reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

starsze rodzeństwo

Oto mój starszak:tak: - żeglował już jak miał 3 miesiące. Teraz to już jego drugi sezon. A właściwie trzeci bo jak byłam w ciąży to byłam na rejsie.

A ja się boję. Na początku ciąży myślałam, co za problem, pojadę na rejs. Teraz myślenie bardzo mi się zmieniło i poprostu się boję. I nie wiem kiedy popłynę z małą....
 
reklama
A ja się boję. Na początku ciąży myślałam, co za problem, pojadę na rejs. Teraz myślenie bardzo mi się zmieniło i poprostu się boję. I nie wiem kiedy popłynę z małą....

No, ale jak ci się dziecko urodzi w październiku , to na wakacje będzie już całkiem spore.Mój mały urodził się w sierpniu, więc następnego roku w lipcu był już gotowy do podróży - Węgry i namiot nad Balatonem, a potem jeszcze Chorwacja , gdzie się chodzić nauczył. Zresztą wcześniej w maju też wyskoczyliśmy na parę dni na Słowację - a że mieszkamy w Białymstoku to wyprawa była .

Trzeba zacząć od samego początku, bo jak będziesz czekać na odpowiedni moment , to on nigdy nie nadejdzie. Zawsze będzie coś nie tak, albo ktoś cię będzie powstrzymywał. Najlepiej nikogo nie słuchać, tylko zadbać o bezpieczeństwo malca, mieć dużo wyobraźni, co wziąć, co potrzeba, spakować dobrze, żeby było pod ręką.
My często spaliśmy w samochodzie na przykład, a małego karmiłam piersią , w różnych miejscach - w samochodzie, na ławce w centrum miast, na parkingu, na plaży, pod namiotem. A słoiczki są bardzo praktyczne. Prosiłam o podgrzanie w barach, czy knajpach i posiłek gotowy.
 
Paulina, wiesz co mnie przeraża podczas rejsu. Bezpieczeństwo. Nie wiem, czy cały czas nie będę myślała, że coś złego może się stać... Każdy inny wyjazd jest ok. Mogę jechać nawet pod namiot z takim maleństwem :-)
 
Nie żegluję, więc nie wiem, czy jest to naprawdę niebezpieczne z maluchem. Wiem, że zawsze trzeba mieć i tak oczy dookoła głowy i pilnować bez przerwy - czy pod namiotem, czy w piaskownicy. Tak było z moim małym - był niesłychanie ruchliwy i szybki, gdy zaczął raczkować i potem chodzić, biegał bez przerwy i my za nim. Czasami w ostatniej chwili go łapaliśmy, a czasami nabijał sobie guza. Widzę czasami dzieci, które nie są w połowie tak ruchliwe jak mój mały i zazdroszczę.
 
Godzina zero się zbliża, zauważyłyście zmiany w zachowaniu starszego rodzeństwa?

Mój mały się zrobił płaczliwy, choć nigdy nie był i przytulny. Nie wiem czy to powrót do przedszkola po długiej przerwie czy już strach przed tym co nastąpi za kilka tygodni.
Bardzo jakoś nagle zaczął przeżywać to, że będę musiała do szpitala jechać urodzić dzidziusia. Niby był z nami kilka razy w szpitalu i wie jak wygląda izba przyjęć i cała okolica ale nagle jest tym wyjazdem do szpitala przejęty.
W zeszłym tygodniu jak dostałam skurczy i pojechał z nami to widział dzidziusie malutkie. Więc wie już jak taki noworodek wygląda.
Bo to go męczyło dłuższy czas jak duży będzie dzidziuś. Pokazywałam mu ciuszki, miejsce w foteliku samochodowym ale jak zobaczył to teraz już jest bardziej zorientowany.
Niby koleżanka ma córeczkę z lutego i on wie jak wygląda malutkie dziecię ale widzę, że mimo wszystko jakoś trudno mu to w głowie poukładać.
Za to pomaga mi przy ciuszkach.
A kupiłam genialną książkę, najpierw kupiłam Franklin czeka na siostrzyczkę i Kamilka ma braciszka ale one są zbyt przesłodzone i prawdę mówiąc nie wyjaśniają dziecku niczego za bardzo. Na pewno nie są w stanie pomóc dziecku z poradzeniem sobie z mieszanymi uczuciami, a wiadomo rodzeństwo to nie tylko radosne uczucia ;-). Generalnie wogóle nie dotykają problemu uczuć.
Za to znalazłam Ja też chcę mieć rodzeństwo Astrid Lindren. Książka po prostu genialna.
http://merlin.pl/Ja-tez-chce-miec-rodzenstwo_Astrid-Lindgren/browse/product/1,591264.html
Pokazuje pełen koloryt odczuć choć napisana prostym językiem w sam raz dla przedszkolaków i młodszych uczniów.
 
moja chyba jescze za bardzo nie rozumie lub nie chce po prostu że będzie dzidzi w domu ale zauważyłam dziś jak ją przykryłam to ona mowi że jest taka malutka
strasznie to zauważyłam że chce żeby nia sie caly czas opiekować przytulać głaskać i mówić że ją bardzo kocham ona strasznie to uwielbia tak jak wcześniej było i do tej pory mówi że w brzuszku nie ma dzidzi tylko jedzenie ,a babcia wczoraj jej powiedziała że będzie miała braciszka to wydarła że nie chce bo będzie jej niszczyl wszystkie zabawki i był ryk

obawiam się tego bardzo !!
 
Arlena mój ma takie zmienne humorki, jednego dnia jest duży i samodzielny a drugiego malutki jak dzidziuś i trzeba się nim opiekować.
Moja siostra mówi, że to normalne, dzieci potrafią nawet cofnąć się i chcieć, żeby wszystko robić co niemowlęta, żeby zwrócić na siebie uwagę rodziców.
Taka skrajną sytuacja to ma moja koleżanka, jej mały zaczął robić w majtki kupę, bo jego siostra przecież nie woła, a kiedyś jak małej się ulało to on dotąd kombinował aż zwymiotował i powiedział, że jemu też się ulało.
 
U nas róznica bedzie spora,10 lat.Na samym poczatku jak miałam iść chyba na druga wizytę,to popatrzył na mnie i mówi"no nie powiesz mi chyba,ze bedziesz miała dziecko!!??"Szcerze mówiącaz mi sie głupio zrobiło!:szok:
Ale szybko szok mu prezszedł,i zaczął sie wszedzie chwalić.W szkole,sklepie wszystkim kolegom itp.Terasz wybiera ze mna ubranka,przy wózku była kłótnia o kolor.ciężko było go p[rzekonać ze nie powinien byc różowy,bo to nie praktyczne na jesieni i w zimie;-)Zdaża musieoczywiście ze narzeka,bo tego czy tamtego nie moge zrobićnpo pójśc z min na plac zabaw,bo mam raczej polegiwać.Ale to sie da wytłumaczyc takiemu dfu zemu facetowi.Ha ha nawet M. czasem poucza jak sie trzeba prze takim maluchu zachowywać.:-):-)
 
Mój Kuba jak na razie ok... jak widzi małą dzidzię w wózku to zagląda tam i ma usmiech od ucha do ucha... ale chyba jeszcze nie wie do końca o co chodzi w tym wszystkim... na razie mam nadzieję, że będzie wszystko ok, bedę się starała, żeby nie czuł się odrzucony... ale wszystko wyjdzie w praniu...

Śmiac mi się chciało z jednej sytuacji... bylismy w markecie i kupowaliśmy wyprawkę, do koszyka wylądował smoczek(uspokajacz), Kuba wziął go do ręki, ogląda i zaczyna płakać... pytam się co sie stało, a on mówi, że jest już duży i nie chce mieć smoczka...
 
reklama
elisabeth :-).

Krystian obowiązkowo ogląda każdą rzecz dla maluszka. Najlepiej ostatnio nam powiedział, że jak będzie cyrk to on pójdzie z mamusią a tacie mama odciągnie mleko do taty piersi i tata nakarmi dzidziusia. Bo ostatnio jak był cyrk to byli we dwóch bo ja wtedy leżałam.
Wyjaśnił, że mama ma takie specjalne urządzenie do odciągania mleczka z cycusiów.
Ale się uśmieliśmy z tego, że tatuś będzie dawał odciągnięte mleko ze swoich cycusiów.
 
Do góry