reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2020

Jeszcze nie kupiłam materaca, ale chyba też zamówię przez internet. Z materacem mam większy problem niż z wyborem łóżeczka. Materace mają różne grubosci, materiały, twardości...Ale na pewno nie wybiorę nic z kokosem ani gryką, chyba piankę wezmę i myślę nad grubszym, czyli 15 cm :)
Wczoraj właśnie kupiliśmy oprócz wózka łóżeczko i wzięliśmy materac piankowy, tak mi siostra poleciła ;-) ;)
 
reklama
Moja teściowa to dlugiiiii tematttttt. Wkur... wia mnie tylko. Dobrze ze mieszka 60km od nas. To taki typ co całe życie na rencie jest ani jednego roku nieprzepraciwala. M miał 14 lat gdy zmarł tata więc jest sama. Od 20 lat umiera. Wynajmuje sobie choroby a jak lekarz twierdzi że jest zdrowa to go zmienia [emoji23] chipochadryk okropny. Ja po 10 minutach z nią jestem tak zmęczona jakby wyssala że mnie cała energię. Wpierd.. ala się we wszytko. Kiedyś jej powiedziałam że nie ma się wtrącać bo sama syna nie potrafi wychować a mi gada i się zamknęła. Oliwier od niej dostaje albo rzeczy z lumpeksu albo 5zl mu da. Nie chodzi mi o prezenty ale on sam do niej nie chce iść. Nigdy go na ręce nie wzięła bo ma niby reumatyzm. Wiecznie jeczy że nie ma pieniędzy. Wymyśliła ostatnio ze mamy jej telewizor kupić. No jeszcze czego. Własna córka jej nie trawi. M też ma z nią średni kontakt. A i choć nie pracuje rodzinie opowiada że my jej nie chcemy jak chce przyjechać do wnuka a jak Oki nie raz był chory to nie chciała. Bo to do klubu seniora idzie to coś tam.

Moja mama za to bo ojciec nas zostawił jak miałam 7 lat siostra 18. Pracowała na 3 zmiany. Nigdy nie narzekała. Każda z nas skończyła studia. Zawsze możemy na nią liczyć mimo że mieszka 100 km. Zawsze coś kupi. Oli ja kocha bardzo. Bawi się z nim przytula i w ogóle.
Dlatego ja mam inny obraz. Jak teściowa zaczyna jęczeć to ja wychodzę.
 
O kurcze masakra żeby płacić za obejrzenie to sobie tak gościu wymyślił? . Trzymam kciuki.
Nie, tak jest w nieruchomościach, ale nie zawsze stosują. Ja sama zaproponowałam, bo mi zależy.
Wczoraj właśnie kupiliśmy oprócz wózka łóżeczko i wzięliśmy materac piankowy, tak mi siostra poleciła ;-) ;)
Ja kupiłam córce materac w ikea na sprezynach, był trochę wysoki, ale jak już sama z łóżeczka wychodziła, to nie przeszkadzało, że taki był, ale wygodny. Pierwszy materac, to pianka, bo cienka i dziecko nie wypadło z łóżeczka, jak było jeszcze u góry.
 
Moja teściowa to dlugiiiii tematttttt. Wkur... wia mnie tylko. Dobrze ze mieszka 60km od nas. To taki typ co całe życie na rencie jest ani jednego roku nieprzepraciwala. M miał 14 lat gdy zmarł tata więc jest sama. Od 20 lat umiera. Wynajmuje sobie choroby a jak lekarz twierdzi że jest zdrowa to go zmienia [emoji23] chipochadryk okropny. Ja po 10 minutach z nią jestem tak zmęczona jakby wyssala że mnie cała energię. Wpierd.. ala się we wszytko. Kiedyś jej powiedziałam że nie ma się wtrącać bo sama syna nie potrafi wychować a mi gada i się zamknęła. Oliwier od niej dostaje albo rzeczy z lumpeksu albo 5zl mu da. Nie chodzi mi o prezenty ale on sam do niej nie chce iść. Nigdy go na ręce nie wzięła bo ma niby reumatyzm. Wiecznie jeczy że nie ma pieniędzy. Wymyśliła ostatnio ze mamy jej telewizor kupić. No jeszcze czego. Własna córka jej nie trawi. M też ma z nią średni kontakt. A i choć nie pracuje rodzinie opowiada że my jej nie chcemy jak chce przyjechać do wnuka a jak Oki nie raz był chory to nie chciała. Bo to do klubu seniora idzie to coś tam.

Moja mama za to bo ojciec nas zostawił jak miałam 7 lat siostra 18. Pracowała na 3 zmiany. Nigdy nie narzekała. Każda z nas skończyła studia. Zawsze możemy na nią liczyć mimo że mieszka 100 km. Zawsze coś kupi. Oli ja kocha bardzo. Bawi się z nim przytula i w ogóle.
Dlatego ja mam inny obraz. Jak teściowa zaczyna jęczeć to ja wychodzę.
Ja tak miałam właśnie kiedyś z matką byłego byłego. Pracą się nie zhańbiła, żyła z kasy męża, ale mądrzyła się jakiej to pracy nie powinna wykonywać kobieta i kiedy to nie zacząć. A jej córka gałgan jeździła po wiejskich remizach. Kobieta to dzieci powinna mieć do 25 roku życia bo potem to już jest za stara, za zmęczona :D i się nie nadaje. Generalnie mając 24 lata byłam już za stara dla jej syna w moim wieku:D nic tylko wykupić se miejsce na cmentarzu. A synek maminsynek to skakał koło mamusi jak mały piesek. Żadnych planów wspólnych, bo zawsze, jak coś wyszło po mojej stronie, rodzinna kolacja, grill to nagle jej syn był potrzebny już teraz nał! bo łobosze łona zapomniała że pole trzea załorać. :D zresztą to ta zabobonna rodzina co mówiłam, że solniczki rozsypane i czupakabry były standardem dialogu XD.... Myślałam, że wystawi syna do rolnik szuka żony, ale syn jej wyciął numer i związał się z klientką o 8 lat starszą od niego:D hahahaha jak ja byłam za stara to pomyślcie jaki to był cios jak jej przyprowadził rozwódkę 32 z 8 letnim synem z poprzedniego małżeństwa. No takie jej piekło zgotowała, że ta żona do mnie wypisywała na fb z anonimowego profilu, czy ta rodzina to ma po kolei we łbie;P Ona w ciąży a on jej foszki i wyprowadzki do mamusi urządzał XD.... no cóż.
 
Ja tak miałam właśnie kiedyś z matką byłego byłego. Pracą się nie zhańbiła, żyła z kasy męża, ale mądrzyła się jakiej to pracy nie powinna wykonywać kobieta i kiedy to nie zacząć. A jej córka gałgan jeździła po wiejskich remizach. Kobieta to dzieci powinna mieć do 25 roku życia bo potem to już jest za stara, za zmęczona :D i się nie nadaje. Generalnie mając 24 lata byłam już za stara dla jej syna w moim wieku:D nic tylko wykupić se miejsce na cmentarzu. A synek maminsynek to skakał koło mamusi jak mały piesek. Żadnych planów wspólnych, bo zawsze, jak coś wyszło po mojej stronie, rodzinna kolacja, grill to nagle jej syn był potrzebny już teraz nał! bo łobosze łona zapomniała że pole trzea załorać. :D zresztą to ta zabobonna rodzina co mówiłam, że solniczki rozsypane i czupakabry były standardem dialogu XD.... Myślałam, że wystawi syna do rolnik szuka żony, ale syn jej wyciął numer i związał się z klientką o 8 lat starszą od niego:D hahahaha jak ja byłam za stara to pomyślcie jaki to był cios jak jej przyprowadził rozwódkę 32 z 8 letnim synem z poprzedniego małżeństwa. No takie jej piekło zgotowała, że ta żona do mnie wypisywała na fb z anonimowego profilu, czy ta rodzina to ma po kolei we łbie;P Ona w ciąży a on jej foszki i wyprowadzki do mamusi urządzał XD.... no cóż.
To mój były taki mami synek był do tego stopnia że dla mamusi prowidentow nabral miałam 19 lat i zostawiłam go. Ale mój m to z matką nie za dobrze żyje. Kłócą się jak pies z kotem. Naszczesicie jest po mojej stronie. A teściowa no cóż mamy plus że daleko jest [emoji23]
 
To mój były taki mami synek był do tego stopnia że dla mamusi prowidentow nabral miałam 19 lat i zostawiłam go. Ale mój m to z matką nie za dobrze żyje. Kłócą się jak pies z kotem. Naszczesicie jest po mojej stronie. A teściowa no cóż mamy plus że daleko jest [emoji23]
A z braniem kredo to też nie ma jaj. Miałam cudownego narzeczonego na studiach, ale jego rodzina była patologiczna. Ojciec śp. pił, był na rencie, matka dawno temu się zabiła, macocha wyciągałą tylko rękę po kesz, siostra rzuciła szkole w drugiej liceum, a on zasuwał na wszystkich. Ja go z tego wyciągnęłam i przez jakiś czas chciał iść na swoje. Ale potem wrócił do dawnych nawyków. Brania właśnie kredytów na rodzinę, wiedział, że ich nigdy nie oddadzą.
Zresztą siedzi za granicą, a nie zrzekł się spadku i nie może się pokazywać w Polandii bo odziedziczył długi, że hohohoho.
Właśnie tego się bałam, że mimo że człowiek cudowny... będąc żoną kogoś takiego o miękkim sercu z takim otoczeniem całe życie będę spłacać cudze długi.
 
Ja wszystko zawdzięczam sobie.
Nawet nerwice :-)
Zapierdalam na 3 etatach to mam. I nic od nikogo nie potrzebuję. Mogą mnie pocałować wszyscy tam gdzie słońce nie dochodzi.
Były takie czasy gdy firma placiła mi dwa razy do roku, a dojeżdżac trzeba było częściej :-) dwoje dzieci, studia, smieciowe umowy. Pewnego dnia M przyszedł radośnie z informacją że pracy go pozbawili i była dupa do kwadratu.
Każdy się od nas odwrócił i udawał że nie widzi. Za to komentarzy masa.
Więc się przyzwyczaiłam. Mają prawo.
Już dawno stwierdziłam, że teściowej tyle ciepła oddam ile dostałam. Rodzeństwu też.
Pomocy nie odmawiam ale pieniędzy nie dam. Co najwyżej pożyczę. Smutne to ale prawdziwe. A liczyć na siebie jest najlepiej. Nie mam żalu ale i sentymentu też nie.
 
A powiedzcie mi jak Wasze teściowe ? Tzn czy wykazują jakieś zainteresowanie Waszym stanem, coś kupują dla Waszych maluszków? Bo moja teściowa zero zainteresowania o moje samopoczucie, wyprawkę, przygotowania itp. Dzwonić to wogole nie dzwoni ale jak jesteśmy u niej to nawet nie spyta jak się czuje, jak u lekarza. Przykre to bardzo. Czasami się zastanawiam czy może ja pierwsza powinnam zadzwonić i powiedzieć np. Ze byliśmy u lekarza i mała ma się tak i tak. Przykre to jest. Tym bardziej że ja już nie mam mamy i myślałam ze chociaż trochę będzie mnie wspierała

Moi rodzice się mało interesują jak się czuję i jak z małym. Kiedyś mama pisała codziennie jak się czuję, bo jestem po poronieniu, ale od jakiegoś czasu już tego nie robi i trochę mi przykro.

Nie mam dobrych relacji z teściową od początku związku z moim mężem, bo nie pasowało jej, że „zabrałam” jej syna i wyprowadził się do innego miasta, żeby ze mną zamieszkać. Mimo że mnie nie znała i nigdy nie widziała to pisała do męża smsy, że jestem taka i taka... Jak dowiedziała się o ciąży to natomiast powiedziała: „Aha, gratulację” i to była cała jej reakcja. Teść przebywa w Norwegii, więc powiedzieliśmy mu przez Skype i jego reakcja to było wypowiedzenie słowa „OK” i przez resztę monologu męża milczał. Ostatnio dzwonili do męża, żeby powiedzieć, że teść jest w Polsce i powinniśmy przyjechać... Oni nie byli u nas ani razu i doskonale wiedzą, że ja bardzo źle znoszę podróż autem, więc odmówiliśmy. Tym bardziej, że oni mieszkają w kawalerce, a ja nie wyobrażam sobie spania na podłodze, a że to wieś to nie ma tam żadnego hotelu czy czegoś w tym stylu. Zaproponowaliśmy, żeby to oni przyjechali do nas, bo mamy dość duży domek, ale się nie zgodzili. My już większą cześć wyprawki mamy, ale oni nie zapytali ani razu czy czegoś przypadkiem nie potrzebujemy i za każdym razem jak mąż coś mówił o dziecku to zmieniali temat na rozmowę o ciąży siostry męża.
Siostra męża i jej narzeczony natomiast interesują się bardzo naszym maluchem, wysyłają nam zdjęcia rzeczy, które oni kupili, przesyłają aktualne promocje, proszą o wysłanie zdjęć, np. wózka czy łóżeczka. Nawet razem byliśmy kupować ubranka, książeczki itp.

od strony mamy moja babcia pyta codziennie jak się czuję, czy maluch kopie, często nas do siebie zaprasza itp. ale ona strasznie wierzy w różne zabobony, więc staramy się przy niej nie mówić o tym, co już mamy dla dziecka. Od strony taty to większość osób pyta, ale raczej przy okazji większych spotkań, bo nie widzimy się na codzień.

Trochę się rozpisałam[emoji28]
Ogólnie nie mam za dużego wsparcia w przechodzeniu przez tę ciąże. Mam w życiu takie szczęście, że ja robię dla kogoś wszystko, a te osoby się zawsze ode mnie odwracają w momencie, gdy potrzebuję właśnie jakiegoś wsparcia itp.
 
reklama
Normalnie otworzę kiedyś firmę cateringowa i będę sprzedawała sos z muchomorów na takich ludzi o jakich piszecie. Nie rozumiem jak tak można, ale widać można. Uszy do góry! Same jesteśmy wielkie, żeby nie powiedzieć potężne i damy radę :-) lepiej lub gorzej, drożej lub taniej. Byleby tylko słońce w serduchu świeciło.
 
Do góry