Andziu dzieki kochana zobacze jutro czy sie rozkreci czy nie az sie boje testa nie robilam szafirku bo myslalam ze dostalam a tu nic pozyjemy zobaczymy nie nastawiam sie zeby zas nie ryczec tak jak rano
Szafirek usmiech prosze sie nie smutac pogadaj z nami to zaraz lepiej ci sie zrobi
zrob rano tescik,jesli @ nie przyjdzie na dobre.
No i naczytałam się, że Martynce się nie udało (bardzo mi przykro z tego powodu!!!).
I aż smutno mi się zrobiło choć powinnam bardzo się cieszyć (i bardzo się cieszę w sercu), bo choć dziś nie doszłam na betkę, wróciłam do domu i wykonałam ostatni test ciążowy jaki miałam w domu. I......... dwie kreski!!!!! Więc sobie jutro odpuszczę tą betę i umówię się do ginekologa. Bardzo się ucieszyłam bo żyłam przez ostatnie dni w niepewności. Nareszcie......
GRATULUJE KOCHANA!!!!Wysylaj fluidki swiezynko!
Powiem Ci szczerze, że teraz to ona taka niezbyt piękna
no cos Ty?!nie gadaj...taka oryginalna
1. ja to nie wiem z którego boli - boli i tyle ale nie wsłu****ę się z którego - dlatego też byłam ciekawa skąd Marzenixx wie, z którego jajnika
2. przykro mi ale z tego co zrozumiałam @ nadal nie ma

Szafirku nie ma @ jest nadzieja
3. Ale masz ciekawy wystrój w łazience:-)



tylko armatury nie widzę;-)


4. to duuuuuuży remont
5. wiem, tak sobie z niego żartuje - nikt z gości nie wyglądał na chorego więc musiał się po prostu przeziębić - i dobrze;-)
Buziak dla Ciebie i głowa do góry:-)
jakos dzis nie jest moj dobry dzien...ale jeszcze mala iskierka nadziei sie tli,tylko po co??zeby za 2 dni znow ryczec,beznadzieja...
remont ogromny...wrzucilabym fotke przedpokoju,ale nie mamy teraz swiatla w przedpokoju,bo wszysko poodlaczane,ale jest zaaranzowany w stylu lazienki ;-)
Dziękuję za miłe słowa. Idę ją teraz wykąpać,żebym mogła później z Wami posiedzieć.
Szafirku a może rano pobiegniesz do sklepu i kupisz piwko robotnikom? Myslę,że wyniosą Ci wtedy te ciężkie sprzęty.
Ja kiedyś tak zrobiłam,ale zaznaczyłam,że piwko dostaną po dniówce- żeby im na słońcu nie zaszkodziło:-)
Loree ale masz slodziaka!!!!!!!!!!!!!Dziekuje,to chyba jedyny moment dzis kiedy mialam usmiecha od ucha do ucha!!!!!!Przecudowna ksiezniczka!!
Z tym przenoszeniem masakra,znow sie poryczalam...bo o tym,ze robotnicy tam jutro zaczynaja powiedzial mi tesc,wiec mu mowie,ze tam sa ciezkie rzeczy,pralka,dywan itd. i ze trzeba bedzie to jakos wyniesc,a on do mnie to przesuniesz ten dywan...no to mnie zatkalo i poszlam na gore,do siebie...zadzwonilam do M i sie poryczalam,ze nie ma mi kto pomoc(w ogole dzis jakas rozhisteryzowana jestem),no to M za telefon i opieprzyl swojego tate.To chyba najgorsze co mogl zrobic,bo tesc fakt przyszedl w ciagu min mi pomoc,ale mial pretensje,ze ":zadzwonilam na skarge do M",ze sama nie poprosilam o pomoc i ze on myslal,ze ja juz mam wszystko przeniesione,tylko ten dywan trzeba kawalek przesunac i w ogole krzywo wyszlo...prosilam M zeby nie dzwonil,ze sama sobie poradze...
ciekawe co dzis jeszcze moge spieprzyc?