reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

reklama
Nie wiem jakjest w NL ale w PL wszystko zalezy nie od tego czy chodzisie do lekarza prywatnie czy na NFZ tylkood samego lekarza. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Moja gin jet ok. Powiedziała mi, ze mam siezgłosić po 4-6 nieudanych cyklach to wtedy zrobimy wszystkie padania. Powiedziałami, ze wcześniej nie masie co martwic. A jeśli chodzi o usg to ja mam je robione przy każdej wizycie u gin. Nigdy w zyciu nie byłam prywatnie u gina,jakoś nie stać mnie żeby zapłacić 100 za wizytę. Ja chodzę do lekarzy tylko na NFZ.


W NL cala sluzba zdrowia jest prywatna, wiec niestety nie ma opcji by pojsc do lekarza i zaplacic, przynajmniej ja o takiej nie slyszalam. Tutaj wszystko zalezy na jakiego trafi sie lekarza, ja mialam szczescie ale mialam innego, ktory nie chcial mi zrobic USG no powiedzial, ze tutaj przysluguje po 30 roku zycia raz na 5 lat chyba ze sa jakies wskazania medyczne a ja powiedzialam ze nic mi nie dolega tylko tak chcialabym cytologie zrobic i mi nie zrobil. Wtedy nie staralam sie jeszcze o fasolke, wiec nie walczylam, przy okazji wizyty w PL poszlam prywatnie. Teraz gdy poszlam do innego lekarza w czerwcu od razu powiedzialam, ze chce sie starac o dziecko i on bez problemu zgodzil sie na wszystkie badania i jeszcze mnie pytal jakie dokladnie chce badania, jako ze jak mi wyjasnij w Holandii nie robi sie badan przed robi sie badania jak juz jest sie w ciazy, ale ja chcialam przed wiedziec ze wszystko ogolnie ok.
Moze i holenderski system nie jest idealny, ale moje kolezanki, ktore teraz w Polsce sa w ciazy placa duze pieniadze za wszystkie badania jako, ze do lekarza chodza prywatnie. A moja kuzynka, ktorej nie stac na prywatne wizyty, chodzi do malomiasteczkowego ginekologa na NFZ to poza mofrologia nie zrobil jej innych badan ani na Tokso ani na chlamydie ani czystosc pochwy. Bylam teraz w Polsce i jak zaczelam z nia rozmawiac to ona pojecia nie miala ze takie badania powinno sie zrobic:/
 
emma na pewno Ci sie uda:) A co do tych lekarzy to mam nadzieję, ze nigdy nie będę musiała szukać takiego, który zjamuje sie niepłodnością.
martilla to gdzie Ty pracujesz???:)
Ja kończę pracę za 15min. i jade sie opiekować małą Olką. Podobno dziś już lepiej sie czuje i ma tylko stan podgorączkowy.
A w ogóle jak sobie sama zaznaczyłam owu na wykresie todotarło do mnie, ze to już 7DPO :szok: nawet nie wiem kiedy ten czas minął a ja jakaś taka spokojna jestem:) Zresztą nawet nie mam kiedy o tym myśleć. Najpierw 2 tygodnie urlopu, później musiałam jakoś się przestawić i ogarnać w pracy, teraz jeszcze ta Olka chora wiec po pracy sie nia zajmuję i jakos tak czas mija:) W przyszłym tygodniu zaczynamy w pracy przeprowadzkę wiec też będe miała inne rzeczy na głowie niż myślenie ostarankach.Moze uda mi sie tak spokojnie przetrwać do końca cyklu:) Po drodze jeszcze mój brat ma urodziny i imieniny, mamy inwenturę w pracy w sobotę itd. Mnóstwo sie dzieje i bardzo dobrze:)
 
czesc dziewczyny pewnie znowu jestescie w srodku jakiejs rozmowy i wtrace swoje piec groszy ni z gruszki ni z pietruszki, ale trudno:-p mam nadzieje, ze internet bedzie mi juz dzis dzialal i bede mogla pisac z Wami tez z domu, a nie tylko z pracy jak mam troche czasu bo kompletnie nie wiem co sie u kogo dzieje :no: wybaczcie :zawstydzona/y:

Mnie dzis jakas nostalgia ogarnela i jest mi smutno strasznie, weszlam na facebook, a tam kolejna znajoma pokazuje zdjecia swojego dzidziusia, nawet nie widzialam, ze jest w ciazy, znam ja dosc dlugo, ale ona tez za granica mieszka teraz i nie widzialam jej ladny szmat czasu juz, a tu taka niespodzianka, oczywiscie az mnie w dolku zaklulo z zazdrosci :zawstydzona/y: i coraz to wiecej moich kolezanek ze szkoly czy z miasta rodzi sliczne dzieciaczki, a mnie po prostu az cos w dolku skreca jak ogladam te zdjecia:zawstydzona/y: wiem, ze marudze i w koncu sie doczekam tego upragnionego dzieciatka, ale jednak coraz gorzej sobie radze z tym wszystkim:-( teraz czekam jak na szpilkach na testowanie, ale czuje ze i tak nic z tego nie bedzie, jeszcze z tymi szczepieniami taka kabala wyszla i bede musiala starnka odlozyc na trzy miesiace jesli sie nie udalo teraz:-( wczoraj sie rozryczalam z tego wszystkiego bo B oczywiscie, ze trudno bedzie trzeba czekac to bedzie jakby mu wogole nie zalezalo, najechalam na niego ehhh mecza mnie te starania juz naprawde, ja wiem ze on tez bardzo chce dziecka, ale jakos nie chce czy nie umie tego okazac, a ja sie wsciekam bo wydaje mi sie, ze jemu nie zalezy tak jak mnie:-(
 
czesc dziewczyny pewnie znowu jestescie w srodku jakiejs rozmowy i wtrace swoje piec groszy ni z gruszki ni z pietruszki, ale trudno:-p mam nadzieje, ze internet bedzie mi juz dzis dzialal i bede mogla pisac z Wami tez z domu, a nie tylko z pracy jak mam troche czasu bo kompletnie nie wiem co sie u kogo dzieje :no: wybaczcie :zawstydzona/y:

Mnie dzis jakas nostalgia ogarnela i jest mi smutno strasznie, weszlam na facebook, a tam kolejna znajoma pokazuje zdjecia swojego dzidziusia, nawet nie widzialam, ze jest w ciazy, znam ja dosc dlugo, ale ona tez za granica mieszka teraz i nie widzialam jej ladny szmat czasu juz, a tu taka niespodzianka, oczywiscie az mnie w dolku zaklulo z zazdrosci :zawstydzona/y: i coraz to wiecej moich kolezanek ze szkoly czy z miasta rodzi sliczne dzieciaczki, a mnie po prostu az cos w dolku skreca jak ogladam te zdjecia:zawstydzona/y: wiem, ze marudze i w koncu sie doczekam tego upragnionego dzieciatka, ale jednak coraz gorzej sobie radze z tym wszystkim:-( teraz czekam jak na szpilkach na testowanie, ale czuje ze i tak nic z tego nie bedzie, jeszcze z tymi szczepieniami taka kabala wyszla i bede musiala starnka odlozyc na trzy miesiace jesli sie nie udalo teraz:-( wczoraj sie rozryczalam z tego wszystkiego bo B oczywiscie, ze trudno bedzie trzeba czekac to bedzie jakby mu wogole nie zalezalo, najechalam na niego ehhh mecza mnie te starania juz naprawde, ja wiem ze on tez bardzo chce dziecka, ale jakos nie chce czy nie umie tego okazac, a ja sie wsciekam bo wydaje mi sie, ze jemu nie zalezy tak jak mnie:-(


Wiesz co moj maz tez mowi, jak nie teraz to pozniej i ja oczywiscie na poczatku myslalam, ze widac nie chce az tak bardzo i nawet wmawialam mu ze jak nie chce to nie musimy sie starac itd. 3 cykle mi zajelo by zrozumiec, ze on to robi dla dobra nas dwojga, ktores z nas musi miec dystans bo inaczej pograzylibysmy sie w smutku i oboje co miesiac czuli zal i bol. Jestem pewna, ze naszym 2 polowka zalezy tak samo jak nam, ale kochaja nas tak mocno, ze wlasnie w taki sposob nam pomagaja, wspierajac i mowic prawde, ze bedzie dobrze, ze w koncu sie uda. A Twoj B dodatkowo pewnie chce miec pewność, ze bedziesz zdrowa bo to poki co jest dla niego najwazniejsza stad rozumie koniecznosc szczepien.
Przykro slyszec, ze masz dzisiaj kiepski dzien i wiem ze te ewentualne 3mce czekania wydaja sie jak wiecznosc, ale zobaczysz ze szybko zleci. Poza tym moze juz masz pod sercem fasolke, wiec sie nie smutaj bo to niekorzystnie dla Was obojga. Glowa do góry:)
 
dorkaa zgadzam sie z Tobą całkowicie. Mój maż też zawsze mówi, ze w końcu sie uda i mnie pociesza:) Dzieki niemu mój zal i dół szybciej mija i znajduję w sobie siłę żeby zaczać kolejny cykl starań. Myśle, ze gdyby on podchodził to tego tak jak ja to bysmy sie tylko wzajemnie dołowali...

Dobra dziewczynki ja uciekam...Skończyłam prace:) Moze uda mi sie dowas zajrzć wieczorkiem a jak nie to na pewno jutro od 6:00 wszystko nadrobie;) Miłego dnia:) Trzymajcie sie i bez siania doła:)
kiciaq trzymam kciuki:) Zobaczyszwszystko będzie ok. Moze juz kiełkuje Twoja fasolka:) A jak nie to tak jak pisza dziewczyny te 3 miesiace miną szybciej niz Ci sie wydaje.
 
No u wielu kobiet wlasnie miedzy 5-10 dniem od zaplodnienia wystepuje wlasnie krwawienie implantacyjne, wiec obserwoj czasami wart:-)
Jeśli kobieta mierzy temperaturę to może zauważyć spadek, a potem skok i jest to właśnie moment implantacji :) Ja dwa razy byłam w ciąży i plamień implantacyjnych nie miałam...moje koleżanki też nie, a spadek tempki, to na pewno każda kobieta ma...więc wartą ją mierzyć...:tak:
 
Jeśli kobieta mierzy temperaturę to może zauważyć spadek, a potem skok i jest to właśnie moment implantacji :) Ja dwa razy byłam w ciąży i plamień implantacyjnych nie miałam...moje koleżanki też nie, a spadek tempki, to na pewno każda kobieta ma...więc wartą ją mierzyć...:tak:

Ja pamiętam,że przy pierwszej ciąży miałam moment implantacji wtedy pojawiło się brązowe plamienie i myślałam,że to @,nawet użyłam tamponu,ale po godzinie okazało się,że jednak to nie @...zdziwiłam się,ale czekałam dalej na wyniki testów ciążowych no i okazało się ze jednak byłam w ciąży....dopiero teraz jak sobie to przypominam to wiem,że to był ten właśnie moment implantacji...ale wtedy tego nie wiedziałam...więc czasem warto uważnie sie przyglądać wszystkiemu :-D
 
reklama
Wiesz co moj maz tez mowi, jak nie teraz to pozniej i ja oczywiscie na poczatku myslalam, ze widac nie chce az tak bardzo i nawet wmawialam mu ze jak nie chce to nie musimy sie starac itd. 3 cykle mi zajelo by zrozumiec, ze on to robi dla dobra nas dwojga, ktores z nas musi miec dystans bo inaczej pograzylibysmy sie w smutku i oboje co miesiac czuli zal i bol. Jestem pewna, ze naszym 2 polowka zalezy tak samo jak nam, ale kochaja nas tak mocno, ze wlasnie w taki sposob nam pomagaja, wspierajac i mowic prawde, ze bedzie dobrze, ze w koncu sie uda. A Twoj B dodatkowo pewnie chce miec pewność, ze bedziesz zdrowa bo to poki co jest dla niego najwazniejsza stad rozumie koniecznosc szczepien.
Przykro slyszec, ze masz dzisiaj kiepski dzien i wiem ze te ewentualne 3mce czekania wydaja sie jak wiecznosc, ale zobaczysz ze szybko zleci. Poza tym moze juz masz pod sercem fasolke, wiec sie nie smutaj bo to niekorzystnie dla Was obojga. Glowa do góry:)


Dziekuje za slowa otuchy ( i Tobie tez Wisienko :) ja wiem, ze to wszystko prawda i zdaje sobie z tego sprawe, ale czasami to boli bo wydaje nam sie, ze jestemsy same z tym wszystkim, ze nie dosc ze co miesiac porazka to jeszcze nikt oprocz nas sie tym nie przejmuje, a prawde mowiac to nasi faceci sa zazwyczaj jedynymi osobami ktore moga i powinny nas pocieszyc jak @ zmowu przychodzi, a nie ciagle ze stoickim spokojem gadac, ze nie teraz bedzie pozniej podczas gdy my sie lzami zalewami, dla mnie tak jak piszecie te trzy miesiace wydaja sie wiecznoscia i wyobrazam sobie siebie jak mi bedzie przykro jesli faktycznie bede musiala tyle czekac :-( ciagle mam nadzieje, ze moze jednak sie uda i beda dwie krechy, ale jednak jest mi smutno i zazdroszcze wszystkim moim znajomym ktore juz maja swoje dzieciaczki, czesto wcale ich nie chcac i nie planujac. Sama siebie mecze tym mysleniem, ale nie potrafie niestety tego wylaczyc :-(
 
Do góry