LANA to było na 'ich gruncie' on do nas nie przyjeżdża. Teściowa sama - jeszcze musi się prosić o samochód (posprzedawali i teraz został im 1). Ostatnio miała upatrzony samochód i już.. wyciągnęli kasę i mieli kupić. To teściu w ostatnim momencie jej powiedział, że jej nie kupi bo będzie do nas jeździć :O:O
Teściu mnie nie lubi jeszcze za to, że w mojej rodzinie alkohol to od święta(zarówno u rodziców jak i u nas) - i to nie typu boże narodzenie itp (wtedy nic na stole nie ma), tylko jak coś jest do uczczenia, albo dla smaku. U niego każdy powód jest dobry (co nie oznacza, że chodzi nabombany ciągle). No i zawsze namawia Tomka. Kiedyś byliśmy i nie miałam prawka, no i namawia Tomka, a ja, że 'nie ma mowy bo nie będę prowadzić - nie mam dokumentów' - to mi zrobił wykład że na dokumenty się nie prowadzi. To był jakiś długi weekend więc policji w ryj. I mówię, że nie zamierzam się tłumaczyć przed policją i płacić mandat tylko dlatego, że mają sobie ochotę golnąć kieliszeczek

. No i znowu 'synowa po****..'.
Albo.. jest na mnie obrażony i nie spojrzy przez to na Li. Moi rodzice na roczku chcieli trochę rozładować atmosferę i dać Li teściowi, to Li tak się wydarła i zaczęła płakać(dziecko czuje emocje), że mój tata musiał z nią odejść i ją uspokajać kilka metrów dalej. To walnął tekst, że 'przyjeżdżamy raz na miesiąc to skąd ma go znać'. Szkoda tylko, że po 1. jesteśmy częściej, ale on wtedy albo sie ulatnia albo siedzi z kumplami, po 2 teściowa wpada ale on nie chce.
Z Tomkiem nie mam problemu- powiedziałam mu jak to widzę, itp. Przyznał mi rację i ma dokładnie takie samo zdanie o nim jak ja. I trzyma moją stronę.
edit. Już kończę, bo niepowołany ktoś to przeczyta i będą jaja
