiedy przechodzimy przez jezdnię...
 
Mój Janek też miał momenty buntu i złośliwości. Należy być konsekwentny w tym, co się robi. Nie dać się zwariować i zdominować. Dużo porad wychowawczych otrzymałam od swojej mamy. Niestety problem tkwi w tym, że gdy Janek jedzie do ojca , wraca odmieniony. Wszystko nad czym pracowałam cały tydzień, w ciągu weekendu przepada. Jest to bardzo trudne, ale się nie poddaje i konsekwentnie( ze spokojem )dążę do celu. Ma już 8 lat, więcej rozumie, zatem tłumaczenie mu pewnych rzeczy bardzo pomaga.
 
Drogie mamy,


Jest wychowywany – bez agresji, w domu jak w domu zdarzają się kłótnie, ale bez przemocy.

Ostatnio zdarza się, że dostaje klapsa w rękę lub pieluchę gdy już nerwy puszczają.






Monika

Acha...no...klapsy to nie agresja...klotnie nie sa wyrazane agresja...przemoc psychiczna to nie przemoc...
 
reklama
mój malec też tak miał na 18 m-cy trwało to z przerwami około 2 m-ce. Obecnie ma 3 lata i weszliśmy w etap burzy ;) płacz, histerie z byle powodu, a płacz to już szloch....ale opanowanie, nie reagowanie daje skutki. reagując dziecko bardziej się nakręca....
 
Do góry