G
goscinnie
Gość
Szczypawka to było silniejsze ode mie ja nie sprzątałam zeby przyspieszyc poród ja po prostu musiałam. Ale rąk nie podnosiłam wysoko ani na wysokosciach nie wstawałam, mąż to robił za mnie. Kazałam mu nawet kratke od komina zdjac w kuchni i ją umyłam ;-). Wyparzyłam juz sobie laktator, wiec w sumie mam juz wszystko gotowe na porod.
Ja tez czuje,ze musze cos robic w tym domu.A ze tu caly czas cos sie dzieje i mezus cos przenosi,przestawia i dopasowuje,jutro ma jeszcze polozyc wykladzine w przedpokoju i zrobic jakies inne dziwne rzeczy to nie bardzo mam pole do manewru.Zreszta dopiero dzisiaj przyszly mebelki do kuchni i dom wyglada jak tor przeszkod doslownie
Ale ja sobie ciagle cos upatruje,co "natychmiast" nalezy zrobic.i tym sposobem jest godzina 23:23,budzik od godziny 21:00 mam nastawiony na 7:00 a ja nawet nie zdazylam wziac prysznica.Za to wyszorowac go po raz 3 dzisiaj(bo nie zamknelam i zastalam w nim kocie lapki) a i owszem-zdazylam
Normalnie strach sie bac! Ja nienawidze szczerze zakupow-wiem...dziwna jestem
Ale nienawidze tych wszystkich galerii,pasazy i innych kolosow handlowych.Ale jak cos trzeba kupic to nie ma zmiluj...I umordowalam sie dzisiaj jak nie wiem!Wszystkie prezenty mamy tylko o sobie nawzajem zapomnielismy z mezusiem hihihi!I jak ja mam mu niby teraz jeszcze cos kupic?Chyba w szpitalnym kiosku o ile wyladuje tam jeszcze przed wigilia 

