Zanetaana trzymaj się i koniecznie napisz, jak będziesz w ciąży - bo będziesz.
Fiołeczka, to nie do pomyślenia dla mnie. Ja bym na pewno poszła prywatnie w takiej sytuacji, albo próbowała gdzie indziej na NFZ, może popytała koleżanki, żeby kogoś poleciły. Ja cały czas mówiłam swojemu lekarzowi i również temu od USG, że boję się przezierności, bo moja siostra w pierwszej ciąży miała wadę. Ona miała wtedy 25 lat i gdyby nie dobre USG, to chodziłaby kilka miesięcy w ciąży i potem poroniła, albo urodziła martwe dziecko. Naprawdę przykra sprawa. U mnie jak w pierwszym USG w 11 tyg. nie dało się jeszcze sprawdzić przezierności, to lekarz prowadzący dał skierowanie na drugie. Teraz czytam, że rzeczywiście wg. NFZ badanie przezierności przysługuje kobietom po 35 r.ż., ale ja nie mam tyle, a i tak mi zbadali. Może warto poszukać lekarza, który zleca wszystkie badania?
Do dziewczyn, które czekają na pierwsze USG - spokojnie, ja też czekałam. Na początku wydawało mi się to trudne, ale jak teraz patrzę na to, jak niektóre dziewczyny się stresowały, to może nie warto za wcześnie, bo i tak nie ma się pewności, czy wszystko będzie ok. Ja przed USG starałam się tak w pełni nie myśleć, że będę miała dziecko, że to w ogóle realne ta ciąża (z wyjątkiem dbania siebie, oczywiście, bo to robiłam). Nawet nie mówiłam prawie nikomu. Miłego wieczoru, trzymajcie się dziewczyny.