Hej!
My mamy panele, mały w samych skarpetkach się ślizgał, więc po domu chodzi w takich kapciuchach ze smyka sztywniejszych. Teraz jak ich nie założę, to sam mi przynosi i pokazuje, że chce je mieć na nóżkach. Na boso, ok ale nie zimą, chyba, że ktoś ma orzewanie podłogowe. A, dziś kupiliśmy pierwsze butki na dwór, akurat jednej z wymienionych wyżej firm
Czytałam troszkę wcześniejsze wpisy i w szoku jestem, ile Wasze dzieci mówią. Maciek świadomie mówi am i brrrr (na samochody i w ogóle wszystko, co się rusza). No i jeszcze tata, dodatkowo w odmianach "da", "ada", "ata". Robi muuu na krówkę (na sowę tak samo

, hau hau na pieska, pokazuje noskiem na świnkę i kwiatki (udaje, że wącha). W książeczkach pokazuje wszystko, o co go zapytać, zabawki rozpoznaje bezbłędnie - ale nic więcej nie mówi. Żadnego mama, baba, dada... Zazdroszczę Wam szczególnie tego mama, bo mnie woła eeeeee :/
Aha, i nadal nie mamy ŻADNEGO ZĘBA. Czy ktoś jeszcze tak ma?
Przepraszam, że tylko o sobie, ale właśnie udało mi się doczytać i już strasznie zmęczona jestem więc piszę posta na szybko. Kurde, przez tą pracę nie mam w ogóle czasu udzielać się tu na forum. Jeszcze gdybym w robocie neta miała, a tak po powrocie do domu to same wiecie, jest milion spraw do zrobienia, a potem trzeba szybko iść spać, bo wstaje się o 6... I tak, nie wiedzieć kiedy, mija miesiąc...