reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2009

reklama
dziewczyny a ja sie czuje co raz gorzej...
pisałam ostatnio o moim dziwnym zdarzeniu nocnym (obudzilam sie bo bylo mi slabo, nie moglam sie ruszyc, zlapach tchu, poleciala mi krem potem siku , po jakims czasie dopiero zwleklam sie z lozka) dzwonilam do poloznej zapisala mnie w zwiazku z tym mimo ze do kona pologu jeszcze 2 tyg do pani ginekolog...bylam wczoraj i jeszcze przed zbadaniem mnie stwierdzila ze tak moze byc bo burza hormonow bo przemeczenie itp...
potem mnie zbadala stwierdzila ze wszytsko ladnie sie goi, ze w srodku mam jeszcze szwy ale sa rozpuszczalne i juz miękna...powiedziala ze juz moge sobie odpuscic wizyte po 6 tyg...no to jak tak to zapytalam ją o tabletki...no to powiedziala ze za wczesnie na ich branie i mam przyjsc po nie do niej po 6-8tyg od porodu...no niech jej bedzie trudno...
mama byla wczoraj z babcia u kardiologa (ja do niego tez chodze) opowiedziala mu o moich dolegliwosciach o tej akcji znocy...za glowe sie zlapal dlaczego nikt nie chce zrobic mi zadnych badan...
w koncu dostalam nakaz zrobienia morfologii z rozmazem, potasu,magnezu,zelaza, CRP, kreatyniny, TSH...z wynikami mam przyjsc jak najszybciej do niego...
sama nie wiem juz co o tym myslec...ginekolog mowi ze nic sie nie dzieje, kardiolog powiedzial ze na jakiej podstawie? ze trzeba sprawdzic czy mi nic nie siadlo itd
prawda jest taka ze z dnai na dzien czuje sie gorzej...nie moge nazwac tego zmeczeniem ...ja ledwo chodze...
kreci mi sie w glowie, glowa ciagle lekko pobolewa, mam wrazenie ze co raz gorzej widze, boli mnie brzuch, podniesienie dziecka to nie lada wysilek...mdli mnie non stop...ciagle mam wrazenie ze mam goraczke ale jak mierze to jest w normie...poce sie tak strasznie jakbym w saunie siedziala...szew zaczął mnie bolec jak na początku, wrócił stan zapalny pęcherza...
zaczyna mnie to poważnie martwić...
 
Emilka ty nie patrz na nic tylko zapierdzielaj na badania. Jak beda dobre wyniki to wtedy bedziesz zrzucac na kark przemeczenia. Tym bardziej skoro leczysz sie u kardiologa... Jakby nie bylo ciaza, porod i polog to nie lada wysilek dla organizmu..
 
Emilka - no nie za fajnie się dzieje u Ciebie :-( rób badania, będziesz spokojniejsza :tak:

u nas paskudna pogoda - deszcz ze śniegiem, z tym, że więcej deszczu :-( ze spacerku nici :-(
 
BlackWizard ja jak dostałam zalecenie żelaza po szpitalu to dopiero latałam - tak mi się w głowie kręciło ze chodzić nie mogłam...odtawili mi ascofar a kazali brac zentrum materna czyli to co przez cala caze i przeszlo...do czasu...
 
Dzięki za komplementy odnośnie bloga :) Tatuś pisze.

Emilka, popieram - rób badania, bo diagnozy na oko to najgorsza możliwa opcja. A jak mi położna mówiła, w ciąży nasze organizmy były w stanie najwyższej gotowości, ciągle pod napięciem, a teraz po porodzie odpuszczają, też muszą wypocząć. Więc mogą się teraz przyplątać różne świństwa. Mnie np. złapało zapalenie pęcherza i przez tydzień brałam antybiotyk, a wyniki posiewu miałam niefajne... a całą ciążę nie miałam z pęcherzem problemów, mimo że przed ciążą - i owszem.
 
Emilka!!!!!!
Musowo pędź dolekarza i rób te cholerne badania :no::no::no::szok::szok::szok:
koniecznie musisz to zrobić :tak::tak::tak: i to jak najszybciej :tak::tak::tak:

a ja byłam z małą na szczepieniu :crazy: już raz odstawili nas z kwitkiem niby z takiego powodu że mała za mało przybrała na wadze.
Poszłyśmy dzisiaj po 2 tyg do przychodni, wyciągnełam kartę i postałam z małą przed prychodnią bo była straaaaszna kolejka. Jak już kilka osób wyszło to i ja się ustawiłam z KArolcią - okazało się że lekarka mnie nei przyjmie bo już jest za późno (pomimo tego że kartę już miałam wyciągiętą) a do tego wsyzstkiego książeczka zdrowia mojej córci zagubiła się nie wiadomo gdzie :crazy::crazy::crazy::crazy::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::no::no::no::no::angry::angry::angry::angry:
teraz jest problem bo lekarz nie zaszczepi mi dziecka bez książeczki a pielegniary odpowiedzialne za moje dokumenty nie poczuwają się zupełnie do odpowiedzialności iiiiiiiiiiiiii......twierdzą że jest taki zamęt że to nie ich wina iż książeczka zgineła.
Normalnie tak mnie nerwy szarpneły ze az się poryczałam :crazy::crazy::crazy::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry