reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2015

O matko co za fatalna noc..
Budzil sie od ok 2 co godzine. A o 6.30 zaczal swoj maraton i tak przy tym halasowal ze spac sie nie dalo. Dopiero teraz przysnal a ja zasnac juz nie moge. Do tego wstawalam tez do mlodej ze dwa razy.
Tak wiec dzisiaj bede chodzace zwloki.
Czyzby to skok? W dzien jest ok tylko te noce fatalne od kilku dni.


A co do zabkow to nie wychodza pierwsze jednyki dolne? Bo tak mi sie jakos wydaje. Maji napewno pirewsze dolne jedynk wyszly

Bunia rozumiem cie doskonale. Zycie mojego m od urodzenia dzieci w sumie nic sie nie zmienilo jesli chodzi przynajmniej o czas wolny. Co robil teraz tez robi....
Ja sie juz do tego przyzwyczailam ze wszystko co zwiazane z dziecmi jest na mojej glowie. Czasu dla siebie brak.
Pamietam ze odzylam jak mloda zaczela chodzic do zlobka jak miala rok i 2 miesiace. Co prawda na poczatku dziwnie sie czulam ze jej nie ma przy mnie ale jednak takie 4 godz dziennie bez dziecka to bylo to[emoji3]
Dlatego teraz mysle zeby Hugo juz na wiosne do zlobka poslac na 4 godz
Wyrodna matka ze mnie...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Co ty Cinamona! Moze enek wyrodny ojciec? Tez pewnie tak surowo go nie oceniasz jak teraz siebie... Dla mnie to co opisuje Bunia to było najgorsze przy pierwszym dziecku. Przez miesiąc wylam codziennie. I wcale nie przez brak wsparcia od m, bo on sie bardzo angażował. Ale wczesniej nie zdawałam sobie sprawy, ze tak zle sie bede z tym sama ze sobą czuła... A potem sie przyzwyczaiłam do tego jakże słodkiego uwiazania.
No i te pierwsze miesiące sa takie trudne bo kontakt z małym jest zupełnie inny niz to sobie wyobrażamy. Dopiero pózniej jest więcej interakcji i momentów, kiedy kontakt jest bardziej 'namacalny' i to przynosi duzo więcej satysfakcji :-)
A taka odskocznia na kilka godzin to super sprawa. Nie ma nic złego w odrobinie egoizmu, bo szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.
Takie poświęcenie to tylko pewien etap, potem znowu wroci czas dla nas samych. I bedzie nam tego brakować. Ale martwić sie będziemy juz zawsze.

Ja to mam wyrzuty teraz jak nie skupiam sie na dzieciach tylko np obiad gotuje albo sprzątam. Wyrodna bo ich zaniedbuje... No ale przecież nie da sie zrobić wszystkiego, wiec mam poczucie winy gdzieś w głębi serca, ze zle priorytety wybieram...

Co do ząbków to dolne pierwsze na ogol idą. Ale górne tez mogą, u nas jeden tak miał. Górne większe wiec bardziej boli. I dokładnie tak było widac jak Bunia napisałaś. A na dole to czerwone dziaslo i potem rana a potem ząbek dopiero. Nie tęsknię za tym czasem ale jak juz jest to piękny!

Ja tez uwielbiam żywa choinkę i jej zapach, dotyk. Świerki zawsze u nas były. Takie łyse na początku bez ubrania. A potem kikut na koniec i cała podłoga w igielkach :-)
A pamiętacie Anieli włos?
 
Dla mnie przy Maji tez bylo ciezko na poczatku. Zycie zmienia sie o 180 stopni.
Ale teraz to luzik[emoji3]
Najciezsze sa pierwsze dwa lata. Pozniej dziec juz coraz bardziej samodzielny i duzo latwiej jest.

A o tej wyrodnej matce to tak troche zartem powiedzialam bo wcale taka sie nie czuje posylajac dziecko do zlobka nie z musu. A swoja droga jak przyjdzie wiosna to wtedy zadecyduje cze pojdzie czy jeszcze nie
 
Bunia tak zebys nie czula tego ciazenia. Wiadomo im krocej tym lepiej. Zapisuj sobie jak dlugo sciagasz i zmniejszaj ten czas co sciagniecie np o minute.

Bunia j a ecale nie odciagalam mimo pel n ych piersi bo nir mialam czasu na zabawe z laktatorem i sie uregulowalo po kilku dniach.ale to trzeba bardzo pilnowac by zapalenia piersi nie dostac .

U nas tez pierwsze byly dolne jedynki.

Ja nie mialam tego etapu o ktorym piszecie... ale ja sie pd zawsze dziecmi zajmowalam.. cEsto zostawalam z 3 sama na kilka dni.. takze ja wiedzialam na co sie pisze.

Ale gdybym mogla to poslalabym Emilka do przedszkola np na dwa dni w tyg. Od 2 rz.
Ale to przedszkole ktore chce jest od 3rz a nie chce mu po roku zmieniac.
Zreszta nir stac mnir by placic A przedszkole kiedy ja siedze w domu.

Ja tak naprawde to troszke wolnego bede miala za 3 lata kiedy starszaki beda wszkole a mlodsi w przedszkolu.. ale juz za rok jak Emil pojdzie do przedszkola to pewnie i tak bede sie dziw n ie czula.
 
U nas nadal ciężko. Częste pobudki w nocy i marudzenie w dzień, zdecydowanie wygląda to na skok, oby minął jak najszybciej, bo już nie mam pomysłów jak ją zabawiać, żeby nie marudziła. Ale dziś zrobiła mi cudowną niespodziankę i pospałyśmy do 7:45, co prawda od 4 do prawie 5:30 miała przerwę w spaniu, ale te 2 godz później dużo mi dały.

Ja mocno odczuwam to 80 % pensji, zwłaszcza, że mój pracodawca zaniżał składki i dostaję teraz grosze, a zmieniliśmy mieszkanie na sporo droższe. A najgorsze, że nie mam gdzie wracać i już się martwię co będzie za te 9 miesięcy.

Jak dobrze poczytać, że nie tylko ja tęsknię czasami za normalnością, swobodą i lampką wina...ehh Choćby głupie wyskoczenie do sklepu po jakąś pierdołę wiąże się z zamieszaniem, a do tego nie wszędzie mogę swobodnie wjechać wózkiem, co mnie wkurza.

Choinkę mam nadzieję kupimy żywą, bo sztucznych nie lubię, to by była nasza dopiero 2 choinka od 7 lat jak razem jesteśmy, tak to jakieś gałązki tylko były. No i nie mam jej czym za bardzo udekorować... Anieli włos pamiętam :) i łańcuchy z krepy.
 
U nas też pierwsze były dolne jedynki i tak jest zdecydowanie częściej ale są dzieci które zaczynają górą.
Co do wyrodnych matek to wydaje mi się że często same sobie wiele wmawiamy. Każdy dąży do doskonałości ale ciężko złapać wszystkie sroki za ogon i potem są wyrzuty. Ja wracam do pracy po pół roku, już zdążyłam usłyszeć że jak tam mogę że ominie mnie pierwsze słowo czy pierwszy krok. Otóż nie ominie bo pierwszy krok zrobiony przy mnie będzie tym dla nas pierwszym. Co z tego że dwie godziny wcześniej zrobi to samo przy babci skoro pózniej zrobi i przy mnie i dla mnie to będzie pierwsze. Często wydaje mi się że szczególnie w Polsce jest takie przekonanie że jak coś robisz inaczej to robisz źle. Niestety ale mało mamy tolerancji. Każdy wychowuje wg niego najlepiej i jeśli robi to z miłością i przekonaniem to innym nic do tego.

U nas nie wiem czy skok ale wieczory ostatnio cięższe. Zazwyczaj zasypiał sam a teraz problemy są na wieczór. Szczęśliwie nocki ok. W dzień też ciężej z karmieniem. Zazwyczaj ładnie pił całą porcję 120 a teraz 60 i prężenie, stękanie i problem. Jeśli to skok to pierwszy odczuwalny bo wcześniej nie zauważyłam nic podobnego do skoku.

Mi też to drugie macierzyństwo daje więcej radości. Wiem mniej więcej czego się spodziewać więc nie trzęsę się na każdy płacz czy grymas i spokojniej nam to wychodzi.
 
Panikara ludzoe nie rozumieja ze niektorych najzwyczajniej nie stac by diedziec w domu.. jakbym miala babcie ktora wiem ze by sie pozadnie dziecmi zajela a nie "przechowala" to z checia wrocilabym do robienia tortow np. Lub poszlabym do pracy..albo do collegu.. tyle opcji.
 
reklama
Też miałam takiego doła. Pierwsze 2 tygodnie to była euforia i załamanie na zmianę. Jak mi się poprawiło, to pojawiły sie kolki i psychicznie strasznie to przeżywałam. Bezradność, złosć i wyrzuty. Teraz jest zdecydowanie lepiej, ale dołaczam do grupy, która chwilami tęskni za "wolnością".
Pierwsze dziecko ma przekichane, matka nerwowa, nie wie co i jak... Dobrze, że z czasem przychodzi większa pewność siebie i wspólne funkcjonowanie staje się łatwiejsze.
U wszystkich skoki widzę... Nasze pięknie unormowane wieczory i noce należą do przeszłosci.
Bunia - zaangażuj M. bo jak się przyzwyczai, że nic nie musi to później będzie ciężko. Swoją drogą, dla mnie to dziwne, że Ojciec nie chce uczestniczyć aktywnie w życiu swojego dziecka. Mój M. bardzo zakochany w Leonie..
 
Do góry