Orchidea22
Mama Johnyslawa ;]
orchidea dobrze robisz. A ja dziewczyny.,. zasrana sędzina przywaliła 450 zł.. zastanawiam się co j bym miała z tym zrobić.. chyba sobie dupe podetrzeć;/ za przeproszeniem oczywiście.. ja samych kosztow miałam 1300 zl na ta chwile, a chcę spowrotem wrocić do wrc a to się wiąże z wynajęciem mieszkania i posłaniem dziecka do żłobka prywatnego a to kosztuje tysiak;/ w ogole w dupie widać miała to co ja mówiłam. Dostałam tylko połowę kosztow utrzymania dziecka comiesięcznego, nie dostałam nawet polowy kosztow jakie przedstawiłam na mieszkanie. Rachunkow na żywienie kosmetyki itp miałam na 900 zł i tylko z tego polowę dostałam..mieszkania nie uwzględniła.. masakra.. jedziemy z apelacją.. bopsz qrwa mac;/ jak tzreba będzie to złożę wniosek o zmianę sędziny, ta kytora była na pierwszych rozprawach była obiektywna a teraz jakaś sratatajka, wyj***ane miała na wszystko byleby szybko przepchnąć sprawę;/ nie odpuszczę
Nie odpuszczaj!!Ja sie tez boje bo jesli sad to sedzina stoi za facetami!
co do alimentow to mneiw kiurzyly.. i jak ti ktoras z dziewczyn napisała, że można kupic tańsze.. otóż ie.. dzieckoma prawo żyć na równej stopie życiowej co rodzic od którego stara się o alimenty, nie mam zamiaru kupować byle jakich rzeczy bo są tanie.. ja sobie nie kupię ale mój syn m wszystko, począwszy odjedzenia, przez kosmetyki na ciuszkach kończąc, ja na nic nie żałuję..mam taką mamuśkę, że pracowałam u niej tyle lat a jej szkoda było nawet na to aby legalnie mnie zarejestrować.. nie mam w tym wypadku ani macierzyńskiego ani wychowawczego, ale jakośja, taka bez możliwości daje radę. I przez jakiegoś skurw&&&&&& nie mam zamiaru obniżać standardów dla mojego stnka. Tymbardziej, że tatuś jest wielki figo fago, ma kasy jak lodu, przepier^^^^^ je na swoją paniusię a ze mną walczy o śmieszne alimenty, mimo, że jakiś czas temu powiedział mi że będzie tyle płacił o ile wnosiłam <800>zl a teraz ma to w dupie.. najgorsze jest to, że ja nawet nie wiem co on robi, nawet nie chcę wiedzieć bo mogę tylko się domyślać.. na papierze bo jest zatrudniony u matki ma jakieś smieszne pieniąze i kicha;/ ale ja dojdę gnoja, nie chodzi nawet o tą kasę ale o te wszystkie upokorzenia, niespełnione obietnice.. Ja wcale nie chciałam wnosić sprawy o alimenty.. brat mnie namawiał, chciałam się z nim spotkać ale jak on mi bezczelnie na tym spotkaniu powiedział, że on nie wierzy, że to jego dziecko to myślałam że wybuchnę i nie odpuszczę mu za to wszystko nigdy.. jak trzeba będzie to pojadę do jego rodziców( bo nawet nie raczył nas poznać, nie wiem czhy oni nawet zdają sobie sprawę z istnienia kuby> a nasępnie do jego lasi i tak namotam żby mu życie uprzykrzyć tak jak on to zrobił ze mną. Nienawidzę go i jak pierwszy i ostatni raz w lutym przyjechał do Kuby miałam ochotę napluć mu w mordę, a on i te jego głupie miny i teksty, on chyba sądzi, że ja za nim tęsknie i czekam na kjego powrot. chyba mu się w tym pustym łbie poprzewracało