reklama
Olga RaQ
Fanka BB :)
Karolina ja mam na razie problem z wiązaniem chusty na plecach ale na klacie na razie jest OK
mi nic nie ciążyło, wiadomo że jest inaczej niż iść bez niczego ale ja z Hanią jesteśmy do chusty przyzwyczajone
bez obawy wyszłam "w teren" tylko z chustą, bez wózka
wyszli niedawno dwaj bracia M od nas, napiliśmy się drinków - wódka, sprite, limonka i brązowy cukier
ja dalej bez snu. oczy na zapałkach. Jumper ma coś w oko, uszkodził sobie szalejąc po lesie, jutro mam misję - wezmę Hanię w chustę, psa, i ciśniemy na autobus, jedziemy do weta, potem znów autobusem do żłobka po dokumenty do rekrutacji i też autobusem lub spacerem ze żłobka do kuzynki do której przyjdzie też moja mama z Natalią. mam nadzieję że Jumper zachowa się godnie w autobusie i u kuzynki. i że poczeka gdzieś pod żłobkiem mój bulterier, oczywiście wewnątrz ogrodzenia, nie zostawię go gdzieś gdzie ktoś mógłby go odpiąć ze smyczy czy ukraść.
Hania poszła późno spać (przed 21), mam nadzieję że da pospać bo jak nie to słowo daję że przysnę gdzieś w autobusie...
ok idę jeszcze z psami na siku i spać...
M biedny wstaje po 5 i znów cały dzień pracy przed nim i wróci późno... ale wiem że da radę bez problemu
dobra idę spać
miłej nocki wszystkim :*
edit: nie idę z psami, nie mam siły, były jeszcze o 18 w lesie, do 5 rano wytrzymają, zresztą śpią razem z M na kanapie jak dętki
wyszli niedawno dwaj bracia M od nas, napiliśmy się drinków - wódka, sprite, limonka i brązowy cukier
ja dalej bez snu. oczy na zapałkach. Jumper ma coś w oko, uszkodził sobie szalejąc po lesie, jutro mam misję - wezmę Hanię w chustę, psa, i ciśniemy na autobus, jedziemy do weta, potem znów autobusem do żłobka po dokumenty do rekrutacji i też autobusem lub spacerem ze żłobka do kuzynki do której przyjdzie też moja mama z Natalią. mam nadzieję że Jumper zachowa się godnie w autobusie i u kuzynki. i że poczeka gdzieś pod żłobkiem mój bulterier, oczywiście wewnątrz ogrodzenia, nie zostawię go gdzieś gdzie ktoś mógłby go odpiąć ze smyczy czy ukraść.
Hania poszła późno spać (przed 21), mam nadzieję że da pospać bo jak nie to słowo daję że przysnę gdzieś w autobusie...
ok idę jeszcze z psami na siku i spać...
M biedny wstaje po 5 i znów cały dzień pracy przed nim i wróci późno... ale wiem że da radę bez problemu
dobra idę spać
miłej nocki wszystkim :*
edit: nie idę z psami, nie mam siły, były jeszcze o 18 w lesie, do 5 rano wytrzymają, zresztą śpią razem z M na kanapie jak dętki
Ostatnia edycja:
Część dziewczyny, dopiero się położyłam, a już muszę wstać
Szykuje obiadek, manatki i zabieram Ulę do moich rodziców, ma tam być ciocia i im się pomoże zająć Ulą, ja muszę pisać, ale najpierw muszę wymyślić co napisać, mam czas do jutra rana...potem M ją odbierze o 15, a ja idę na zajęcia. Padam.
Olga, to jak nasz Disiek też uszkodził podczas biegania za sarną, właśnie musimy iść na kontrolę do okulisty. W autobusie i przywiązany pod sklepem nasz pies jest nadzwyczaj grzeczny zresztą patrząc na jego gabaryty wątpię żeby ktoś próbował go ukraść:-) Nasz też jak ma solidny spacer o 18 to odzie dopiero rano.
Aia, nie daj się choróbsku!
Miłego dnia dziewczyny

Olga, to jak nasz Disiek też uszkodził podczas biegania za sarną, właśnie musimy iść na kontrolę do okulisty. W autobusie i przywiązany pod sklepem nasz pies jest nadzwyczaj grzeczny zresztą patrząc na jego gabaryty wątpię żeby ktoś próbował go ukraść:-) Nasz też jak ma solidny spacer o 18 to odzie dopiero rano.
Aia, nie daj się choróbsku!
Miłego dnia dziewczyny
Olga RaQ
Fanka BB :)
Asia, ja psa pod sklepem nie zostawię, w życiu
boję się że ktoś będzie wiedział jaka to rasa, że są to psy coraz bardziej popularne, i nie najtańsze, i się połakomi... niby wygląda groźnie ale po samym zachowaniu widać jaki jest serdeczny do ludzi, no i niech go 100 razy zostawię a trafi się ten raz 101 gdy jakiś debil z głupoty mi go odepnie, wolę zapobiegać niż przezywać później zaginięcie psa i go szukać. a on by poszedł (jeden i drugi) z obcym bardzo chętnie i radośnie. odpięty ze smyczy pewnie zaraz byłby w sklepie pod moimi nogami, no ale wolę jednak nie sprawdzać
no i puszczony luźno wśród cywilizacji na bank zaraz by wleciał na jakąś ulicę
Natalia u rodziców i z relacji mojej mamy wynika że ma chory pęcherz. muszę na jutro rano umówić wizytę u lekarza i iść od razu z pobranym moczem
pogoda wspaniała, czyściutkie niebo, słońce, powietrze ciepłe, ptaki śpiewają, i ten zapach
))
uff, wychodzę z domu jakoś w południe, koło 13, po spaniu Hani. mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze i mi wytrzyma w chuście. a do tego czasu muszę działać, jakieś okna przemyć, pościel rozebrać i wywiesić na słońce. wypiorę wszystkie pluszaki i usadzę na parapecie na balkonie, niech się smażą w słońcu. na szczęście nie mam w domu owoców i warzyw
więc nie muszę sobie zaprzątać głowy gotowaniem. do południa Hania dostanie kaszkę, mleko, mam jedno jabłko to coś jej z niego zrobię, a później po drodze będę musiała się zaopatrzyć w jakiś awaryjny obiadek w słoiku i zje u kuzynki
dobrze że nie mam kaca po wczoraj, czuję że piłam ale nie jest źle
Aia, no widzisz jak dobrze się trzymasz, oby tak dalej
i Mania też
wychodź dużo na powietrze, wietrz mieszkanie, dbaj o siebie i będzie OK. i oby ciążowe dolegliwości szybko minęły!
miłego dnia!!
Natalia u rodziców i z relacji mojej mamy wynika że ma chory pęcherz. muszę na jutro rano umówić wizytę u lekarza i iść od razu z pobranym moczem
pogoda wspaniała, czyściutkie niebo, słońce, powietrze ciepłe, ptaki śpiewają, i ten zapach
uff, wychodzę z domu jakoś w południe, koło 13, po spaniu Hani. mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze i mi wytrzyma w chuście. a do tego czasu muszę działać, jakieś okna przemyć, pościel rozebrać i wywiesić na słońce. wypiorę wszystkie pluszaki i usadzę na parapecie na balkonie, niech się smażą w słońcu. na szczęście nie mam w domu owoców i warzyw
dobrze że nie mam kaca po wczoraj, czuję że piłam ale nie jest źle
Aia, no widzisz jak dobrze się trzymasz, oby tak dalej
miłego dnia!!
Olga, Eddie nie dałby się odpiąć i nie poszedłby z obcym, nie dałby nawet do siebie podejść;-)(oczywiście tylko obcym) dla nas jest potulny jak baranek. To są bardzo terytorialnie psy w końcu całe wieku były używane do stróżowania plantacji niewolników w Afryce,w drugiej kolejności do polowania na lwy.
Zawiozłam Ule teraz bawi się z dziadkami w łóżku i pewnie to potrwa bo ona uwielbia takie baraszkowanie w łóżku. Tak wymyśliłam, że poproszę moją kuzynkę kończy studia za rok i ma mniej zajęc, mieszka obok moich rodziców o opiekę nad Ulą, w sierpniu bierze ślub ale nadal będą mieszkać obok moich rodziców, jak myślicie ile jej zaproponować za h? Chociaż pewnie i tak nie będzie chciała nić przyjąć, 10 zł? Ule uwielbia i się nią chyba lepiej zajmuje niż ja...mam czasami takie wrażenie;-). Jak tylko przyjeżdżamy to ona już dzwoni czy jest Ulusia i leci się nią zajmować. Mam nadzieje, że zgramy się jakoś z jej studiami.
Zawiozłam Ule teraz bawi się z dziadkami w łóżku i pewnie to potrwa bo ona uwielbia takie baraszkowanie w łóżku. Tak wymyśliłam, że poproszę moją kuzynkę kończy studia za rok i ma mniej zajęc, mieszka obok moich rodziców o opiekę nad Ulą, w sierpniu bierze ślub ale nadal będą mieszkać obok moich rodziców, jak myślicie ile jej zaproponować za h? Chociaż pewnie i tak nie będzie chciała nić przyjąć, 10 zł? Ule uwielbia i się nią chyba lepiej zajmuje niż ja...mam czasami takie wrażenie;-). Jak tylko przyjeżdżamy to ona już dzwoni czy jest Ulusia i leci się nią zajmować. Mam nadzieje, że zgramy się jakoś z jej studiami.
Ostatnia edycja:
MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Cześć dziewczyny,
witam Was nareszcie wiosennie. Weekend mieliśmy dość intensywny, zakupowy, związany ze zbliżającymi się chrzcinami. Udało mi się w końcu "ubrać" tak, że jestem bardzo zadowolona. Dobrze, że zabrałam ze sobą na te zakupy mamę, doradziła mi w kwestii sukienki, później z M i Lilą pojechaliśmy po żakiecik i ogólnie jest super. Choć weekend intensywny, to udany... Pogoda coraz lepsza, pięknie świeci u nas słońce. Wczoraj M zniósł mi ze strychu moje wielkie pudło z wiosennymi ubraniami. Niesamowite, że znów w nie wchodzę i niektóre pasują nawet lepiej niż przed ciążą.
Dziś mam w planach spacer z Lilą, jest tak fajnie, że szkoda by było tego nie wykorzystać. Nie wiem tylko, jak ją ubrać... Znów przestawić się na inne ubieranie to dla mnie trudna sprawa, zwykle ją przegrzewam.
Lila ma teraz fazę na mamę. Mówi to słowo bez wytchnienia, w różnych okolicznościach, czasem się śmiejemy, bo trafi z nim w dobry moment, jakby wiedziała, o co chodzi. Do tego jest super pogodna i uśmiechnięta jak jesteśmy z M w pobliżu. Ostatnio w sobotę pojechałam spotkać się z koleżankami żeby pogadać o sprawach zawodowych, to jak wróciłam M wyszedł z Lilą z pokoju i ona jak mnie zobaczyła, to się strasznie ucieszyła i jednocześnie zaczęła płakać, jakby z żalu, jakby chciała powiedzieć: "Gdzieś Ty mamo była, dlaczego mnie zostawiłaś?" Bardzo lubię spędzać z nią teraz czas, jest zupełnie inaczej, ona komunikatywna, tak się zmienia, szybko łapie nowe umiejętności ruchowe - wczoraj już fajnie czworakować zaczęła. Pokrzykuje, śmieje się, tuli, ale w stosunku do obcych lub znanych bliskich, których dłużej nie widziała potrafi płakać, być marudna i nieszczęśliwa. Ale myślę, że to taki etap u niej i minie.
No nic, lecę ogarniać chałupę, Lila śpi, więc zmyję jeszcze podłogi, ogarnę kuchnię i zabiorę ją na spacer. Po południu czeka mnie przegląd u dentystki - ciekawe, ile będzie do roboty.
witam Was nareszcie wiosennie. Weekend mieliśmy dość intensywny, zakupowy, związany ze zbliżającymi się chrzcinami. Udało mi się w końcu "ubrać" tak, że jestem bardzo zadowolona. Dobrze, że zabrałam ze sobą na te zakupy mamę, doradziła mi w kwestii sukienki, później z M i Lilą pojechaliśmy po żakiecik i ogólnie jest super. Choć weekend intensywny, to udany... Pogoda coraz lepsza, pięknie świeci u nas słońce. Wczoraj M zniósł mi ze strychu moje wielkie pudło z wiosennymi ubraniami. Niesamowite, że znów w nie wchodzę i niektóre pasują nawet lepiej niż przed ciążą.
Dziś mam w planach spacer z Lilą, jest tak fajnie, że szkoda by było tego nie wykorzystać. Nie wiem tylko, jak ją ubrać... Znów przestawić się na inne ubieranie to dla mnie trudna sprawa, zwykle ją przegrzewam.
Lila ma teraz fazę na mamę. Mówi to słowo bez wytchnienia, w różnych okolicznościach, czasem się śmiejemy, bo trafi z nim w dobry moment, jakby wiedziała, o co chodzi. Do tego jest super pogodna i uśmiechnięta jak jesteśmy z M w pobliżu. Ostatnio w sobotę pojechałam spotkać się z koleżankami żeby pogadać o sprawach zawodowych, to jak wróciłam M wyszedł z Lilą z pokoju i ona jak mnie zobaczyła, to się strasznie ucieszyła i jednocześnie zaczęła płakać, jakby z żalu, jakby chciała powiedzieć: "Gdzieś Ty mamo była, dlaczego mnie zostawiłaś?" Bardzo lubię spędzać z nią teraz czas, jest zupełnie inaczej, ona komunikatywna, tak się zmienia, szybko łapie nowe umiejętności ruchowe - wczoraj już fajnie czworakować zaczęła. Pokrzykuje, śmieje się, tuli, ale w stosunku do obcych lub znanych bliskich, których dłużej nie widziała potrafi płakać, być marudna i nieszczęśliwa. Ale myślę, że to taki etap u niej i minie.
No nic, lecę ogarniać chałupę, Lila śpi, więc zmyję jeszcze podłogi, ogarnę kuchnię i zabiorę ją na spacer. Po południu czeka mnie przegląd u dentystki - ciekawe, ile będzie do roboty.
Jezdem. Wróciliśmy, ale czasu brak. Trochę podczytałam, ale chyba wszystkie cały weekend siedziałyście i naparzałyście w klawiaturę
, więc całego wątku nie nadrobię. Tymek wynoszony w nosidełku na całego. Nie wyglądał na nieszczęśliwego, więc przyjmuję, że takie podróżowanie mu pasuje. I wędrował z przodu (to do kakakaroliny, nie na plecach - a ma ok. 10 kilo. I oprócz moich słabych nóg żadnego dyskomfortu nie czułam. Dobra, wracam do pracy, bo nie wiem w co ręce wsadzić a na forum zaglądam
.
Cześć dziewczyny, u nas po intensywnych dwóch dniach i nocach pisania dziś zrobiłyśmy sobie babski relaksik
Najpierw ZUS odebrać pit, potem opłaciłam strefę na 2 h i poszłyśmy na rynek, bosko, obeszłyśmy dookoła Planty, potem byłyśmy po owoce i kwiatki na targu, a na koniec moja ukochana cukiernia z lodami gdzie zjadłam pół kh lodów;-) (są na wagę), Ul dostała do ciamkania wafla. No i zgrzeszylam, w NoaNoa, była wyprzedaż i piękny tkany sweter z 350 na 100, M kazał kupić więc jest mój:-);-) Oczywiście Ula z jęzorem który wystawia z rozbrajającym uśmiechem robi wszędzie furorę, pomagali mi z wózkiem, w zusie wspindrała się po krzesłach i zoastałyśmy obsłużone bez kolejki, zaraz babki z innych boksów się zleciały i ją na ręce, a ten cygan do każdego pójdzie, potem w rossmanie, Pani w kasie kazała nas przepuścić, ah i jeszcze moje dziecko znów ma apetyt, żyć nie umierać...czyli wiosna:-)
Jak wszystkie na to czekałyśmy. No a teraz popracuje, obiad i drugi spacer w chuście z psem i M. A wieczorem prasowanie i szorowanie łazienki
, no ale i tak jest super.


Łeeeee łeeeee łeeeee ja też chcę na spacer!! tak czekałyśmy na tą wiosnę a mała znowu przeziębiona i sedzimy w domu. Może na 10 min wyjdziemy bo lekarz kazał. Taki piękny dzień! taaki spacer mi się marzy a już nie mówię o krakowskim rynku!! (Chyba musimy jechać do siostry i połazić tam trochę z małą.) Kornela chora bo odstawiłam od cyca i zeszło się to z ząbkowaniem, goścmi i wiosną i tak siuę bujamy już drugi tydzień. Wczoraj byłam prywatnie u lekarza i mam nadziejęże on ją z tego wyleczy wreszcie bo u nas te lekarki to chyba tylko skierowanie mogą wypisać...ehhh M. dzisiaj na szkoleniu wi,ęc późno wróci i znowu nie p,ójdę na podwórze pozagrabiać trawniki i połapać hormonu szczęścia. Siedzę w tym bunkrze i gotuję sobie kurczaka i marchewkę na parze a potem upiekę ciasto.
Miłego dnia i udanych spacerów!! Liczę na to że za kilka dni nam też uda się pochodzić!
Miłego dnia i udanych spacerów!! Liczę na to że za kilka dni nam też uda się pochodzić!
reklama
Olga RaQ
Fanka BB :)
aasi bierz małą do wózka, ustaw gdzieś w słońcu osłoniętą od wiatru i bierz się za trawniki, nic jej nie będzie a nawet jej się poprawi
) naprawdę, nie stresuj się
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: