reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

Marisax a ja właśnie chciałam pytać dziewczyny o to samo;-)

Ja rodziłam z mężem i oboje byliśmy do tego przekonani zanim jeszcze zaszłam w ciąże.
Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej i mój mąż na szczęście też:tak:
Nie wiem jak będzie tym razem,bo ktoś będzie musiał zostać z Fabiankiem.I jeśli moi rodzice nie będą mogli to wtedy Mariusz będzie musiał.
Szkoda,ale jeśli nie będzie wyjścia to trudno.
 
reklama
malutk_a bądź dobrej myśli i spokojnie czekaj na to co i tak będzie Ci dane, pamiętaj że myślami jesteśmy z Tobą, jeżeli ci to coś daje to super

Dominika81 to będziemy razem świętować:-D. Ja miałam się urodzić 28 listopada , ale mi się nie spieszyło


elfa75 zgadzam się z Tobą, albo płacisz i masz super opiekę , albo zostajesz potraktowana jak człowiek niższej kategorii. U nas było ciężko zdecydować, ale postanowiliśmy, że będę chodzić prywatnie i jestem zadowolona, chociaż fakt te pieniążki by się na co innego przydało, ale lepiej płacić i oszczędzać, ale być spokojnym że lekarz dba o Ciebie i Twoje maleństwo.


rusek632 witamy w naszym gronie, na kiedy masz termin , napisz coś więcej i wklej suwaczek :-)


A co do porodu z mężem, to ja na razie chcę żeby on był najwyżej gdzieś na korytarzu, nie musi b być ze mną. Zobaczymy co jeszcze wymyślę, ale chyba za poród rodzinny w PL się płaci, prawda??
 
claudia płaci się za poród rodzinny ale myślę, że warto zapłacić bo wtedy jest przy Tobie osoba którą kochasz i która będzie Cię wspierać...chyba że nie chcecie razem rodzić. To wszystko zależy od podejścia. Nie ma sie do czego zmuszać....
 
Ja za poród rodzinny placilam 200zł(cegiełka na szpital),ale wiem ze ceny są rózne,nawet slyszałam o 800zl,a i też w niektórych szpitalach jest za darmo.Tak ze dobrze się dowiedzieć w tym szpitalu co będziemy rodziły.
Teraz też mam nadzieję ze mąż ze mną będzie i nic mu nie wypadnie.

Tak jak napisała Ribi-wsparcie kochanej osoby jest bardzo ważne w takim momencie,a i mąż jak zobaczy ile wysiłku kosztowało to jego ukochaną kobietkę....ma inny pogląd...
 
Ostatnia edycja:
Dzięki dziewczyny za wszystkie ciepłe słowa.
Jeżeli chodzi o tą moją pracę to ja już się konsultowałam z prawnikiem, a nawet dwoma, żeby mieć w 100% pewność, że racja jest po mojej stronie. No i co z tego, że prawo jest po mojej stronie skoro niektórzy pracodawcy mają prawo w nosie. Miało być wszystko super, obiecywano mi złote góry, a tymczasem jednak będę mieć zmniejszony etat, a w drugiej pracy nie chcą przedłużyć mi umowy. Planowałam, że od września pójdę na L4 i dzięki temu oszczędzę sobie ten stres użerania się z gimnazjalistami. Tylko, że jak podliczyłam wszystko to wyszło, że co miesiąc będę dostawać grosze. Pracując to przynajmniej dostanę trochę dodatków, tak więc nie mam innego wyjścia.
Dziewczyny nie potrafię się nie denerwować bo na samą myśl mnie telepie.
 
Witam po przerwie (tylko w pisaniu, bo czytam Was oczywiście, chociaż taką produkcję trudno czasem nadrobić, hehe), dopadło mnie zapalenie pęcherza :-( W dodatku niespecyficzne objawy i lekarze nie mogli się połapać o co chodzi. Masakra.
Co do porodu z mężem - mój nie jest entuzjastą tego pomysłu niestety, ale szczerze mówiąc mam w nosie wszystkie porady typu "nie zmuszać jak nie chce", nie wyobrażam sobie, żeby w naszych polskich realiach szpitalnych zostać zdana na samą siebie i łaskę medyków. Po prostu tłumaczę mężowi, że on nie będzie tam po to, żeby mi między nogami siedzieć tylko zupełnie po co innego. Poza tym liczę, że może w szkole rodzenia jakoś go lepiej nastawią.
 
Malula mam identyczną sytuację, mój mąż też nie za bardzo pali się do uczestniczeniu w porodzie ale tłumaczę mu tak samo jak ty że ma mnie wspierać w tym trudnym momencie a nie patrzeć się między nogi. Tłumaczę mu też że skoro był przy tym jak dziecko wchodziło, to i musi być przy jego wyjściu, nie ma innej opcji ;)
 
Witajcie, ale naskrobałyście od wczoraj:) widziałam, że pisałyście o szkole rodzenia, czy jakieś doświadczone mamusie mogłyby powiedzieć czy rzeczywiście warto chodzić na takie zajęcia?bo ja się ciągle zastanawiam nad tym.
oj ja też zamierzam rodzić z mężem, co prawda chyba raczej nie chce żeby był na samej końcówce przy partych, ale to jeszcze do przemyślenia;) Ribi a rodzinny poród wszędzie płatny? bo z tego co słyszałam to u nas na Dyrekcyjnej nie trzeba płacić.
 
No dziewczynki ja uciekam.Mąż w domku..więc muszę to wykorzystać:)Pewnie nadrobie jutro z rana,coś tak mi się wydaje ze znów pobudkę o 5 będę miała...więc z rana w ciszy przy kawie ince miła lekturka.Miłego wieczoru wszystkim wam życzę.

Co do szkoły rodzenia-wydaje mi się ze warto bo nauczą jak się powinno oddychać przy porodzie.
A jeszcze wracając do porodów rodzinnych wyczytałam ze pobieranie za nie oplaty jest nie zgodne z prawem.ale nie wiem czy to prawda...
 
reklama
Czesc dziewczyny! Ja rano pojechałam do przychodni na badania, bo w czwartek mam wizyte u gina. Robiłam glukozę po obciążeniu i wiedziałam, że czeka mnie godzinne siedzenie i po pół godzinie zrobiło mi sie tak słabo, gorąco i zobaczyła to pielegniarka. kazała mi wyjśc na korytarz, bo tam było otwarte duże okno, zdążyłam nabrać parę oddechów i zemdlałam, nabiłam sobie guza na łokciu i uderzyłam głową w kaloryfer. Nie wiem ile to trwało, dobrze ze schodziła tamtędy dziewczyna i sie spytała czy dobrze się czuję, a ja siedziałam na podłodze i powiedziałam jej że chyba zemdlałam. Pobiegła po pielegniarki i zabrały mnie na kozetkę. Teraz boli mnie głowa i dzidzia trochę mniej sie rusza. mam nadzieję, że wszystko w porzadku u niej :(
 
Do góry