reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Starania od wiosny/lata 2013 :)

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Carla ja własnie pracuje w dziale księgowo-finansowym - tak wiec zupełnie nie związane z moim wykształceniem, ale lubie moją prace.
 
reklama
Carla, Aniolek... ja nienaiwdze liczyc... :-D tzn matme lubie ale tylka taka ktora ma cos wspolnego z moim kirunkiem... jakies ksiegowosci, administracje.. nie moja bajka... ja nie lubie ogolnie prac i kierunkow gdzie jest sama teoria a zero praktyk... ja w tym semestrze mam 3 prkatyki po 5 godziny tygodniowo i do tego teorie i mi sie podoba tak :-D ja zqwze chcialam sie uczyc czegos gdzie mozna to wykozystac w praktyce... ja do samej teorii nie mam glowy takze podziwiam was :tak:

Ja wlasnie nie wiem czy pojde na 4 rok zalezy czy zajde w ciaze czy nie bo moj facet od wrzesnia idzie na studia wiec ja bede musiala zostac w domu bo dziecka do zlobka nie dam. wiec tak licze ze jak zaczne sie pozodnie starac pod koniec wakacjii to bede miala termin kwiecien/maj czyli juz po egzaminach :-D tylko ta praktyka nademna wisi ale w wakacje spoko moj bedzie mogl z dzieckiem siedziec...
 
Pam ale księgowość to praktyka, żeby być księgową trzeba mieć bardzo dużą wiedzę i wiedzieć, jakl ją wykorzystać w praktyce :) Ja nie lubię pracy z ludźmi (a teraz taką mam), wolę papiery i komputer, bez obsługi klienta. A kadry i płace to już całkiem mi się marzą :) Miałam staż w kadrach, zrobiłam kurs i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć pracę w tym kierunku.
Aniołek a myslisz coś o dalszych studiach? Ja też mam licencjat, ale myslę o podyplomowych kadrach...
 
Aniołek wiadomo, doświadczenie jest bardzo ważne, ja uważam że wszystkiego można się nauczyć i bez studiów (no prawie wszystkiego). Miałam taka pracę w której nauczyłam się tylu rzeczy, że żadne studia by mi tego nie dały, szkoda że szef był psychiczny i wszyscy odeszli ;) Ale mnie ciągnie na jakąś uczelnię jeszcze, zobaczymy jak z kasą będzie. Myślałam że będę miała na studia jak mama sprzeda mieszkanie, ale chyba wszystko na długi ojca pójdzie więc nie nastawiam się...
 
Hello!!

Widzę, że rozmowa o studiach i pracy. Ja tam uwielbiam studiować i mogłabym to robić dłuuuuuugo, gdyby nie to, że kaska potrzebna ;( Zastanawiam się nad doktoratem ale nie wiem wtedy jak z pracą i wogóle.

Ja zarejestrowałam się do gina na 14.02 :) Mam super lekarza na nfz, jest bardzo dobry ale terminy są z kosmosu, zazwyczaj ok. 3-5 miesiecy trzeba czekac. Ale moja mama jakos wyhaczyła taki fajny termin ;] Do tego gina chodzę od początku i mam do niego duuuże zaufanie ;)
 
Drogie forumowiczki.

Ponieważ już od dawna było wiele wątpliwości co do prawdziwości wszelkich postów użytkownika pam_x_pam mam nadzieję że to rozwieje Wasze wątpliwości. Wiem, że udzielała się na tym wątku więc pozwoliłam sobie tutaj napisać.

Cytat z naszego forum:
Czesc dziewczyny.
Chcialabym sie przylaczyc.... 4 lata temu w 30 tygoniu ciazy urodzilam moja coreczke... jeszcze w 25tygodniu na skanie wszystko bylo wporzadku.. jej serduszko przestalo bic okolo 28 tygodnia i w 30 tygodniu rozpoczal sie samoistny porod.... pomiedzy bylam w szpitalu kilka razy bo nie czulam ruchow dziecka ale odsylali mnie z kwitkiem bo co 16 latka moze wiedziec.... rodzilam moja coreczke 3h. Pierwsze skorcze dostalam 22 listpoada ale odsylali mnie do domu mowiac ze to skurcze przewidujace. urodzilam w domu..sama... karetka przyjechala jak juz bylo po wszystkim, udalo im sie mnie uratowac bo lozysko sie oderwalo i dostalam krwotoku. w szpitalu spedzilam dwa tygodnie bo mialam infekcje... codziennie przynosili mi moja coreczke do potrzymania... po tygodniu byl pogrzeb pozwolili mi wyjsc. Nazwalam jak Nicole...
27 listpoada 2012 minely 4 lata...
teraz mam 20 lat i marze o kolejnym dziecku... ale bardzo sie boje ze znowu cos sie stanie...
Strasznie tesknie za moja coreczka... bol jest inny niz na poczatku ale wciaz jest.... do tej pory nie wiem co sie stalo..nawet na post mortem nie potrafili powiedziec... serduszko poporstu sie zatrzymalo...
Byla to ciaza z gwaltu.. ale czy gorsza? napewno nie... moze i nie wyczekiwana i wsyatarana... ale bardzo chciana...jak sie dowedzialam przez pierwszy miesiac plakalam.. ale potem cos we mnie peklo i wiedzialam ze potrafie.. ze dam rade.. ze bede ja kochac za dwoje...

a tutaj cytaty z innego forum na którym widneje jako Luffic i na jej profilu podany jest mail który należy własnie do niej.
"to juz prawie dwa lata
frown.png
prawie dwa lata temu straciłam moja księżniczke. W ciaży wszystko było ok zdrowo i wogole...w 35tyg dostałam skurczy, pojechałam do szpitala...usg...i informacja....dzidziuś nie zyje....nawet nie wiem dlaczego...chcieli mi powiedziec ale mnie to nie interesowało....ja porostu chciałam ja spowortem...zobaczyc jak placze jak sie usmiecha jak sie porusza....ale nie było mi to dane....
było o tyle trudniej ze bylam sama....ojciec dziecka zostawił mnie jak sie dowiedział o ciazy....to juz dwa lata ale bol ten sam...nie wiem co robic
teraz znowu jestem w ciazy....z moim obecnym partnerem jestem juz rok...to byla wpadka...nie wiem co robic...ciesze sie ale czuje jakbym zastepowała mojego aniołka....


ps.sorki za te polski litery....komputer cos szwankuje"

27-10-2008


dzieki....z tym szpitalem to wsumie tez....
historia jest dluga wiec nie bede sie wdrabniac ale ogolnie to bylam w ciazy (mialam 18 lat wiec mloda glupia) i o tym nie wiedzialam....i to jakis 6miesac byl...mialam normlane krwawienia i wogole nic nie czulam wiec prosze nie osadzajcie mnie....wkazdym razie wywrocilam sie i mialam strasznie bole brzucha...poszlam do szpitala no i....czarny lekarz( nie lubie ich) olal sprawe, zorbil mi testy na nerki...i wyslal do domu.....powiedzial ze zrobia mi moze usg ale to za jakies 2 tygodnie....3dni po tym dostalam krowotoku, w domu nie wiedzialam co sie dzieje, urodzilam w domu w szoku i wogole....i chcialabym tego lekarza pozwac o zla diagnoze i zaniechanie obowiazkow bo kiedy ja sie wilam z bolu i zygalam i wogole to czemu on mnie do domu wyslal?
wiec ide sie spytac czy cos mozna zrobic....uraz psychiczny i emocjonalny, narazenie mojego zdrowia itp....co myslicie?

teraz zaczynają rodzić LIPCOWKI, aby w sierpniu włożyć miniówki :) - Strona 40

Pod każdym cytatem macie link do wglądu.

Nie wiem jak można byc tak perfidnym żeby pisać i wymyślać takie rzeczy. Sparawa zostaje natychmiast zgoszona do Admina.
Wszystkie jej posty mam na komputerze jako zrzut ekranu oraz to że profil należy do niej.
 
Muffi a Ty co studiujesz?

Yyyy jestem w szoku delikatnym. Pracuję z laską która kłamie na każdy temat, bardzo nie lubię czegoś takiego... Jeśli to prawda to Pam , po co coś takiego?
 
Cześć dziewczynki:-)
pam:dry: mam nadzieje, że jesteś w stanie to jakoś wytłumaczyć, a jak nie to szkoda.
Trzeba się z tym liczyć na forum, nie wszystko da się zweryfikować... nie każdy podchodzi do tego poważnie.

Carla podzielam Twoje zdanie, że prawie wszystkiego można się nauczyć w praktyce:tak: wystarczy chcieć.

Najważniejsze to być szczęśliwym w tym co się robi, ja nie mam studiów (aspekty finansowe, wyjazd za granicę zaraz po skończeniu szkoły itd) i raczej nie zapowiada się żebym jakieś skończyła, ale na szczęście wszystko mi się pozytywnie ułożyło w kwestii zawodowej. I Wam tego też życzę:happy:

Dziewczyny które z Was starają się już w tej chwili o malucha, w tym cyklu? Carla to wiem, doczytałam, a reszta? Trzymam za wszystkie kciuki:-D
 
reklama
Hej dziewczynki!
Ja i Mały chorujemy :( Na szczęście Synuś lekko przechodzi chorobę, gorzej ze mną. Jakiś wirus nas dopadł.

stan - pytałaś o rodzaj porodu. Ja Synka próbowałam rodzić naturalnie. Miałam wywoływany poród w 40 tyg. Te bóle nie do zniesienia miałam 6 godzin. Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe dwa razy, niestety działało tylko na prawą połowę ciała :| tak się podobno czasem zdarza, ja miałam tego pecha. Dosłownie błagałam lekarzy o cesarkę. Parte miałam 2 godziny, ale Młody w ogóle nie przesuwał się w dół. W końcu zabrali mnie na cc. Znieczulenie podpajęczynówkowe to coś cudownego, sekunda i koniec cierpienia... Później i tak się okazało, że Synek nie miał szansy, żeby się urodzić sn. Traumę mam tak ogromną, że teraz nie biorę pod uwagę innej opcji, tylko cesarkę.
Jeśli chodzi o położną, to miałam opłaconą. W tym szpitalu to się odbywało oficjalnie. Płaciło się w kasie, dostaliśmy paragon.
Specjalnie wybrałam szpital, w którym znieczulenie podawali na życzenie, za darmo. No i faktycznie tak było, szkoda tylko, że nie przyniosło skutków. Choć przyznam, że ta znieczulona połowa ciała nie bolała ani trochę :)

Co do tej sprawy z Pam...brak słów. Nigdy nie zrozumiem takiego postępowania. Dobrze, że została zdemaskowana.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry