trasiu ja podobnie jak Aestima też czasami miewam z Emi chwile ciszy, czasami po prostu jestem, choć oczywiście są to krótkie chwile ale nie uważam, żeby ciągłe, notoryczne, bezustanne mówienie do dziecka było czymś dobrym... (uściślając - nie to żebyś Ty pisała, że tak robisz); mnie wręcz wkurza jak jestem u teściów i słysze jak oni non stop (NON STOP) do niej gadają - to jest taaakie meczące, i widzę po Emi, że ją to też męczy, ale oni tego nie rozumieją... Boziu jestem okropna... piszę o sobie a miało być o Marysi

trasiu rozumiem Twój niepokój, naprawdę, porównania zawsze są i będą, Marysia wszystko rozumie, wyobraźnie ma wręcz zaskakująco daleko posuniętą i pewnie milion innych rzeczy ma świetnych, genialnych!!! Jak coś to trzeba iść do logopedy, tylko że jak na mój gust to jeszcze za wcześniej


