reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Dokładnie. On jest ofiara. Prosiłam, blagalam. Dobrze wiedział jaki to dla mnie ważny temat.
Nie, nie przeprosi bo mama nie jest świadoma za co go przeprasza.
W niedzielę postawił mnie przed faktem dokonanym. Siła jego ciotka mnie zaciagnela na spotkanie. Żałuję że poszłam ale ona mnie tak prosiła.. I on to wykorzystał. Bo zawsze musi być tak jak on chce. Powiedziałam mu już, żeby nie przepraszal nikogo. Kiedyś zrozumie i sam przeprosi, ( jak to on powiedział). Ale wczoraj po prostu przegial. Obraził się że jestem nadal w domu u siebie a nie u niego.. Nie rozumie chyba po co to wszystko..
 
reklama
Dokładnie. On jest ofiara. Prosiłam, blagalam. Dobrze wiedział jaki to dla mnie ważny temat.
Nie, nie przeprosi bo mama nie jest świadoma za co go przeprasza.
W niedzielę postawił mnie przed faktem dokonanym. Siła jego ciotka mnie zaciagnela na spotkanie. Żałuję że poszłam ale ona mnie tak prosiła.. I on to wykorzystał. Bo zawsze musi być tak jak on chce. Powiedziałam mu już, żeby nie przepraszal nikogo. Kiedyś zrozumie i sam przeprosi, ( jak to on powiedział). Ale wczoraj po prostu przegial. Obraził się że jestem nadal w domu u siebie a nie u niego.. Nie rozumie chyba po co to wszystko..
Dobrze że się wyprowadzilas na jakiś czas. Ją bym nie wracała dopóki się nie ogarnie i nie przemysłu swojego postępowania. On musi też zobaczyć że sobie świetnie dajesz radę bez niego. Mój ogarnął się po paru akcjach jak już się spakowalam ale na to wszystko trzeba czasu. Jak przyjdzie dziecko to wtedy dopiero się zacznie czemu on ma to robić A nie ty itd. U nas szkoła przetrwania trwała pierwsze pół roku życia córki. Trzeba było nauczyć się kompromisów mimo że też nie mam łatwego charakteru.
 
Dziękuję za dobre rady. Właśnie, kompromisy. On tak cały czas mówi że musimy iść na kompromis. A przy okazji właśnie w ogóle nie idzie na kompromis i mnie oskarża, że to ja źle zrobię..
Tłumaczę sobie, nie sztuka jest zakończyć związek. Ale walczyć samej mi się nie chce już. Wypalilam się totalnie już. Tyle nerwów mnie kosztowała ta cała sytuacja, że już nie chce nigdy więcej.. Jestem dopiero w 8 tygodniu ciąży i boję się że w końcu stracę ta ciążę z tego powodu..
 
Dziękuję za dobre rady. Właśnie, kompromisy. On tak cały czas mówi że musimy iść na kompromis. A przy okazji właśnie w ogóle nie idzie na kompromis i mnie oskarża, że to ja źle zrobię..
Tłumaczę sobie, nie sztuka jest zakończyć związek. Ale walczyć samej mi się nie chce już. Wypalilam się totalnie już. Tyle nerwów mnie kosztowała ta cała sytuacja, że już nie chce nigdy więcej.. Jestem dopiero w 8 tygodniu ciąży i boję się że w końcu stracę ta ciążę z tego powodu..
Napisze do Ciebie priv
 
Dziękuję za dobre rady. Właśnie, kompromisy. On tak cały czas mówi że musimy iść na kompromis. A przy okazji właśnie w ogóle nie idzie na kompromis i mnie oskarża, że to ja źle zrobię..
Tłumaczę sobie, nie sztuka jest zakończyć związek. Ale walczyć samej mi się nie chce już. Wypalilam się totalnie już. Tyle nerwów mnie kosztowała ta cała sytuacja, że już nie chce nigdy więcej.. Jestem dopiero w 8 tygodniu ciąży i boję się że w końcu stracę ta ciążę z tego powodu..
Kochana, wyglada na to, ze twoj partner to "narcyz". Uciekaj od niego jak najdalej sie da. Mam nadzieje, ze masz wsparcie w rodzinie . Na pewno lepiej sobie poradzisz z dzieckiem bez niego. Chyba ucięłabym calkowicie kontakt z nim, jesli bylabym na twoim miejscu. Nie pozwol mu by swoimi fochami zrujnował ci radosc z bycia w ciazy. Ja przeryczalam cala ciaze i teraz zaluje, dlatego prosze cie, oszczędź sobie niepotrzebnych stresów.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluje fasolki;););)
 
Witajcie,
Wątek trochę stary ale też potrzebuje się "wygadać"
Rozstłam się z partnerem, lecz on ciągle twierdził, że prędzej czy później nas odbudujemy, nie dawał za wygraną, przychodził, starał się, dbał...
Aż w końcu zaczęło być między nami lepiej, spokojniej, widywaliśmy się regularnie przez ostatni miesiąc...
Przed świętami dowiedziałam się, że zaszlam z nim w ciążę. Ucieszył się, przytulił i powiedział, że nigdy mnie nie zostawi z tym samej, że będzie o nas dbał i robił wszystko dla nas i dziecka. Zaproponował mi związek i wspólne zamieszkanie jak najszybciej.
Spędziliśmy nawet razem święta w gronie jego rodziny.
Niestety wraz z magią świąt skończyła się też nadzieja, jaką we mnie zbudował.
Po krótkiej wymianie zdań zaczął być dla mnie agresywny, powiedział, że nigdy że mną nie będzie i dziecko nic nie zmienia i że jak tak zawsze chciałam mieć dziecko to mam i żebym sobie radziła w swoim idealnym wymarzonym świecie.
Padło bardzo dużo przykrych słów.
A ja podjęłam najcięższą decyzję w swoim życiu...postanowiłam po prostu zakończyć tą Toksyczną relację bo inaczej jej nie można nazwać.
I takim sposobem dołączyłam do grona samotnych matek. Jestem na początku ciąży i dzięki forum mam nadzieję, że sobie też dam jakoś radę kobitki.
Jesteśmy silne i czasami lepiej pomyśleć o sobie i dziecku niż o tym jak powinna wyglądać rodzina.
Pozdrawiam
 
Wydaje mi sie jak by tylko tak specjalnie zrobil w ppdchody sie bawil z Toba dziecko zrobil i uciekl tchórz...mysle ze lepiej byc samej niz w takim chorym zwiazku bez przyszlosci który tylko namieszac umie w zyciu nadzieje zrobil tylko[emoji35]
Witajcie,
Wątek trochę stary ale też potrzebuje się "wygadać"
Rozstłam się z partnerem, lecz on ciągle twierdził, że prędzej czy później nas odbudujemy, nie dawał za wygraną, przychodził, starał się, dbał...
Aż w końcu zaczęło być między nami lepiej, spokojniej, widywaliśmy się regularnie przez ostatni miesiąc...
Przed świętami dowiedziałam się, że zaszlam z nim w ciążę. Ucieszył się, przytulił i powiedział, że nigdy mnie nie zostawi z tym samej, że będzie o nas dbał i robił wszystko dla nas i dziecka. Zaproponował mi związek i wspólne zamieszkanie jak najszybciej.
Spędziliśmy nawet razem święta w gronie jego rodziny.
Niestety wraz z magią świąt skończyła się też nadzieja, jaką we mnie zbudował.
Po krótkiej wymianie zdań zaczął być dla mnie agresywny, powiedział, że nigdy że mną nie będzie i dziecko nic nie zmienia i że jak tak zawsze chciałam mieć dziecko to mam i żebym sobie radziła w swoim idealnym wymarzonym świecie.
Padło bardzo dużo przykrych słów.
A ja podjęłam najcięższą decyzję w swoim życiu...postanowiłam po prostu zakończyć tą Toksyczną relację bo inaczej jej nie można nazwać.
I takim sposobem dołączyłam do grona samotnych matek. Jestem na początku ciąży i dzięki forum mam nadzieję, że sobie też dam jakoś radę kobitki.
Jesteśmy silne i czasami lepiej pomyśleć o sobie i dziecku niż o tym jak powinna wyglądać rodzina.
Pozdrawiam
 
Witaj kochana,doskonale Cię rozumie bo praktycznie przeszłam przez to samo,przechdze??Jestem w 7 miesiącu ciąży.Gdy mój partner się dowiedział też zaproponował mi zabieg,powiedział,że wszystko będzie w porządku,że jakoś to będzie...że mnie nie zostawi i nadal będziemy razem.Nie zgodziłam się na aborcję.Rozstaliśmy się na jakiś czas,jednak wróciliśmy do siebie.Wiedziałam,że coś jest nie tak,że On jest jakiś inny.Wcześniej ,na każdym kroku powtarzł mi,że mnie kocha,że jestem dla niego bardzo ważna.Coraz mnie czasu spędzał ze mną i z dzidzią,która jest w brzuszku.Coraz ważniejsi byli koledzy i imprezy.Czułam się tak strasznie odtrącona,wielokrotnie usłyszałam,że go wrobiłam w dziecko,że samam na własne życzenie jestem w ciąży,że on nie chciał tego dziecka...Wyobraż sobie,że on nawet swoim rodzicom nie powiedział:zawstydzona/y:za kazdym razem gdy szłam do niego zakrywałam brzuszek pod swetrem,tak mi było wstyd przed jego mamą.Ostatnio stwierdził,że nie pasujemy do siebie.Czuję się zdruzgotana,tak mi żle że przez to sama muszę przechodzić.Wieczorami siadam na łózku,głaszczę brzuszek i mówię do mojej córeczki,że jakoś damy sobie radę,że jest jeszcze moja kochana rodzina,cudowna mama,która mnie wspiera bo przed 22 laty przeszła przez to samo:sad::sad:.A ona odpowiada mi energicznymi kopniakami:)Czasami zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam nie słuchając Go...To była najlepsza decyzja w moim życiu!!!!Także trzymaj się cieplutko i pisz do mnie!!
Witam jestem zainteresowany poznaniem samotnej Pani z dzieckiem której jest ciężko która czuje się Samotną brak jej miłości ciepła zrozumienia która chce pokochać i czuć się kochana.Jestem zainteresowany Poważnym związkiem na stałe przelotne romanse czy też sam sponsoring mnie nie interesuje.Jezeli w jakimś stopniu wstępnie ci odpowiadam proszę odezwij się czekam na odpowiedź poznam też Samotną Panią ciężarną wspólnie stwórzmy rodzinę wspólnie dążmy do celu poważne Panie i zdecydowane proszę o kontakt nie przywiązuje też większej uwagi do wyglądu liczy się serce
 
reklama
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?

Zostałam sama w ciąży, właśnie skończyłam 33 tydzień. Sama od 2,5 miesiąca. Jest ciężko.

Czytam ten wątek od początku bo to mi trochę pomaga ale może jest ktoś w takiej sytuacji jak ja i chciałby porozmawiać?
 
Do góry