Hej babeczki

Po aktywnie spędzonym dniu przyszłam poczytać, co tam u Was słychać?
januarka ja jak tak sobie przypominam swoją pierwszą ciąże, to może i czułam ruchy dziecka wcześniej niż ten 25tydz., ale po prostu nie wiedziałam,że to to. Wtedy od razu czułam kopniaczki, bo wcześniejszych etapów nie byłam w stanie wyłapać. W kolejnych ciążach zaczynało się właśnie od bulgotania, pykania, ewentualnie takiego, jakby rozpychania się czegoś w środku. Dziś już wiem, że to mój maluszek, ale w pierwszej ciąży nie wiedziałam o tym

Co do wagi, to ja od początku ani nic nie schudłam, ani nie przybrałam. Ile było, tyle jest. Brzuszek rośnie, ale waga nie. Zobaczymy jak długo;-)
aninek widzę, że rozpiska spotkań standardowa. Wydaje mi się, że jednak dużo zależy od samej położnej. Zapomniałam napisać wcześniej, że w poprzedniej ciąży moja położna przychodziła do domu od drugiego spotkania. Wizyty obowiązkowe ustalała mi sama, a o resztę zawsze mnie pytała. Czy chcę. W tej ciąży wizyt mam aż nad to, więc nie narzekam. Szkoda tylko, że w tym kraju musi być jakiś powód szczególny, aby ciąże prowadzili z taką troską

Co do pogody, to powiem Ci, że dziś to było zabawnie. W sumie ciepło i to nawet bardzo, dość słonecznie, ale gdzieś na horyzoncie widać było ciężkie chmury. W Pl byłaby dawno już z nich burza....Chcieliśmy z mężem zabrać dzieci gdzieś i tak żeśmy się ścigali z deszczem pół dnia.Jak zaczynało padać, to my gdzie indziej, gdzie słońce. Tak więc mogę powiedzieć, że mój dzień był słoneczny, ale w wielu rejonach były chwilowe ulewy. W TV widzieliśmy z okazji relacji z olimpiady, że w Londynie sporo deszczu...Ech ta angielska pogoda...Nie ma innej rady, jak tylko się przyzwyczaić;-)
ada1989 masz absolutną rację, że tu co krok, to wszędzie inaczej. Ja w obrębie jednego miasta już mam czwartą przychodnię i w każdej inne zasady. Najbardziej mnie wkurza to, że przez to, to czasem na głupka wychodzę, jeśli wiesz co mam na myśli. Sugeruję się czymś, co obowiązywało mnie wcześniej, a tu ktoś mi mówi, że absolutnie jestem w błędzie
Trzymam kciuki, żeby Twojemu mężowi udało się znaleźć pracę. Domyślam się, że ciągłe zamartwianie się o to, odbiera Ci spokój myślenia. Trzymaj się. Zazwyczaj los zaskakuje nas czymś pozytywnym w najmniej spodziewanym momencie. Życzę Ci, aby u Was tak było
Dorotqua witam po urlopie. Mam nadzieję, że naładowałaś porządnie akumulatory
Powiem Wam dziewczyny, że ja jestem jakaś dziwna

Nie mam żadnych ciążowych humorów. Nic mnie nie wytrąca z równowagi, nic nie wkurza, jestem nad wyraz spokojna...no, czasem dzieci mnie zdenerwują, ale nie jakoś bez większego powodu. Nie płaczę, nie smutam się, nie jestem zaczepna...Czy wszystko ze mną w porządku? Jedynie gorsze dni mam jak głowa mnie boli, ale fizycznie kiepsko się czuję....Hmm....jakieś to takie nie ciążowe
