reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sen niemowlęcia

W jaki sposób karmisz? Przepraszam, jeśli pisałaś wcześniej, ale nie dam rady przejrzeć wszystkich odpowiedzi 🙈
 
reklama
Przepraszam, czytałam wątek pobieżnie, ale czy byłaś może z synem u fizjoterapeuty? Może problemy ze snem wynikają ze wzmozonego napięcia mięśniowego? Tak gdybam.
Pamiętam Cię z innego wątku, który zakładałaś, bardzo współczuję. Też przerabiałam pewne problemy ze snem, o niebo mniejsze, ale pamiętam, jaka byłam wykończona mimo pomocy męża. Jesteś dzielną mamą. Sąsiadkę olej, może Ci skoczyć.
 
Wiem o czym mówisz. Moje otoczenie również nic po mnie nie widziało, dopiero jak już było tak źle, że nie dało się tego ukryć, to każdy był zdziwiony, jak to, co się stało...
A na czym polega Twoje leczenie, jeśli to nie tajemnica ?
Ważne, żebyś wychodziła do ludzi. Masz możliwość spotykać się z innymi matkami z dziećmi?
Pewnie, żadna tajemnica. Psychoterapia i leki od psychiatry. Czy coś pomaga? Ciężko stwierdzić, smutek dalej we mnie jest przeogromny. Niepotrzebnie przejmuje się tym co ludzie pomyślą i nachodzą mnie negatywne myśli. Ciężko z chora głowa wyprzeć pewne postrzeganie ale Ty mnie pewnie w tej kwestii rozumiesz bo sama przez to przechodziłaś. Zaniedbałam sprawę swojego zdrowia i chyba potrzeba więcej czasu ale je odzyskać.
 
Moja córka wypisz wymaluj Twój synek. Przez pierwsze 2 tygodnie jej życia to aniołek. Spała, jadła i tak w kółko. Później odmieniło się to o 180 stopni. W dzień turbo drzemki po 20-30 lub 40 minut. Było to tak mało czasu, że ja nie wiedziałam za co się zabrać. Zdrzemnąć się na chwilę, posprzątać burdel w domu czy ugotować coś. Pomocy też nie miałam bo na męża raczej nie mogłam za bardzo liczyć. Mieszkamy za granicą więc i pomoc kogoś innego z rodziny nie wchodziła w grę. Wózek też parzył, po 10 minutach spacer się konczyl na tym,że musiałam brać ja na ręce i pchać wózek. Mleko w nocy było rzeczą, która potrafiła ją uśpić na nowo. Po jakimś czasie ona nocnego mleka już nie potrzebowała ale ja i tak jej dawalam bo wtedy miałam względnie spokojna noc.
Jedynie co może Cię pocieszyć to to, że w końcu to minie. Moja córka ma 5 lat i często zdarza się, że śpi nawet dłużej ode mnie.
A Ty nie masz może jakiejś koleżanki, która przyszłaby do Małego na 2-3 h a Ty w tym czasie odespać?
Przykro mi że również przechodziłaś przez ten horror (inaczej nie wiem jak to nazwać). Staram się sobie tłumaczyć że kiedyś będzie lepiej. Z każdym jego miesiącem mówię sobie, że kolejny na pewno będzie lepszy. Tylko przychodzi taki dzień w którym człowiek już nie ma sił na nic.
Mam koleżanki które służą mi czasami wsparciem jak mam bardzo zły nastrój ale mieszkają poza moim miejscem zamieszkania albo same mają dzieci i potrzebują pomocy. Także w tym temacie niestety się nie uda.
 
Kochana trzymaj się twardo i nie przejmuj żadnym straszeniem. Prokuratura do płaczącego dziecka? Świruska...
Wierzę, że wszystko byś zrobiła, żeby to się skończyło, wierzę. Każda mama ma inne problemy ze swoim dzieckiem i ja też zrobiłabym różne rzeczy, żeby pomóc swoim.
Niestety nie mogę Ci nic doradzić, bo na kiepskim spaniu akurat się nie znam, ale trzymam kciuki i ściskam mocno ❤️ Obiecuję, że to minie, zobaczysz.
Dziękuję! Twoje słowa dużo dla mnie znaczą! ❤️
 
u nas problemem byl sposob usypiania - bujanie do snu lub piers do snu i wtedy odkladanie do lozeczka. Od samego poczatku procesu nauki usypiania odkladalam dziecko niespiace do lozeczka. Lozeczko wystawilam do pokoju dziecka. Przed odlozeniem rytual przysenny, ktory zawsze wyglada tak samo. Powinien miec 3-4 charaktetystyczne punkty, np zamkniecie rolety okiennej, zgaszenie swiatla, to wymysla rodzic. Do lozka odkladam dziecko, ktore nie moze plakac, jesli placze jeszcze troche sie tulimy, rozweselam. Po odlozeniu wspieralam glosem dotykiem. To jest caly proces, ktory w odpowiednich dniach wykonuje sie w odpowiedni sposob, w okreslonej kolejnosci. Kolacja max 1h przed spaniem. O niskim indeksie glikemicznym (ja czesto dawalam np owsianke z bananem, ktory raz ze fermentowal, dwa dawal mu zastrzyk energii). Skonczyly sie nocne karmienia na zadanie. Mogl zjesc przed spaniem i potem piers dopiero po 4 rano, ale my zaczelismy przed pierwszymi urodzinami, takze mial juz dosc mocno rd i piers byla wazna, ale widzialam ze nie jest juz najwazniejsza. Wprowadzajac zmiany zauwazylam ze karmienie nocne wcale nie bylo mu potrzebne, dawalam piers bo liczylam ze usnie. Blednie.
Jak dziecko obudzilo sie np o 4/5 nie bylo zabaw, siedzielismy w ciemnym pokoju. Wpieralam korzystaja z glosu i dotyku (a na poczatku procesu moglam wziac na rece). Dziecko na kazdym etapie procesu nie bylo zostawiane do wyplakania, zawsze z nim bylam i reagowalam jak tylko zaczynal sie placz:na poczatku procesu, jak juz pisalam, dozwolone bylo wziecie na rece, im dalej w procesie musialam sobie radzic glosem i dotykiem, np glaskaniem, bez wyjmowania z lozeczka.
Drzemki w dzien: pierwsza musi sie skonczyc do 11, druga musi sie skonczyc do 16.30, a odlozenie na sen nocny 19:30-20:20 (teraz jak jest dluzej jasno i ciemno to kladzidmy sie czasem po 21, ale to nasz swiadomy wybor). Jesli dziecko chce spac po 11 lub 16.30, budze. Nie pozwalam na dluzsze drzemki. Jesli ewidentnie nie chce spac robie 1 drzemke (ale moj ma poltora roku i juz powinien byc na jednej, ale czesto chce spac dwa razy) start ok 12 bez limitu dlugosci. Zazwyczaj spi wtedy 1.5-2h.
Mysle, ze nauke zasypiania moge uznac za sukces z dwoch wzgledow: wprowadzanie zmian zgodnie z wytycznymi plus konsekwencja.
Nasze zycie zmienilo sie diametralnie i teraz jak pojawi mi sie noc, gdzie mamy pobudke bo np bola dziasla to zawsze z rana zastanawiam sie jak przetrwalismy ten pierwszy rok, gdzie w ogole nie spalismy.
Nasze dziecko odpukac jest zdrowe, rozwija sie b fajnie, jest radosne i nie bylo nigdy widac niewyspania. Slyszalam z kazdej strony: tyle ile spi mu wystarcza (dziwne, ze teraz spi 10-11h vs 5-6h lacznego snu wczesnie) taki egzemplarz etc. A ja chcialam wyc bo gdy przychodzila noc to mnie oblewal pot, zaczynalo sie przyspieszone, nierowne bicie serca, to wszystko bylo spowodowane dlugotrwala deprywacja snu. I nadal lapie sie na tym, ze klade malego i zaczyna mi skakac cisnienie, przyspiesza serce etc, to wszystko jest poklosiem tego roku. Mam nadzieje, ze kiedys to minie 😀 aaa i wszystkie legendy typu: zacznie raczkowac, zacznie spac, zacznie chodzic, zacznie spac- u nas sie nie sprawdzilo. Nasze dziecko jest bardzo zywiolowe i nie ograniczamy go, najlepiej czuje sie w ruchu. I wydawaloby sie, ze sie zmeczy to pojdzie spac. Nie. Moze kiedys by padl, ale to jedna ze wskazowek osoby, ktora nas prowadzila-nie przeciagac dziecka, polozenie pozno nie gwarantuje poznego wstania. U nas bylo wrecz przeciwnie: pozne polozenie, wczesna pobudka. Utrzymuje higiene snu, okna aktywnosci itd. Moze kiedys nadejdzie ten dzien/noc, ze usnie bez rytualu, tylko pomacha nam i pojdzie spac. Poki to sie nie wydarzy to bede jak wariatka trzymac sie tego, co u nas dziala bo nie chce wrocic do tego, co mielismy.
Rozumiem Cie i wiem przez co przechodzisz i bardzo Ci wspolczuje. Zapraszam na priv jesli chcesz sie dowiedziec czegos wiecej. Trzymaj sie, a sasiadka sie nie przejmuj, niech zadzwoni na policje, zostanie wysmiana jak uslysza ze 8miesieczniak placze i jej przeszkadza 😁 w blokach wiele roznych zachowan moze przeszkadzac, ale takie uroki mieszkan. Gdybys miala 8latka cwiczacego gre na trabce o 3 w nocy, policja moglaby zwrocic uwage. Z niemowlakiem kaza jej kupic zatyczki do uszu 😉 trzymaj sie!
Dziękuję Ci bardzo za obszerne rady. Muszę to sobie wszystko poukładać i ustalić plan działania. Bardzo dużo cennych wskazówek i mimo wykupionego kursu to Twoje informacje są dla mnie bardziej klarowne.
Oczywiście, jeśli bede miała pytanie to pozwolę sobie odezwać się do Ciebie :)
Powiem szczerze, że na tym forum to wspaniała społeczność się zebrała. Dużo wsparcia już w kolejnym temacie dostałam.
Dziękuję i trzymaj kciuki!
 
Przepraszam, czytałam wątek pobieżnie, ale czy byłaś może z synem u fizjoterapeuty? Może problemy ze snem wynikają ze wzmozonego napięcia mięśniowego? Tak gdybam.
Pamiętam Cię z innego wątku, który zakładałaś, bardzo współczuję. Też przerabiałam pewne problemy ze snem, o niebo mniejsze, ale pamiętam, jaka byłam wykończona mimo pomocy męża. Jesteś dzielną mamą. Sąsiadkę olej, może Ci skoczyć.
Oczywiście, byłam u fizjoterapeuty I nawet osteopaty. Fizjoterapeuta nic niepokojącego nie widzi. Dziecko rozwija się poprawnie i nie ma problemu z napięciem. Osteopata wyściskał małego, mówił że jest trochę spięty ale nie dziwie mu się jak biedny niewyspany ciągle jest.
Dziękuję!
 
Pewnie, żadna tajemnica. Psychoterapia i leki od psychiatry. Czy coś pomaga? Ciężko stwierdzić, smutek dalej we mnie jest przeogromny. Niepotrzebnie przejmuje się tym co ludzie pomyślą i nachodzą mnie negatywne myśli. Ciężko z chora głowa wyprzeć pewne postrzeganie ale Ty mnie pewnie w tej kwestii rozumiesz bo sama przez to przechodziłaś. Zaniedbałam sprawę swojego zdrowia i chyba potrzeba więcej czasu ale je odzyskać.
Tak, wiem o czym mówisz. Ja na tabletki zdecydowałam się tylko raz. Brałam je przez miesiąc i co prawda lepiej postrzegałam świat po nich, czułam endorfiny, których od dawna nie miałam w sobie, ale zbyt dużo mialam po nich skutków ubocznych, więc odstawiłam i skupilam się na naturalnym leczeniu. Jednak jeśli Tobie wcale te leki nie pomagają, to może poproś o zmianę na inne? Coś powinny pomóc, zawsze coś pomagają, więc może są źle dobrane. Współczuję Ci bardzo. A depresję miałaś już wcześniej, czy po porodzie pierwszy raz ?
 
reklama
Tak, wiem o czym mówisz. Ja na tabletki zdecydowałam się tylko raz. Brałam je przez miesiąc i co prawda lepiej postrzegałam świat po nich, czułam endorfiny, których od dawna nie miałam w sobie, ale zbyt dużo mialam po nich skutków ubocznych, więc odstawiłam i skupilam się na naturalnym leczeniu. Jednak jeśli Tobie wcale te leki nie pomagają, to może poproś o zmianę na inne? Coś powinny pomóc, zawsze coś pomagają, więc może są źle dobrane. Współczuję Ci bardzo. A depresję miałaś już wcześniej, czy po porodzie pierwszy raz ?
I jeszcze kwestia tego jak długo są brane te leki. Bo ja potrzebowałam brać co najmniej miesiąc żeby zobaczyć ze działają.
 
Do góry