reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

justysia ale ty sie tam dolujesz naprawde,to nie ogladaj zdjec jak cie meczy potem,zlosc to zlosc a zycia juz nie cofniesz,a szkoda nerwow na tego twojego exa ,jeszcze wszystko przed toba,
co do czkawki to moj maly na okraglo ma bo ma wiecznie buzke otwarta i cos tam sobie powiada,hm to mam po mamie:)
bezsenna ja bede do bolu powtarzac ze ty jestes przykladem ze jednak mozna jak sie chce i trzeba czasu!!!!!

a ja dzisiaj sama z dziecmi i musialam pozalatwiac troche i jechalam autem,maly mruczal ale wlaczylam mu muzyke i dziecka nie bylo :)) chociaz powiem wam ze fotelki ciezki jak cholera ,ja juz diety zadnej nie potrzebuje...
Co ja na to poradzę ze mam mysli tysiące na sekunde ,jak tu się nie dolowac jak niedługo dzidzia wyjdzie na swiat a przedemną tyle nowosci A to ze dawca się nie odzywa to mnie nie cieszy bo on szykuje cos na mnie ,i pewnie sie kiedys dowiem co.Boli mnie to ze działał na 2 f ronty i jest z nią do tej pory Ja sama nie wpajam sobie nic do głowy to samo przychodzi do mnie ,czasem nie mogę opętac od mysli jak zawsze złych
A wesołego masz synka .Sama się nazdziwgasz :)I pewnie nie wiesz nawet ze chudniesz :)
A ja ciągle bym zarła wszytko co czekoladowe ,koszmar a teraz bym zjadła cukierka czekoladowego kokosowego ale takiego nie mam w domu :(
 
reklama
Justysia sama się niepotrzebnie nakręcasz, ja wiem że złych myśli nie da rady tak po prostu odpędzić, ale spróbuj znaleźć pozytywy tej sytuacji. Dawca nie chce Was znać?? No to ok, bierz od niego co się dziecku należy, pozbaw go praw jeśli dasz radę. Do miłości i odpowiedzialności nikogo nie zmusisz, a tak to będziesz miała całkowitą "władzę" nad dzieckiem, żaden pajac nie zabroni Ci np. pojechać z dzieckiem na wakacje czy cokolwiek innego. Co on może szykować na Ciebie?? Nic Ci nie zrobi, od obowiązku finansowego nie ucieknie. Znam taki przykład że tatuś olewa syna, ale mamusi robi na złość i jak syn nie chciał z nim gdzieś jechać, to on do sądu i mamusia teraz spłaca grzywnę, bo tatuś ma prawo, a ona same obowiązki.
Moja córcia ma bardzo często czkawkę, strasznie mi to przeszkadza, ale 6 tygodni wytrzymam :)
Milkada dzięki za propozycję, ale jednak zdecydowałam się na maritę, tylko że fotelik kupię tańszy, zawsze 180zł w kieszeni.
Ina serdecznie gratuluję :) ja mam nadzieję że ja urodzę po terminie żeby była ryba z marca, a załamię się jak wcześniej i będzie wodnik ;) jakkolwiek będzie, oby szybko poszło i mała była zdrowa...
Idę poleżeć, od wczoraj na lewej nodze stawać nie mogę, ból krzyża promieniuje i ciężko mi się chodzi... papa
 
Byłam dzisiaj z Małą u lekarza na szczepieniu. Od urodzenia do dzisiaj (czyli 6 tygodni) przytyła ponad dwa kilo - dokładnie 2070 :-) Szybko rośnie, wzdłuż również :-) Powyrastała już z większości ciuszków. Z tym, że ja nie karmię już piersią ... :-(
Katerinka - Ja boje się iść do księdza, bo nie wiem czego się spodziewać. Mam nadzieje, że mój od razu będzie miał takie podejście jak Twój po swojej metamorfozie :-D Jeśli chodzi o pracę to polityka firmy jak tak beznadziejna, że kierownictwo powiedziało mi, żebym nie spodziewała się niczego wielkiego po rozmowie z dyrektorem. Bo co prawda on chce mi przedłużyć umowę o ile zechcę wrócić, z tym, że będzie to umowa na zlecenie, a ja na takie warunki pracy się niestety nie godzę. Szkoda bo przepracowałam tam 3 lata i przyzwyczaiłam się już. I nie rozumiem problemu, bo przeciez jak by mi przedłuzyli umowę o pracę to i tak by nic nie płacili tylko ZUS, a ja bym była na wychowawczym. No ale oni nie są skłonni do ułatwiania zycia. Jeśli chodzi o siostrę ex-a to ja poznałam ją wcześniej. Przyjaźnimy się od ponad póltora roku. Myślę, że nie udaje. Wiem, że tez jest w trudnej sytuacji, bo to jednak jej brat ale przez cały okres ciąży wspierała mnie, była przy porodzie. To dzięki jej namowom nie zrobiłam wielkiego głupstwa. Poza tym oni nie są ze sobą specjalnie zżyci. Twierdzi, że nie załuguje na takiego palanta. Wstydzi się za niego i jego zachowanie. Za jego "wybranką" też nie przepada. I Ona jedna z ich rodziny tak naprawdę interesuje się Wiki (jej mama też, ale wydaje mi się, że ma jednak większy dystans).
KaSiaa - masz rację, jego odmienne podejście do swoich dzieci boli mnie najbardziej. Bo ja jestem się w stanie z tym pogodzić, kiedyś mi przejdzie to fatalne zauroczenie. Teraz na pewno szybciej bo nienawiść miesza się z resztkami tego beznadziejnego uczucia. Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że z dnia na dzień człowiek, którego myślałam, że znam stał się kimś zupełnie obcym. Nie wiem jak on może spokojnie, bez żadnych wyrzutów patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Ciekawa jestem czy w ogóle coś czuje, czy zdarza mu się pomyśleć o swoim niechcianym dziecku, czy już całkowiecie wyrzucił ją ze swojego zycia i pamięci :-( Mam nadzieje, że kiesyś to go przerośnie, ale Wiki mu powie gdzie jego miejsce. Dla mnie ten człowiek jest totalnym zerem. Żałuje, że jest ojcem mojego dziecka, ale tego już niestety nie zmienię. Mam tylko nadzieje, że córka wszystko zrozumie i nie znienawidzi mnie za to, że nie potrafiłam zapewnić jej normalnej i szczęśliwej rodziny.
 
witajcie, dawno nie pisalam, ale bede mama styczniowa/lutowa takze przygotowania pelna para, na poczatku chcialam wam zyczyc wszystkiego dobrego w nowym roku, zeby wam sie ulizylo tak jak chcecie, u mnie teraz jest roznie, dziecka nie wypiera sie w ogole ale mam wrazenie ze jestesmy razem tylko ze wzgledu na dziecko, nie mowie, ma takie dni ze do rany przyloz, i momentami jest nawet romantyczny, zycie seksualne tez jest,ale sa dni kiedy potrafi sie nie odezwac caly dzien, no i potrafie go nie widziec kilka dni, i to mnie dreczy bardzo,co prawda wiem ze otworzyl sobie firme i chce zarabiac jak najwiecej, jak mowi ''bedziesz miala wszystko'' to az sie serce raduje,ale teraz wiem ze pieniadze szczescia nie daja, sto razy bardziej wolalabym zeby mniej zarabial a angazowal sie w rodzine,ale co zrobc, jestem zdana na niego, moze ma gorsze dni, nie wiem...
 
ALICJA: "Bo ja jestem się w stanie z tym pogodzić, kiedyś mi przejdzie to fatalne zauroczenie. Teraz na pewno szybciej bo nienawiść miesza się z resztkami tego beznadziejnego uczucia. Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że z dnia na dzień człowiek, którego myślałam, że znam stał się kimś zupełnie obcym. Nie wiem jak on może spokojnie, bez żadnych wyrzutów patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Ciekawa jestem czy w ogóle coś czuje, czy zdarza mu się pomyśleć o swoim niechcianym dziecku, czy już całkowiecie wyrzucił ją ze swojego zycia i pamięci
unhappy.gif
Mam nadzieje, że kiesyś to go przerośnie, ale Wiki mu powie gdzie jego miejsce. Dla mnie ten człowiek jest totalnym zerem. Żałuje, że jest ojcem mojego dziecka, ale tego już niestety nie zmienię." CZYTASZ MI W MYŚLACH.........................
 
BEZSENNA
Dziękuję za mała podpowiedź ;*
Co ja bym bez Ciebie zrobiła ;D

ALICJA
Doskonale Cię rozumiem, mogła bym się smiało podpisać pod tym co napisałaś..
Ja już pogodziłam się z faktem, że Nas już nie ma i nie będzie, a tak na prawde teraz wiem, że nigdy nie było.. "Bo wszystko co się kończy, nigdy się nie zaczeło, bo gdyby zaczeło się prawdziwie nie skończyło by sie na prawde"
Przejrzałam na oczy, zrozumiałam, nie jesteśmy dla siebie - świat się pomylił, ale owocem Naszej byłej miłości jest teraz dziecko i można zamknąć oczy na rzeczywistość, ale nie kochana na wspomnienia.. w ich głowie, zawsze będzie siedzieć to, że gdzieś kilka przecznic stąd, stawia pierwsze kroczki, wypowiada pierwsze słowa ich własne dziecko.. Są zepsuci do potęgi jeśli będą potrafili żyć z tą swiadomością z dala od tego wszystkiego..
Kochana ja też byłam pewna byłego, nawet bardziej niż samej siebie, było w nim tyle miłość dla obcych dzieci, mojego brata synka obdarowywał prezentami, był nim zachwycony.. i co..? Spodziewała byś się, że własnemu dziecku życzył by, by nigdy się nie urodziło, bo to będzie kolejna pomyłka tego świata!? Gdy po takich słowach, w złość napisałam mu, że go zabije, żywcem go zapier****, w odpowiedzi dostałam, "Zabij, tego bachora, a nie mnie" Noo qrwa jak można! Mnie by to przez gardło nie przeszło! w życiu nawet bym nie była w stanie, życzyć tego zadnej przyszłej mamie, nawet najgorszemu wrogowi... a jeszcze kilka miesięcy wcześniej byłam pewna, że jest idealnym materiałem na tatę.. pff.. Gdybym wiedziała, że sie przewróce usiadła bym...Mam tylko nadzieje, że będzie sie smażył w piekle, a my się i tak jeszcze złapiemy i to ja zgotuje mu piekło na ziemi..
Mam ogromny żal do świata, że własnie to mnie spotkało, jednak mam w sobie ogromne złoża siły, by wybrnąć z tego z podniesioną głową :)
Również żałuje, że to właśnie on jest ojcem mojego dziecka, ale czasu nie cofnę..
Pozdrawiam ;*

Orchidea
A Ty Mi się skarbie nie smutaj, bo wierz Mi jeszcze wszystko się ułozy;*
Po każdej burzy, wschodzi słońce...
Całuję..

jeszcze nie samotna
Witam, dziękuje za życzenia i wzajemnie ;*
Kochana muszę Ci powiedzieć, że wszystko u Ciebie jest jak należy, nie doszukuj się niczego.. Masz odpowiedzialnego partnera, który chce zapewnić Tobie i dziecku godną przyszłość, z tego co piszesz, dopiero jego firma się rozkręca, on Musi dać 120% żeby mu sie udało, w końcu nie robi tego dla siebie, a dla Was.. a przecież każdy z nas miewa gorsze dni, jedni zamykają się w sobie, by spokojnie móc wszystko przemyśleć, z dala od innych, by skupić się na tym co ich dreczy.. inni natomiast potrzebują ramienia bliskiej osoby by móc sie wypłakać, obecności by móc się wygadać..
Jak na Moje oko, wszystko u Was w normie..:)
Pozdrawiam ;*
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
justysia wiem ze nie mozesz za to ze myslisz ale moze zajmij sie czyms zeby nie wprawiac sie w zle mysli .
ja dzwigam jak nie fotelik to wozek na 3 pietro i tak w kolko i jeszcze troche to bede chudsza niz przed ciaza,
ty masz takie zachcianki a ja bym pozarla wszystko co teraz zakazane przez karmienie,zaczynam wcinac bo mi normalnie brakuje zarcia, i tych smakow zjadlam juz bigos i golabki i malemu nic nie bylo i zaczynam po malu :-)
alicja to ja mam taki sam staz w pracy i ,mam nadzieje ze numeru nie zrobia,w razie co jest wysoka kuroniowka ,wiec jeszcze na pol roku cos by bylo,a potem najwyzej czegos poszukalabym,w koncu kulawa nie jestem a kazdy grosz sie przyda.
co do malej to ladnie przybrala,zarlok jak moj maly:)ja juz sie wiele ciuszkow pozbylam a pampesy juz do 9 kg ,bo maly ma nozki jak serdelki:-)
do ksiedza idz twardo i tyle nie daj ,a moze uslyszysz to co ja,my tez mamy prawo zyc godnie i nie sluchac kazan!
I CO NAJWAZNIEJSZE DZIECKO CIE KOCHA ZA TO ZE JESTES PRZY NIM I ZAWSZE MOZE NA CIEBIE LICZYC I TO TY JESTES NAJWAZNIEJSZA OSOBA NA SWIECIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
MOJA CORCIA POWI,MI TAK<<MAMUS NIE POTZREBUJEMY NIKOGO TY I KUBUS JESTESCIE DLA MNIE NAJWAZNIEJSII TO WAS KOCHAM.NIE POTRZEBUJEMY TATY ANI T(EX) ,MOGA NAS ODWIEDZAC":szok: corka ma prawie 6 lat,nie uslyszala ode mnie ani jednego zlego slowa na jednego ani drugiego a widzisz sama potrafi wyrazic co czuje, a synus swoim usmiechem i radoscia tez daje mi dowod tego ze mna mu dobrze,wiec musisz wierzyc w to ze dziecko cie naprawde kocha i nic go nie oszuka ani na sile nie zrazi do siebie,
jeszcze nie samotna zycze zeby wam sie ulozylo ale kochas tego swojego ? bo czuje smutek w tym co napisalas
 
Coz moge powiedziec...zycie bym oddala za niego bez chwili namyslu, kocham go nad zycie, a smutno pisze bo jest mi zle, po mnie bardzo widac smutek, w slowach i w emocjach, matrwi mnie to ze moze sie caly dzien nie odzywac, przy znajomych udaje ze wszystko jest ok, jak go pytam czy mu lepiej jak sie nie odzywam, to mowi ze to bez znaczenia, czyli mu to wisi czy sie odzywam czy nie.za jakis czas mielismy razem zamieszkac, ale chyba zaptam go czy to nadal aktualne, bo moze sie łudzę niepotrzebnie:(
 
jeszcze nie samotna a ja Cie kochana podziwiam ale po czesci Ci sie troszke dziwie... Ja bym nie wytrzymala takiego traktowania z obojetnoscia. Z tego co piszesz wynika ze wlasciwie ciaza to tylko Twoja sprawa i Twoj problem a on moze od wszystkiego umywac raczki... Nie zrozum mnie zle ale chyba za malo myslisz w tym wszystkim o sobie. Mam wrazenie ze Twoje uczucia wogole sie nie licza, laskawy pan co 5 min zmienia podejscie, raz jest fajnie za chwile mu sie odwidzi i juz jest znow obojetny i chlodny, a Ty mu na to pozwalasz przez co czuje sie bezkarny. I juz zawsze tak bedzie, ze raz bedzie czuly a za chwile oschly w zaleznosci od jego widzimisie. A Ty biedna bedziesz sie w tym wszystkim meczyc... Sama... Zastanow sie czy warto sie spalac wewnetrznie dla takiego czlowieka? Nie mowie ze masz od niego od razu odejsc ale powinnas byc bardziej stanowcza i wymagajaca. Jezeli nie zaznaczysz mu wyraznie granic to on ich nie zauwazy... I bedzie pogrywal Twoimi uczuciami.
Mam nadzieje ze jednak wszystko zakonczy sie u Was pozytywnie. :tak: Mam nadzieje ze Cie nie urazilam
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dlatego go zapytam przy najblizszej okazji jak to sobie wyobraza, bo moze nie powinnam zyc nadzieja, troche sie boje ze moge uslyszec cos co mnie bardzo zaboli, a z drugiej strony jeszcze nie tak dawno temu mowil ze bedziemy razem mieszkac, i ze bede miala wszystko, a jeszcze w niedziele masowal mnie po raczce:( i sniadanko zjedlismy razem:( i od tego czasu sie nie widzielismy:( moze on wlasnie czeka ze to ja zerwe?? moze chce zeby to wyszlo ode mnie:(??
 
Do góry