A nasza mała wczoraj wynagrodziła nam wcześniejszy dzień, gdy większość swego dnia przepłakała. Byliśmy z nią na jej pierwszym, 1.5h spacerze. Całą drogę przespała grzecznie, była naprawdę kochana.
Dziś ryki od rana. Ale takie ze złości. Przy każdej próbie odłożenia do łóżeczka jest ryk. Nawet oczu nie otworzy, a zaczyna płakać. Ewidentnie potrzebuje bliskości. Tylko mam straszny mętlik w głowie, bo każdy ciągle powtarza, żeby jej nie przyzwyczaić, bo później będzie problem z nią, że inaczej nie będzie umiała funkcjonować. I bądź tu mądry. Widzę, że ona potrzebuje być blisko i co to źle? Nie wiem sama...
Wczoraj była położna. Mówiła odnośnie diety, żebym nie eliminowała wszystkiego, bo dziecko musi przyzwyczaić się też do różnych pokarmów, bo później wszystkie papki może wypluwać. Oczywiście rzeczy takie jak brokuły, kalafior, groch, kapusta to należy wyeliminować na razie. Mówiła też o tym, żeby nie świecić dziecku światła na noc, żeby się nie przyzwyczaiło do usypiania przy jasnym. W szpitalu z kolei położne ciągle powtarzały, żeby przy noworodku mieć włączone światło. Poza tym dodała, żeby nie trzymać dziecka w gondoli od wózka mimo, że się czuje bezpieczniej, bo może mieć później lęk przestrzeni. Dodała, że takie noszenie jej, trzymanie na rękach, kołysanie też nie jest dobre, bo też się może przyzwyczaić. MASAKRA!!! Ile błędów po drodze można popełnić, to aż szkoda gadać. Najlepiej chyba profilaktycznie nic nie robić i wierzyć, że będzie OK.
Asia piszesz, że Ula wyrobiła w sobie regularność - śpi, budzi się na jedzenie, śpi. Ale czy Wy ją nosicie, kołysacie jakoś? Jak się przebudza na jedzenie, czy zmianę pieluchy, to jak długo przed kolejną drzemką jest aktywna? Ech... trochę mam mętlik w głowie przyznam się szczerze. NIe chcę dziecka dla zasady separować, żeby niby się nie przyzwyczaiło. Taki mały szkrab odczuwa przecież dużą potrzebę bliskości. I co, mam ją odsuwać?
Za chwilę przyjedzie znów położna z lekarką, która obejrzy małą i zobaczy, czy dobrze się rozwija. Lekarka jest stara niestety (ok.60-tki) i ma swoje głupie teorie (w związku z tym uczuliła już nas położna). Żeby nie mieć ochraniacza przy łóżeczku, żeby nie przewijać dziecka gdzieś indziej niż na przewijaku, żeby nie trzymać psiego posłania w jednym pokoju z psem. Najlepiej to chyba maksymalnie sterylnie je chować a potem zmagać się z chorobami. Mam nadzieję, że ta lekarka szybko sobie pójdzie - chyba będziemy musieli zmienić lekarza, bo z takim starym zgredem chyba nie wytrzymam.
Na razie nie mam głowy ani sił przygotowywać się do obrony w sobotę. Już straciłam całkowicie motywację.
No i chcielibyśmy kupić dla Lili coś, by móc ją kłaść nie do łóżeczka, tylko gdzieś gdzie będzie bliżej nas. Ale co by było lepsze? Kojec? Bujaczek?
Muszę też suwaczek zmienić, ale jeszcze nie miałam czasu (dzięki
Dzag za przypomnienie

- muszę się w końcu ogarnąć.
Dzag nie zazdroszczę przebojów z Tymkiem, ale widzę po swojej Lili, że ona też ma dni takie, w których jest ewidentnie pobudzona, nie chce lub wzbrania się przed snem, potrzebuje bliskości - a może do końca nie najada się z moich piersi. Też, podobnie jak u
Asi bardzo szybko mi twardnieją i zbiera się w nich nawał mleka. Muszę więc wspierać się laktatorem. No i położna też mówiła o tym, żeby przykładać sobie liście kapusty- ciepłe na rozszerzenie, a zimne na zwężenie kanalików.
Asia, podziwiam, że za niedługo planujecie z M starać się o kolejnego dzieciaczka. My pewnie zrobimy sobie dłuższą przerwę (2-3 lata). Muszę najpierw malutką ogarnąć, poznać, oswoić się. No i zacząć powoli rozwijać się zawodowo jako logopeda. Będzie mi pewnie łatwiej później z dziećmi, jeśli opanuję praktykę.
Gorgusia, widzisz, ze swoim synkiem masz podobnie jak ja. TO mnie nieco pociesza, że sama nie jestem. Malutka odkładana do łóżeczka sama (w ciągu dnia) nie chce w nim spać, od razu krzyczy i płacze. Też przy piersi często usypia i wtedy leży na mnie - a gdy trzeba ją odbić czy przewinąć, czy się odkłada, to od razu jest ryk. Jakie złote rady na to? Ktoś ma?
Irisson sto lat dla Twojej kochanej Laurki. Dwa sierpniowe dzieciaczki - super

Niech Ci oba skarby rosną zdrowo i dostarczają Ci mnóstwo radości
Olga, życzę miłego dnia

Pierwsze koty za płoty i córcię przyzwyczaisz do różnych miejsc i nowych przestrzeni. Bawcie się dobrze.
Dziewczyny, które chusty już mają. Czy macie jakieś fajne chusty do polecenia z Allegro np.? Jaka cena jest jeszcze OK (nie za droga)?
I pytanie moje standardowe - co macie na obiad

?