ja rowniez Wam Mamusie zycze samych wspanialosci, wiele wytrwalosci, cierpliwosci oraz dumy z Waszych skarbow!!!
u nas dzien matki byl juz, dwa tygodnie temu w niedziele...juz sie tak przyzwyczilam ale na poczatku bylo troche dziwnie......wczoraj mielismy wolne bo byl dlugi weekend tzw. memorial day ale pogoda byla taka sobie, sobota i niedziela piekna a wczoraj troche slonca, chmurek ale dosc chlodno a wieczorem kropil deszcz wiec nie bylo mowy o wylegiwaniu sie nad jeziorkiem, nawet lodkowicze sie zmyli szybko.W sobote zaliczylam dwie imprezki - jedna urodzinowa dziecka znajomych i musze przyznac ze bylam zaskoczona ale Vincent sie swietnie nadaje juz do zabawy miedzy dzieci! Przez blisko trzy godziny prawie nie widzialam dziecka ktore bylo mega zajete zabawa z dzieciakami na przeroznych sprzetach. Imprezka byla zorganizowana w lokalu dla dzieci mysle ze cos podobnego do figlarni ktorej fotki czasem aga zamieszczala. Tak go obserwujac to mysle ze jeszcze kilka mc i zwolnie jednak nianke, przynajmniej czesciowo a wysle malego do przedszkola na 3-4 godziny. Maly byl po prostu w siodmym niebie.
Wieczorkiem pojechalismy na ognisko i grilla do znajomych, troche popiwkowalam z kolezankami, wrocilismy chyba gdzies o drugiej w nocy, moje najmlodsze dziecie nie chcialo spac az do 22.30!!! W koncu dal sie ubujac w wozku i nawet nie czul jak byl przenoszony do samochodu i pozniej do domu do lozeczka. Starszyzna szalala, Jonathan wdal sie w dorosle dyskusje a Oli bawil psa sasiadow.
Wczoraj moj maz ponownie rozlozyl kolejke w bawialni dzieciakow, bawil sie chyba ze trzy godziny

)) ze niby dla chlopakow ha ha....jeszcze Vincentowi nie pokazalam, dzis nie mialam czasu ale jak wroce z pracy ciekawa jestem czy bedzie sie bawil czy rozrzucal, dwa lata temu ja Oli dostal pod choinke no i pozniej musielismy zlozyc niestety jak sie Vincent zrobil mobilny. To taki ogromny zestaw z calym miastem i stolem.....No nic, musze sie zbierac bo lece do szkoly Olicki na zakonczenie programu zerowkowego i lunch
