reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Rozwoj naszych maluszkow

trasiu ja podobnie jak Aestima też czasami miewam z Emi chwile ciszy, czasami po prostu jestem, choć oczywiście są to krótkie chwile ale nie uważam, żeby ciągłe, notoryczne, bezustanne mówienie do dziecka było czymś dobrym... (uściślając - nie to żebyś Ty pisała, że tak robisz); mnie wręcz wkurza jak jestem u teściów i słysze jak oni non stop (NON STOP) do niej gadają - to jest taaakie meczące, i widzę po Emi, że ją to też męczy, ale oni tego nie rozumieją... Boziu jestem okropna... piszę o sobie a miało być o Marysi:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: trasiu rozumiem Twój niepokój, naprawdę, porównania zawsze są i będą, Marysia wszystko rozumie, wyobraźnie ma wręcz zaskakująco daleko posuniętą i pewnie milion innych rzeczy ma świetnych, genialnych!!! Jak coś to trzeba iść do logopedy, tylko że jak na mój gust to jeszcze za wcześniej
 
reklama
Z tym gadaniem, to nam chyba nie chodzi o to ,zę Trasiu ją zagadujesz, tylko o to, ze pamiętam- masz podobnie do mnie- taki wewnętrzny przymus by zorganizować dziecku czas i wyrzuty sumienia jak odpuszczasz, przestajesz być aktywna, przestajesz gadać, albo zostawiasz ją( na krótkie chwilki przecież) samą sobie. Kiedyś bynajmniej o tym rozmawiałyśmy:)
Ja ostatnio właśnie staram się tego w sobie wyzbyć, bo widzę jak ważne jest to by umiał być sam ze sobą, choć - żeby byłą jasność- mówimy tu o krótkich chwilkach. Nawet takie bycie razem ale obok jest fajne...
Co do dziadków np moi dziadkowie a Miesia pradziadkowie uważają, że dziecko sekundy nie może być samo i czas spędzony z dzieckiem to koncentracja na nim na full, w 100%. I wobec mnie też mają takie oczekiwania- np jak u nich jesteśmy a ja chcę do np toalety,a oni są np na dole, to powinnam ich zawołać żeby z Miesiem zostali na tą chwilkę. Tym sposobem w domu swoim bym nic nie zrobiła, ale nie mam im za złe takiego myślenia, rozumowania, to zupełnie inne pokolenia a relacja do wnuka/ prawnuka też zupełnie inna jest... MOja mama np do nas miała zdrowe podejście, wydaje mi się że byliśmy takimi złotymi dziećmi środka dzięki niej a w stosunku do MIeszka ma skrajne czasem metody czy zachowania i przesadzone. Np drży jak cokolwiek z białym cukrem wkłada do buzi ( biszkopta), kupuje mu cienki plaster jagnięciny za 50 zł, dopytuje czy codziennie puszczam dziecku muzykę klasyczną... Czasem zachwuje się jak wariatka:-D Ale stopniowo, z czasem, ten szał wywołany pojawieniem się pierwszego wnuka się stabilizuje:)
 
ps. ale wolę przeginkę w tę stronę niż to co teściowa odstawia. Pisałam jak ostatnio obiad dla M. tu przyniosła ( a miałą wpaść do Małego na 1 h)- co ona myśli , że ja chłopakom nie gotuję??
Ale mało tego. Dziecko właśnie jadło obiad, kiedy weszła i wyciągnęła bakusie , srusie, ciasteczka safari itp. Te ciasteczka czasem nawet sama daję- rzadko ( junior - lajkonik), więc pozwoliłam by mu po obiedzie dała ( obiadu nie zjadł już rzecz jasna jak zobaczył zawartość jej torby) ale bakusie skonfiskowałam i wyraźnie powiedziałam ,ze Miesio nie może tego jeść.

I co się okazało wieczorem? Wcisnęła w niego Bakusia jak poszłam a Michał wrócił w pracy, nie przyznając mu się ,że ja nie pozwoliłam ( a on nie wiedział, nie ustalaliśmy tego ,n ie było rozmowy, ze nie może bakusia, bo po prostu takich rzeczy jak bakusie w naszym domu nie ma...) On jeszcze myślał, że jak bakuś jest w lodówce, to moze ja kupiłam. Wykorzystała sytuację a to była jej pierwsza wizyta od miesięcy. To teraz sobie znów kilka m-cy poczeka... M. był równie wściekły jak ja. Jeszcze cukierki po jej wizycie znalazłam, pewnie też małego michałkiem poczęstowała:wściekła/y: Sama ma cukrzycę a zajmuje się głównie pożeraniem cukierków...
Mało tego- paluszki rybne w panierze przyniosła i zabroniłam jej miesiowi dać ( miał pyszną, zdrową zupkę i kaszę z warzywami) a Michałowi potem jak wrócił opowiadała z jaką chęcią Mały paluszki rybne jadł:szok:
NIe wyobrażam sobie, żeby moja mama robiła coś za moimi plecami... Zawsze pyta mnie o zdanie, jak mnie nie ma dzwoni. I stara się dawać mu zdrowe, wartościowe rzeczy...
 
Ostatnia edycja:
moi rodzice czasem coś małemu dadzą 'za moimi plecami' na zasadzie, że tak naprawdę wszyscy o tym wiemy, ale ja wiem, że to drobiazgi (które 90% dzieci w wieku naszych malców jedzą codziennie) i mi odpowiada to, że mały pójdzie i poprosi o paluszka babcię, bo wie, że u mnie szanse ma marne... teściowa o dziwo, jak chlopaki są u nich to każe dzwonić mojemu P do mnie i zapytać czy mały może np naleśnika :szok:

nie wiem czy Wam pisałam ale jakieś 2-3 miesiące temu byliśmy w odwiedzinach u mojej przyszywanej cioci/znajomej, ma wnuczkę pare miesięcy starszą i ona wyciągnęła mambę, powiedziałam, że dziękujemy, ale Kuba nie je takich rzeczy, totalnie mnie zignorowała i i tak mu dała, zanim podeszłam młody miał mambę w papierku w buzi :-D takie rzeczy są dla mnie nie do przyjęcia (więc w pełni Cię rozumiem Aestima), jak można zupełnie ignorować zdanie rodziców? ale w tej sytuacji się nawet nie odezwałam, córka tej 'cioci', a moja koleżanka mnie wyręczyła...

a poza tym w temacie wątku to chyba będę go unikać!!! szok jak bardzo nasze dzieciaki mogą się różnić :szok:
 
Kasiawilde - :szok: zachowanie Twojej znajomej co do mamby... Ja sobie nie wyobrażam, że ktoś gdy mówię nie to ignoruję. Dla pewności bym jeszcze wspomniała o alergii :-p
A tematem wątku się nie przejmuj, Młoda praktycznie nie gada ale nie uważam, że jest opóźniona. Np. się pani psycholog czy też pedagog - nie zapamiętałam która - u której swego czasu siedziałyśmy ponad 2 h b.się zdziwiła, że Krysia zaczęła od zabaw stolikowych.
 
martadelka, Aestima dzięki za troskę:-D oj wierzcie mi, że daleko mi już do czasów, gdy całymi dniami zabawiałam Marysię:) Ona już od dłuższego czasu pięknie bawi się sama. No i chyba zapomniałyście, że ja mam noworodka w domu;-) więc siłą rzeczy czasu dla Marysi mam znacznie mniej niz wczesniej. Ale to sprawia, że kiedy już mam dla niej czas na zabawę naprawdę chcę się zaangazować w 100%. Ona świetnie znosi pojawienie się braciszka w domu, w ogóle nie protetuje jak idę go karmić, jak go trzymam na rekach i do niego mówię. Wtedy zwykle bez słowa protestu zajmuje się sama sobą. Poza tym podobnie jak wy muszę w domu posprzątać, ugotowac obiad itp. To sprawia, że tego prawdziwego czasu dla Marysi nie jest tak dużo. No ale jak Szymek nie śpi to mówię do niego, potem jak mam czas dla Marysi to mówię do niej, mam niejako podwójne zajęcie więc jestem tym gadaniem zmęczona pod koniec dnia.
Ale zauwazyłąm, że odkąd mam mniej czasu dla Marysi pozytkuje go znacznie lepiej i ciekawiej. Mam więcej energii i chęci żeby się z nią bawić.
 
trasia Ty masz noworodka w domu???:szok: ale żeś mnie zaskoczyła:-D a tak na poważmnie: super, że Marysia tak pięknie przyjęła pojawienie się braciszka i nie protestuje kiedy się Nim zajmujesz:tak::-) przynajmniej ten potencjalny problem masz z głowy:tak: absolutnie rozumie, że jak masz mniej czasu dla Marysi, to ten czas jak już macie dla siebie - to chcesz i pożytkujesz na maksa.
 
Hej, tak sobie poczytuję o waszych planach pójścia do logopedy z dzieckiem i powiem wam, że jeszcze za wcześnie. Sama jestem logopedą, więc kilka słów mogę o rozwoju mowy powiedzieć :) (chyba, że dziecko ma niedosłuch albo nie rozumie poleceń, wtedy należy szybko iść do logopedy, który pokieruje dalszą terapią, albo dziecko ma bardzo krótkie wędzidełko podjęzykowe i trzeba je rozmasowywać albo przeciąć). Z dzieckiem zdrowo rozwijającym się zaleca się odwiedzenie logopedy, kiedy maluch już mówi pełnymi zdaniami ale ma problem z niektórymi głoskami, czyli około 3 roku życia. O opóźnionym rozwoju mowy mówimy wtedy, kiedy dziecko 3-letnie mówi zaledwie kilka wyrazów. Na etapie naszych pociech zasób wypowiadanych słów do około 50 jest jak najbardziej w normie, poza tym należy malucha obserwować, sprawdzać, czy rozumie polecenia, czy reaguje na dźwięki zza okna, muzykę szczekanie psa, przejazd pociągu czy karetki. Poza tym dziecko w wieku 18-24 miesiące zaczyna składać wyrazy w kilkuwyrazowe wypowiedzenia, próbuje opowiadać co robiło. No i oczywiście warto robić zabawy języczkowe dzieciom :) stroić miny przed lustrem itp, dla zainteresowanych mogę kilka zabaw przytoczyć :)

Trasia, spróbuj wynaleźć kilka minut na ćwiczenia oddechowe dla siebie i pracę z przeponą, pod koniec gadatliwego dnia będziesz miała mniej wyeksploatowane gardło :) poza tym polecam aerozole do nawilżania gardła :)
 
Na etapie naszych pociech zasób wypowiadanych słów do około 50 jest jak najbardziej w normie, poza tym należy malucha obserwować, sprawdzać, czy rozumie polecenia, czy reaguje na dźwięki zza okna, muzykę szczekanie psa, przejazd pociągu czy karetki. Poza tym dziecko w wieku 18-24 miesiące zaczyna składać wyrazy w kilkuwyrazowe wypowiedzenia, próbuje opowiadać co robiło.

hmmmm 50 słów :szok:
u nas to by było pieknie jakby Mati tyle mówił, on nawet 10 słow nie mówi - nie wliczam w to dźwiękonaśladowczych...

zaczynam sie na poważnie martwić :-:)-:)-:)-(
 
reklama
Mama Matiego, nie martw się na razie, jeśli wszystko rozumie to dobrze. Czasami dzieci nie mówią bardzo długo a później jak zaczną, to nie mogą przestać :) Nie widziałam dziecka, więc nie postawię Ci diagnozy, ale za normę przyjmuje się 8-20 słów (w tym dźwiękonaśladowcze) dla dzieci 12-18 miesięcy. Wygląda na to, że nawet jeśli Mati ma opóźnioną mowę, to w niewielkim stopniu. Ja bym go jeszcze nie męczyła, chyba, ze jak pisałam problem jest ze słuchem, rozumieniem poleceń albo wędzidełkiem.
 
Do góry