reklama
monik a wiec jak surviv masz szczescie ze na takiego lekarza trafilas:-)
jaka szkoda ze ich tak malo w tej Polszy i trzeba niestety palcic za wszystko - a pomyslcie ile byloby w portfelu na przyjemnosci dla malenstwa gdyby wystarczylo nasze miesieczne placenie skladek
jaka szkoda ze ich tak malo w tej Polszy i trzeba niestety palcic za wszystko - a pomyslcie ile byloby w portfelu na przyjemnosci dla malenstwa gdyby wystarczylo nasze miesieczne placenie skladek
liwus
Mama Rozalki i Adasia :)
Ja chodzę do pani ginekolog na NFZ i mimo że posiada ona swój prywatny gabinet to nigdy mi nie insynuowała abym przyszła do niej prywatnie.
Skierowania bez problemu dostaje na każde badania.
USG mam robione na każdej wizycie i określane dokładne wymiary maluszka.
Otrzymuję od niej dokładną i rzetelną informację na temat dziecka.
Jeśli chodzi o rejestrację - jako ciężarna mam pierwszeństwo i zawsze jestem rejestrowana na 3 tygodnie do przodu na konkretną godzinę . Raz się zdarzyło że czekałam 15 minut. W sytuacjach gdy się nie jest w ciąży trzeba się rejestrować prawie 3 miesiące wcześniej.
Podsumowując z obecnej opieki jestem zadowolona i mam nadzieję że po urodzeniu dziecka też tak będzie
Skierowania bez problemu dostaje na każde badania.
USG mam robione na każdej wizycie i określane dokładne wymiary maluszka.
Otrzymuję od niej dokładną i rzetelną informację na temat dziecka.
Jeśli chodzi o rejestrację - jako ciężarna mam pierwszeństwo i zawsze jestem rejestrowana na 3 tygodnie do przodu na konkretną godzinę . Raz się zdarzyło że czekałam 15 minut. W sytuacjach gdy się nie jest w ciąży trzeba się rejestrować prawie 3 miesiące wcześniej.
Podsumowując z obecnej opieki jestem zadowolona i mam nadzieję że po urodzeniu dziecka też tak będzie

ja akurat na swoja ginke nie narzekam za bardzo- zleca mi badania itd ona mi nie robi usg tylko mnie wysłała do innej no i kapa ale coz juz przeżyłam he he co do dobrych wiesci(jak dla mnie no i moze dla Reni he he) to ze w szpitalu w ktorym chce rodzic nie płaci się za znieczulenie przy porodzie he he he
No to dobrze, że jest takich dobrych duszyczek lekarskich więcej. Ja muszę teraz poszukać jakiegoś pediatry. Zamierzam naturalnie korzystać z NFZ (przynajmniej spróbuję) ale tak czy inaczej chciałabym mieć jakiegoś prywatnego w zanadrzu. Tak na wszelki wypadek. Co do zzo: tam gdzie chcę rodzić też jest za free i też na życzenie ale za to poród rodzinny kosztuje 300 zeta

survivor26
Mamy lipcowe'08
no to nie jest tak źle....pisze nas tu około 30, 3 mają dobrych lekarzy z NFZ-u, czyli 10 procent ginekologów w PL jest uczciwych:-) mogę dorzucić do tego jeszcze lekarza, w którego szpitalu będę mieć cesarkę, bo co prawda poszłam do niego prywatnie i drugi raz przed porodem też będę musiała, ale on państwowo nie przyjmuje, a te dwie wizyty to jedyne koszty jakie poniosę, bo cc będzie bez żadnej łaski ani dodatkowego wspomagania finansowego, za państwowe pieniądze;-)liwus czyli jestes trzecia osoba z lekarzem nfz, ktory wydaje sie byc rzetelny:-)
A skoro dobre wieści, to się pochwalę, że po dwóch miesiącach dreptania do banków i doradców w końcu dostaliśmy kredyt konsolidacyjny, co odsuwa w czasie eksmisję pod most


dziewczyny ja też nie narzekam jak do tej pory:-) chodze do mojego lekarza do nas do przychodni, zawsze przyjmnie, nie trzeba się wcześniej zapisywać itp:-) tylko na usg jeżdżę do niego do prywatnego gabinetu, ale i tak zawsze mam zniżki, hi hi ;-)
Sylcia 31
Mama Olki i Wiki
Co do lekarzy to uczciwych jest naprawdę sporo.
Ja chodzę prywatnie bo mój gin nie przyjmuje państwowo, ale pierwsze wizyty jak jeszcze nie było pewności o ciąży i czy się utrzyma za wizyty nie płaciłam
, a chodziłam co 2 tygodnie. Teraz płacę ,ale ma na każdej wizycie usg. A cc też bez łaski i państwowo.
Ja chodzę prywatnie bo mój gin nie przyjmuje państwowo, ale pierwsze wizyty jak jeszcze nie było pewności o ciąży i czy się utrzyma za wizyty nie płaciłam

reklama
Ja kiedy miałam sytuację awaryjną (plamienia w 5 tygodniu) dwa razy byłam na "nagłej" wizycie i lekarka prywatna grosza ode mnie nie wzięła. Tak więc naprawdę ok i jak trzeba zwolnienie czy kontrolę wyników, to też kasy nie bierze. Ale jak już wspominałam: reszta wizyt płatna 100%. Inna sprawa, że niektórzy lekarze za wypisanie zwolnienia liczą sobie jak za normalną wizytę, a u innych płaci się np. za wizytę 100 zeta, a w razie USG trzeba dopłacić
To już dla mnie niezły skandal, a obie informacje pochodzą od ciężarnych koleżanek, więc nie bajki z palca wyssane. U mnie przynajmniej na wizycie full wypas, no i siedzi się ile potrzeba. Nam się zdarzyło 1,5 godziny
I git



Podziel się: