reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Styczniówki 2010 !!

yol_a, ja będę produkować :-p transfer mi ruszył, to muszę wykorzystać.
Śpij dobrze, samych kolorowych Ci życzę. Ja sobie jeszcze posiedzę, bo mnie bezsenność dopadła :-)
 
reklama
Już po kąpieli, niestety nie było tak jak sobie wymarzyłam, bo biegunki takiej dostałam, że najpierw wejsc do wanny nie mogłam, a później mnie wygoniła z wanny...
Ale trochę mi lepiej :tak:

Pumpkin naleśniki były z serkiem waniliowym z krówką i rodzynkami i śmietanką i cukrem :tak: Pychotka!!
Co do serduszkowania...Kochana ciesz się tym póki możesz!! :tak: Bo niedługo będzie post :sorry: Gdyby mój mąż tak za mną biegał... :tak::-D

Anulka miałam pisać do Ciebie, ale wyleciało mi z główki!! Moja dzidzia też się mniej rusza i zmartwiło mnie to. Powiedziałam mamie, a ona mi powiedziała, że to jest normalne na finiszu i powiedziała, żebym poszła do sąsiadki (emerytowanej położnej) i zapytała!! I poszłam i powiedziała, że to normalne jest, bo po pierwsze coraz mniej miejsca w brzuszku, a po drugie takie maleństwo w brzuszku w 8, 9 miesiącu większość dnia śpi!! W ciągu doby nie śpi tylko 3 godzinki, a tak to śpi... Później wyczytałam w M JAK MAMA dokładnie to samo!! Tak więc nie martw się, to jest normalne!! Nie ma co się denerwować, bo tylko dzidzię stresujesz!! Aaaa i napisali jeszcze, że dzieci spokojne w brzuszku później są spokojniejsze w życiu :tak: Główka do góry!!

A co do Joasi... Na pewno się nie obraża, bo to już nie ten wiek (bez urazy:-p)!! Ja ją doskonale rozumiem, bo wiem, że jej życie wygląda podobnie do mojego... :tak: Ma męża, który ma pracę jaką ma, co 3 dzień znika na 24 godziny (zawsze są obawy czy wróci cały), po pracy leci do drugiej pracy, wraca zmęczony, Mała dokazuje, potrzebuje Taty, a niestety nie ma Go często gęsto, do tego ciąża, złe samopoczucie, Oliwka choruje, z brzuszkiem coraz ciężej... Joasia na pewno jest bardzo radosną osobą, zadowoloną z życia, teraz po prostu ma trudny okres... Na pewno cieszą ją uśmiechy Oliwki, nie jest tak jak piszecie...
Mnie też jest ciężko, szlak mnie trafia jak sama siedzę (dziś widziałam męża, rozmawialiśmy, ale przez ostatni tydzień, to widzieliśmy się może łącznie z 20 minut, mimo, że jest w pobliżu nie ma go dla mnie w ogóle!! Wiem, że to co robi, nie robi dla siebie tylko dla nas... Ale ciężko mi to zrozumieć, mimo, że rozumiem )
Wielu Panów naszych Forumowiczek pracuje na wyjazdach... Wam też jest ciężko, ale to jest ciut inne... Wasi Mężowie są daleko, a nasi są blisko, a mimo to nie mamy ich tak jak Wy...
Nic dziwnego, że Joasi jest ciężko...
Wierzę w to, że jak Wojtuś się urodzi, Janusz będzie w domku, to wszystko wróci do normy!!
Trzymam kciuki Joasiu za Ciebie!!!! :tak:


A to się napisałam... :-p
 
Dla mnie tez godzina wczesna - nie moja pora snu, ja tu nocna zmiana na BB. Więc kapucha się gotuje, a ja sobie buszuje. Zaraz kacha przyjdzie jak Oliś uśnie i Emilcia też czasem na bezsennośc cierpi hehe Przynajmniej rano dziewczyny mają co czytać do kawusi:-)

EDIT: Emilcia tobie jest ciężko, masz tak samo pracującego męża i nie zarzucasz nas codziennie pesymizmem, więc sytuacja sytuacją, ale wiele zależy od człowieka. Tutaj naprawde nei każda ma sielskie życie i bezstresową ciąże, więc Joasia nie ma ani gorzej ani lepiej niż niektóre z nas. Nikt jej nie chciał urazić, tylko przydałoby się, żeby nie pisała wciąz z takim pesymizmem - fajnie jakby chociaz od czasu do czasu napisała cos pozytywnego, że lepiej się czuję, albo że jest radosna - bo tak naprawdę można pomyśleć, że ma depresję...

Hmm a co co nalesników - jak to serek z krówką? hmm zaciekawiło mnie
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Agagsm bezsenność to moje drugie imię :-D:-D:-D
Jak męża nie ma w domku, to nie mogę zasnąć... Może w końcu w nocy z soboty na niedzielę zasnę o normalnej porze, bo mówił, że będzie... :tak::-)
A czy będzie to się okaże :-p
 
A co do Joasi... Na pewno się nie obraża, bo to już nie ten wiek (bez urazy:-p)!! Ja ją doskonale rozumiem, bo wiem, że jej życie wygląda podobnie do mojego... :tak: Ma męża, który ma pracę jaką ma, co 3 dzień znika na 24 godziny (zawsze są obawy czy wróci cały), po pracy leci do drugiej pracy, wraca zmęczony, Mała dokazuje, potrzebuje Taty, a niestety nie ma Go często gęsto, do tego ciąża, złe samopoczucie, Oliwka choruje, z brzuszkiem coraz ciężej... Joasia na pewno jest bardzo radosną osobą, zadowoloną z życia, teraz po prostu ma trudny okres... Na pewno cieszą ją uśmiechy Oliwki, nie jest tak jak piszecie...
Mnie też jest ciężko, szlak mnie trafia jak sama siedzę (dziś widziałam męża, rozmawialiśmy, ale przez ostatni tydzień, to widzieliśmy się może łącznie z 20 minut, mimo, że jest w pobliżu nie ma go dla mnie w ogóle!! Wiem, że to co robi, nie robi dla siebie tylko dla nas... Ale ciężko mi to zrozumieć, mimo, że rozumiem )
Wielu Panów naszych Forumowiczek pracuje na wyjazdach... Wam też jest ciężko, ale to jest ciut inne... Wasi Mężowie są daleko, a nasi są blisko, a mimo to nie mamy ich tak jak Wy...
Nic dziwnego, że Joasi jest ciężko...
Wierzę w to, że jak Wojtuś się urodzi, Janusz będzie w domku, to wszystko wróci do normy!!
Trzymam kciuki Joasiu za Ciebie!!!! :tak:A to się napisałam... :-p

e_milcia, oby było tak jak Ty napisałaś. Ja mimo wszystko mam wątpliwości co do stanu emocjonalnego Joasi, i z wielką troską podchodzę do tego co Joasia wypisuje. Dlaczego Ty, mając podobną sytuację, nie jesteś tak bardzo negatywnie ustosunkowana do świata? Ja także współczuję Joasi, ale skoro do mnie dochodziłyby sygnały, nie od jednej, a kilku osób, że coś niepokojącego się ze mną dzieje, to dla dobra wszystkich, a przede wszystkim siebie i dzieci coś bym z tym próbowała zrobić, ale jak napisałaś....to dorosła kobieta. Tylko, że depresja nie kieruje się w wyborze im młodsza tym większa radocha.
Ale.....nie ma co rozprawiać o nieobecnych.

Ja się cieszę, bo wrócił mi kolorek ;-)
 
Agagsm bezsenność to moje drugie imię :-D:-D:-D
Jak męża nie ma w domku, to nie mogę zasnąć... Może w końcu w nocy z soboty na niedzielę zasnę o normalnej porze, bo mówił, że będzie... :tak::-)
A czy będzie to się okaże :-p

No mój jak wyjeżdżał w poniedziałek to mówi - wyśpisz sie w końcu, bo ci chrapać nie będę, a ja sie dalej nie wysypiam, a jeszcze gorzej mi się samej zasypia:confused2: samej to mi się nawet TV nie chce pooglądać:-p

co z tymi naleśnikami z krówką i serkiem - o co chodzi z tą krówką?

Dażka: fajny ten twój wilk w awatarze:) dzis mojemu powiedziałam przez telefon, że 31 grudnia jest pełnia i że wtedy więcej porodów jest to mi powiedział że będziemy razem z wilkami wyć i rodzić...:)
 
agagsm, hahahahaaaaaa, bo nie ma przypadków :-D tylko weź pod uwagę, że wadera w stadzie ma pierwszeństwo :-p
Ciekawe, jak to wszystko się potoczy, moja córka kazała mi czekać na siebie równe dwa tygodnie po wyznaczonej dacie porodu, mam nadzieję, że teraz tak nie będzie, wolałabym wcześniej urodzić niż drugi raz przechodzić przez coś takiego.

A tak swoją drogą, to Roxeen chyba o kwadransie wspominała.... ;-)
 
Dażka może tego na forum nie widać, ale wierz mi, że łatwo nie jest!! I wiele łez wylewam każdego dnia, bo czuję się samotna jak nigdy... Ale jak mi tak źle, to mój Adaś zawsze się poruszy i jakoś uśmiech wraca... :tak:
Dziś płakałam cały dzień chyba przez to, że w końcu miałam męża przy sobie... Teraz będę go miała na sobotę i niedzielę (mam nadzieję) i nie wypuszczę go za nic w świecie z objęć :tak:
Co mnie tylko cieszy, to to, że sytuacja w domu unormowała się...
Ale wizja świąt i tak mnie przeraża!! :-(

Agagsm z naleśnikami :-D:-D:-D
Źle mi się napisało :-p Naleśniki z serkiem z krówką :tak::-p:-D Serek homogenizowany waniliowy z krówką :-D
A co do samotnego spania!! Jak S. śpi ze mną, to zawsze pcham się na Niego, a On ucieka, bo boi się, że dziecko zgniotę, a jak śpię sama i zasnę (co często ma miejsce o 4 nad ranem), to tylko na mojej połowie,mojej poduszce, na Jego stronie nie ma żadnego zagniecenia. I jak tu mnie zrozumie?!:-D
Chyba po prostu brakuje mi bliskości drugiej osoby... :-(A jak już ją mam, to wykorzystuję na maxa :-p;-)
 
e_milcia, i właśnie w tym sęk, że nie widać mimo cierpień, mimo bólu, mimo wszystko, nie chodzi o to, że to jakaś nieprawidłowość się zwierzyć, bo to również element "terapii", chodzi o to, że w przypadku Joasi jest to notoryczne. Na tym właśnie polega różnica, między depresją, a chwilowym złym samopoczuciem, lub dźganiem w przysłowiowym boku. Chodzi o to, że jeśli Joasia tego nie zrozumie, to może się to wszystko pogłębić. Takie osoby potrzebują pomocy specjalisty.

I znowu mam swój kolorek :-p i znowu się bardzo cieszę
 
reklama
Emilcia - no cóż ja też płacze w ciąży częsciej - w życiu tyle nie płakałam, co w ciąży - czasem spojrze na jakieś dziecko jak sobie biegnie i krzyczy mamusiu i już płaczę, normalnie wszystko mnie wzrusza :-) Wczoraj się popłakałam jak do mnie mój M napisał, ze spac nie może bo myśli o mnie i Michasi...ehh Ja tak potrafię z byle powodu ryczeć, ale nie dlatego, że mam zły humor czy cos - ja zazwyczaj to mam dobry humor bez względu na wszystko - czy boli czy sama siedzę, to się nie dołuję :)
Dażka: oj ile ja mam życzeń do mojej córki, hehe - ja tam mogę i przenosić, bo i tak jak do 6 stycznia nie urodze to mi wywolają, ale ja to zrobię wszystko żeby między 1 a 6 urodzić:rofl2:
 
Do góry