reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

Zazdroszczę, moja nie chce się opuszczać. W sobote mamy kolejne usg, może coś się zmieni. Skakanie na piłce może pomóc? Ponoć ma jeszcze kawaleczek do wchodzenia w kanał, ale jest dobrze ustawiona. Wagowo 3050g.
Takie kręcenie biodrami na piłce tak. Musisz zobaczyć w net jakiś filmik. I więcej ruchu tez powinno pomagać.
Ja od 36 planuje już tak kręcić się właśnie
 
reklama
Witam wszystkie sierpniowe mamy :)

Tez jestem sierpniowa mama, pisałam tu na samym początku powstania tego wątku. Ciąża minęła mi niepostrzeżenie i staram się cieszyć ostatnim miesiącem. Dziś 36+1 bodajże, wczoraj spakowałam torby i dopiero doszło do mnie, ze to niedługo. Córkę urodziłam w 39+4 wiec teraz pewnie podobnie będzie. Od dwóch dni mam bóle w podbrzuszu jak na okres. Mam nadzieje, ze to dno macicy się obniża i w końcu pożegnam się ze zgaga.

Trzymam kciuki za te dziewczyny co już są w szpitalach.


IMG_2671.JPG
 
Musimy się opanować, bo stres tylko pogarsza sprawę i źle wpływa na nasze Maleństwa.
Ja też przez 2 tyg stresowałam się tymi wodami, a potem wyszło, że jest ok. Już miałam wizję wcześniejszej hospitalizacji i monitorowania wód aż do rozwiązania.

Dziś z kolei będę miała kolejne USG w sprawie oceny brzuszka Malutkiej, bo tydzień temu wyszło, że nie urósł przez 2 tyg i jest mniejszy w stosunku do reszty ciała.
Powiedziałam sobie, że będę spokojna, bo to USG oszukuje czasem i wprowadza w błąd i mam nadzieję, że dziś okaże się, że wszystko jest dobrze. I tego się trzymam.
U mnie znów brzuszek duży i całe dziecko też. Ech stres tak czy tak..za mały źle za duży też niedobrze
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, ja to już normalnie jestem jak kłębek nerwów... Termin mam za 18 dni, chodzę jak na szpilkach, że zacznie się wcześniej. Cały czas myślę, czy zaraz nie odejdą wody, albo coś. Wizja szpitala mnie paraliżuje. Do tego non stop czytam o jakichś komplikacjach podczas porodów.. O tym bólu i takim i takim podejściu lekarzy. Nie wiem, czy chormony świrują, czy to ze mną jest coś nie tak. Chciałabym, żeby już było po wszystkim...

Do tego nie wiem jak sobie poradzę z tą całą szpitalną otoczką. Zawsze wolałam znosić bóle, czy coś w samotności. A tutaj non stop ktoś będzie się kręcił, badał... Odpukać jak mnie jeszcze pod ktg będą trzymać... Eh. Wariuję.
Ja też odradzam czytanie.. to nie pomaga a moze poważnie zaszkodzić takich rzeczy się można naczytać..
 
reklama
Ale tak z innej beczki...
Przez ostatnie upały nie wyłaziłam po zakupy tylko wysyłałam Męża... dzisiaj stwierdziłam, że muszę iść po mascarpone do ciasta, do biedronki - jakieś 1-1,5 km w jedną stronę. Pikuś przecież prawie codziennie łaziłam 9km pieszo z pracy do domu. Pogoda akurat, nie za ciepło, nie za zimno, słonko świeci.... specjalnie zrobiłam 2 razy siku przed wyjściem i leze... po 200m już mi się odechciało no ale jutro goście, ciasto samo się nie zrobi... ide, myślę sobie "nie bądź mięczakiem! To tylko spacer!"... dreptam i dreptam i dreptam... całe szczęście w biedronce klima... biore zakupy, ale tylko tyle co się mieści w rękach bo ostatnio to kupiłam tyle, że nogą zakupy pchałam do domu.... stoje przy kasie, pot spływa po czole, mieni mi się w oczach.... ale myślę sobie "bądź twarda!"... kupiłam sobie wode na powrót, wzięłam łyka i zachciało mi się siku, a toalety brak... no to dreptam spowrotem... odezwał się kręgosłup, coś mi tam zaczęło chrupać, młody się położył chyba na pęcherzu... no ekstra... dreptam dalej i piję tą wodę, bo pić się chce, ale siku też.... mijam budowę i tak myślałam przez chwile czy się tam nie wbić do toi-toia :-D ale toi-toi używany przez 30 chłopa na pewno nie był zbyt czysty... ide dalej... przez krzaki, myślałam, żeby może w tych krzakach siku zrobić ale już widziałam swój blok, a kto wie czy jak bym kucnęła to bym wstała :p no to dreptam dalej do domu... stopy zaczęły mnie boleć... no masakra.... jakoś dotarłam ale już do końca ciąży na żadne takie eskapady się nie wybieram! Ani nigdzie, gdzie w zasięgu wzroku nie ma łazienki :p

A Wy dajecie rade jeszcze chodzić same po zakupy?
[/QUOTE]
Ja po zakupy raczej jeżdżę niż chodzę ale widzę, że teraz kondycji nie mam za grosz. Az ciezko uwierzyć- jeszcze w styczniu 7-9km chodziłam szybkim marszem dla zdrowia.
 
Ostatnia edycja:
Do góry