Paulettah nie mówił mi doktorek jakie dzidziuś miał tętno. Cieszyliśmy się, że w ogóle słychać serduszko, bo powiedział, że przy tak małej ciąży może to urządzenie jeszcze nie złapać. Ale na moje oko biło coś między 150-160. Podobnie jak na usg, jak byliśmy.
W poniedziałek idę na takie małe usg, bo lekarz, który robił mi genetyczne chce sprawdzić jak kostka nosowa. Bo była widoczna, jest obecna, ale powiedział, że chce zobaczyć ją jeszcze raz dla swojej własnej pewności. A mnie to pasuje, bo podejrzę znów swojego maluszka. I może już nie będzie tak frygać po brzuchu i da sobie zajrzeć między nóżki...;-)
Ja dziś w biurze. Ciekawe czy wyjdę stąd z bólem kręgosłupa...