reklama
Lariss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2009
- Postów
- 887
Już po kąpieli, niestety nie było tak jak sobie wymarzyłam, bo biegunki takiej dostałam, że najpierw wejsc do wanny nie mogłam, a później mnie wygoniła z wanny...
Ale trochę mi lepiej
Pumpkin naleśniki były z serkiem waniliowym z krówką i rodzynkami i śmietanką i cukrem
Pychotka!!
Co do serduszkowania...Kochana ciesz się tym póki możesz!!
Bo niedługo będzie post
Gdyby mój mąż tak za mną biegał... 
Anulka miałam pisać do Ciebie, ale wyleciało mi z główki!! Moja dzidzia też się mniej rusza i zmartwiło mnie to. Powiedziałam mamie, a ona mi powiedziała, że to jest normalne na finiszu i powiedziała, żebym poszła do sąsiadki (emerytowanej położnej) i zapytała!! I poszłam i powiedziała, że to normalne jest, bo po pierwsze coraz mniej miejsca w brzuszku, a po drugie takie maleństwo w brzuszku w 8, 9 miesiącu większość dnia śpi!! W ciągu doby nie śpi tylko 3 godzinki, a tak to śpi... Później wyczytałam w M JAK MAMA dokładnie to samo!! Tak więc nie martw się, to jest normalne!! Nie ma co się denerwować, bo tylko dzidzię stresujesz!! Aaaa i napisali jeszcze, że dzieci spokojne w brzuszku później są spokojniejsze w życiu
Główka do góry!!
A co do Joasi... Na pewno się nie obraża, bo to już nie ten wiek (bez urazy
)!! Ja ją doskonale rozumiem, bo wiem, że jej życie wygląda podobnie do mojego...
Ma męża, który ma pracę jaką ma, co 3 dzień znika na 24 godziny (zawsze są obawy czy wróci cały), po pracy leci do drugiej pracy, wraca zmęczony, Mała dokazuje, potrzebuje Taty, a niestety nie ma Go często gęsto, do tego ciąża, złe samopoczucie, Oliwka choruje, z brzuszkiem coraz ciężej... Joasia na pewno jest bardzo radosną osobą, zadowoloną z życia, teraz po prostu ma trudny okres... Na pewno cieszą ją uśmiechy Oliwki, nie jest tak jak piszecie...
Mnie też jest ciężko, szlak mnie trafia jak sama siedzę (dziś widziałam męża, rozmawialiśmy, ale przez ostatni tydzień, to widzieliśmy się może łącznie z 20 minut, mimo, że jest w pobliżu nie ma go dla mnie w ogóle!! Wiem, że to co robi, nie robi dla siebie tylko dla nas... Ale ciężko mi to zrozumieć, mimo, że rozumiem )
Wielu Panów naszych Forumowiczek pracuje na wyjazdach... Wam też jest ciężko, ale to jest ciut inne... Wasi Mężowie są daleko, a nasi są blisko, a mimo to nie mamy ich tak jak Wy...
Nic dziwnego, że Joasi jest ciężko...
Wierzę w to, że jak Wojtuś się urodzi, Janusz będzie w domku, to wszystko wróci do normy!!
Trzymam kciuki Joasiu za Ciebie!!!!
A to się napisałam...
Ale trochę mi lepiej

Pumpkin naleśniki były z serkiem waniliowym z krówką i rodzynkami i śmietanką i cukrem
Pychotka!! Co do serduszkowania...Kochana ciesz się tym póki możesz!!
Bo niedługo będzie post
Gdyby mój mąż tak za mną biegał... 
Anulka miałam pisać do Ciebie, ale wyleciało mi z główki!! Moja dzidzia też się mniej rusza i zmartwiło mnie to. Powiedziałam mamie, a ona mi powiedziała, że to jest normalne na finiszu i powiedziała, żebym poszła do sąsiadki (emerytowanej położnej) i zapytała!! I poszłam i powiedziała, że to normalne jest, bo po pierwsze coraz mniej miejsca w brzuszku, a po drugie takie maleństwo w brzuszku w 8, 9 miesiącu większość dnia śpi!! W ciągu doby nie śpi tylko 3 godzinki, a tak to śpi... Później wyczytałam w M JAK MAMA dokładnie to samo!! Tak więc nie martw się, to jest normalne!! Nie ma co się denerwować, bo tylko dzidzię stresujesz!! Aaaa i napisali jeszcze, że dzieci spokojne w brzuszku później są spokojniejsze w życiu
Główka do góry!!A co do Joasi... Na pewno się nie obraża, bo to już nie ten wiek (bez urazy
)!! Ja ją doskonale rozumiem, bo wiem, że jej życie wygląda podobnie do mojego...
Ma męża, który ma pracę jaką ma, co 3 dzień znika na 24 godziny (zawsze są obawy czy wróci cały), po pracy leci do drugiej pracy, wraca zmęczony, Mała dokazuje, potrzebuje Taty, a niestety nie ma Go często gęsto, do tego ciąża, złe samopoczucie, Oliwka choruje, z brzuszkiem coraz ciężej... Joasia na pewno jest bardzo radosną osobą, zadowoloną z życia, teraz po prostu ma trudny okres... Na pewno cieszą ją uśmiechy Oliwki, nie jest tak jak piszecie... Mnie też jest ciężko, szlak mnie trafia jak sama siedzę (dziś widziałam męża, rozmawialiśmy, ale przez ostatni tydzień, to widzieliśmy się może łącznie z 20 minut, mimo, że jest w pobliżu nie ma go dla mnie w ogóle!! Wiem, że to co robi, nie robi dla siebie tylko dla nas... Ale ciężko mi to zrozumieć, mimo, że rozumiem )
Wielu Panów naszych Forumowiczek pracuje na wyjazdach... Wam też jest ciężko, ale to jest ciut inne... Wasi Mężowie są daleko, a nasi są blisko, a mimo to nie mamy ich tak jak Wy...
Nic dziwnego, że Joasi jest ciężko...
Wierzę w to, że jak Wojtuś się urodzi, Janusz będzie w domku, to wszystko wróci do normy!!
Trzymam kciuki Joasiu za Ciebie!!!!

A to się napisałam...

G
gość 574
Gość
Dla mnie tez godzina wczesna - nie moja pora snu, ja tu nocna zmiana na BB. Więc kapucha się gotuje, a ja sobie buszuje. Zaraz kacha przyjdzie jak Oliś uśnie i Emilcia też czasem na bezsennośc cierpi hehe Przynajmniej rano dziewczyny mają co czytać do kawusi:-)
EDIT: Emilcia tobie jest ciężko, masz tak samo pracującego męża i nie zarzucasz nas codziennie pesymizmem, więc sytuacja sytuacją, ale wiele zależy od człowieka. Tutaj naprawde nei każda ma sielskie życie i bezstresową ciąże, więc Joasia nie ma ani gorzej ani lepiej niż niektóre z nas. Nikt jej nie chciał urazić, tylko przydałoby się, żeby nie pisała wciąz z takim pesymizmem - fajnie jakby chociaz od czasu do czasu napisała cos pozytywnego, że lepiej się czuję, albo że jest radosna - bo tak naprawdę można pomyśleć, że ma depresję...
Hmm a co co nalesników - jak to serek z krówką? hmm zaciekawiło mnie
EDIT: Emilcia tobie jest ciężko, masz tak samo pracującego męża i nie zarzucasz nas codziennie pesymizmem, więc sytuacja sytuacją, ale wiele zależy od człowieka. Tutaj naprawde nei każda ma sielskie życie i bezstresową ciąże, więc Joasia nie ma ani gorzej ani lepiej niż niektóre z nas. Nikt jej nie chciał urazić, tylko przydałoby się, żeby nie pisała wciąz z takim pesymizmem - fajnie jakby chociaz od czasu do czasu napisała cos pozytywnego, że lepiej się czuję, albo że jest radosna - bo tak naprawdę można pomyśleć, że ma depresję...
Hmm a co co nalesników - jak to serek z krówką? hmm zaciekawiło mnie
Ostatnio edytowane przez moderatora:
A co do Joasi... Na pewno się nie obraża, bo to już nie ten wiek (bez urazy)!! Ja ją doskonale rozumiem, bo wiem, że jej życie wygląda podobnie do mojego...
Ma męża, który ma pracę jaką ma, co 3 dzień znika na 24 godziny (zawsze są obawy czy wróci cały), po pracy leci do drugiej pracy, wraca zmęczony, Mała dokazuje, potrzebuje Taty, a niestety nie ma Go często gęsto, do tego ciąża, złe samopoczucie, Oliwka choruje, z brzuszkiem coraz ciężej... Joasia na pewno jest bardzo radosną osobą, zadowoloną z życia, teraz po prostu ma trudny okres... Na pewno cieszą ją uśmiechy Oliwki, nie jest tak jak piszecie...
Mnie też jest ciężko, szlak mnie trafia jak sama siedzę (dziś widziałam męża, rozmawialiśmy, ale przez ostatni tydzień, to widzieliśmy się może łącznie z 20 minut, mimo, że jest w pobliżu nie ma go dla mnie w ogóle!! Wiem, że to co robi, nie robi dla siebie tylko dla nas... Ale ciężko mi to zrozumieć, mimo, że rozumiem )
Wielu Panów naszych Forumowiczek pracuje na wyjazdach... Wam też jest ciężko, ale to jest ciut inne... Wasi Mężowie są daleko, a nasi są blisko, a mimo to nie mamy ich tak jak Wy...
Nic dziwnego, że Joasi jest ciężko...
Wierzę w to, że jak Wojtuś się urodzi, Janusz będzie w domku, to wszystko wróci do normy!!
Trzymam kciuki Joasiu za Ciebie!!!!A to się napisałam...
![]()
e_milcia, oby było tak jak Ty napisałaś. Ja mimo wszystko mam wątpliwości co do stanu emocjonalnego Joasi, i z wielką troską podchodzę do tego co Joasia wypisuje. Dlaczego Ty, mając podobną sytuację, nie jesteś tak bardzo negatywnie ustosunkowana do świata? Ja także współczuję Joasi, ale skoro do mnie dochodziłyby sygnały, nie od jednej, a kilku osób, że coś niepokojącego się ze mną dzieje, to dla dobra wszystkich, a przede wszystkim siebie i dzieci coś bym z tym próbowała zrobić, ale jak napisałaś....to dorosła kobieta. Tylko, że depresja nie kieruje się w wyborze im młodsza tym większa radocha.
Ale.....nie ma co rozprawiać o nieobecnych.
Ja się cieszę, bo wrócił mi kolorek ;-)
G
gość 574
Gość
Agagsm bezsenność to moje drugie imię
Jak męża nie ma w domku, to nie mogę zasnąć... Może w końcu w nocy z soboty na niedzielę zasnę o normalnej porze, bo mówił, że będzie...:-)
A czy będzie to się okaże![]()
No mój jak wyjeżdżał w poniedziałek to mówi - wyśpisz sie w końcu, bo ci chrapać nie będę, a ja sie dalej nie wysypiam, a jeszcze gorzej mi się samej zasypia
samej to mi się nawet TV nie chce pooglądać
co z tymi naleśnikami z krówką i serkiem - o co chodzi z tą krówką?
Dażka: fajny ten twój wilk w awatarze
agagsm, hahahahaaaaaa, bo nie ma przypadków
tylko weź pod uwagę, że wadera w stadzie ma pierwszeństwo 
Ciekawe, jak to wszystko się potoczy, moja córka kazała mi czekać na siebie równe dwa tygodnie po wyznaczonej dacie porodu, mam nadzieję, że teraz tak nie będzie, wolałabym wcześniej urodzić niż drugi raz przechodzić przez coś takiego.
A tak swoją drogą, to Roxeen chyba o kwadransie wspominała.... ;-)
tylko weź pod uwagę, że wadera w stadzie ma pierwszeństwo 
Ciekawe, jak to wszystko się potoczy, moja córka kazała mi czekać na siebie równe dwa tygodnie po wyznaczonej dacie porodu, mam nadzieję, że teraz tak nie będzie, wolałabym wcześniej urodzić niż drugi raz przechodzić przez coś takiego.
A tak swoją drogą, to Roxeen chyba o kwadransie wspominała.... ;-)
Lariss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2009
- Postów
- 887
Dażka może tego na forum nie widać, ale wierz mi, że łatwo nie jest!! I wiele łez wylewam każdego dnia, bo czuję się samotna jak nigdy... Ale jak mi tak źle, to mój Adaś zawsze się poruszy i jakoś uśmiech wraca... 
Dziś płakałam cały dzień chyba przez to, że w końcu miałam męża przy sobie... Teraz będę go miała na sobotę i niedzielę (mam nadzieję) i nie wypuszczę go za nic w świecie z objęć
Co mnie tylko cieszy, to to, że sytuacja w domu unormowała się...
Ale wizja świąt i tak mnie przeraża!! :-(
Agagsm z naleśnikami


Źle mi się napisało
Naleśniki z serkiem z krówką 

Serek homogenizowany waniliowy z krówką 
A co do samotnego spania!! Jak S. śpi ze mną, to zawsze pcham się na Niego, a On ucieka, bo boi się, że dziecko zgniotę, a jak śpię sama i zasnę (co często ma miejsce o 4 nad ranem), to tylko na mojej połowie,mojej poduszce, na Jego stronie nie ma żadnego zagniecenia. I jak tu mnie zrozumie?!
Chyba po prostu brakuje mi bliskości drugiej osoby... :-(A jak już ją mam, to wykorzystuję na maxa
;-)

Dziś płakałam cały dzień chyba przez to, że w końcu miałam męża przy sobie... Teraz będę go miała na sobotę i niedzielę (mam nadzieję) i nie wypuszczę go za nic w świecie z objęć

Co mnie tylko cieszy, to to, że sytuacja w domu unormowała się...
Ale wizja świąt i tak mnie przeraża!! :-(
Agagsm z naleśnikami



Źle mi się napisało
Naleśniki z serkiem z krówką 

Serek homogenizowany waniliowy z krówką 
A co do samotnego spania!! Jak S. śpi ze mną, to zawsze pcham się na Niego, a On ucieka, bo boi się, że dziecko zgniotę, a jak śpię sama i zasnę (co często ma miejsce o 4 nad ranem), to tylko na mojej połowie,mojej poduszce, na Jego stronie nie ma żadnego zagniecenia. I jak tu mnie zrozumie?!

Chyba po prostu brakuje mi bliskości drugiej osoby... :-(A jak już ją mam, to wykorzystuję na maxa
;-)e_milcia, i właśnie w tym sęk, że nie widać mimo cierpień, mimo bólu, mimo wszystko, nie chodzi o to, że to jakaś nieprawidłowość się zwierzyć, bo to również element "terapii", chodzi o to, że w przypadku Joasi jest to notoryczne. Na tym właśnie polega różnica, między depresją, a chwilowym złym samopoczuciem, lub dźganiem w przysłowiowym boku. Chodzi o to, że jeśli Joasia tego nie zrozumie, to może się to wszystko pogłębić. Takie osoby potrzebują pomocy specjalisty.
I znowu mam swój kolorek
i znowu się bardzo cieszę
I znowu mam swój kolorek
i znowu się bardzo cieszę reklama
G
gość 574
Gość
Emilcia - no cóż ja też płacze w ciąży częsciej - w życiu tyle nie płakałam, co w ciąży - czasem spojrze na jakieś dziecko jak sobie biegnie i krzyczy mamusiu i już płaczę, normalnie wszystko mnie wzrusza :-) Wczoraj się popłakałam jak do mnie mój M napisał, ze spac nie może bo myśli o mnie i Michasi...ehh Ja tak potrafię z byle powodu ryczeć, ale nie dlatego, że mam zły humor czy cos - ja zazwyczaj to mam dobry humor bez względu na wszystko - czy boli czy sama siedzę, to się nie dołuję 
Dażka: oj ile ja mam życzeń do mojej córki, hehe - ja tam mogę i przenosić, bo i tak jak do 6 stycznia nie urodze to mi wywolają, ale ja to zrobię wszystko żeby między 1 a 6 urodzić
Dażka: oj ile ja mam życzeń do mojej córki, hehe - ja tam mogę i przenosić, bo i tak jak do 6 stycznia nie urodze to mi wywolają, ale ja to zrobię wszystko żeby między 1 a 6 urodzić

Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
A
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 70
- Wyświetleń
- 12 tys
- Odpowiedzi
- 310
- Wyświetleń
- 71 tys
Podziel się: